Maroto: Arsenal i finał z Barceloną określą przyszłość Ancelottiego
Joaquín Maroto to dziennikarz Asa, który może pochwalić się bezpośrednim dostępem do Florentino Péreza. Maroto to były dyrektor komunikacji w Realu Madryt i były dyrektor komunikacji w firmie Florentino. Przedstawiamy jego informacje w sprawie sytuacji trenera Realu Madryt. W ostatnich latach to on przedstawiał poprawne informacje w sprawie transferów, Kyliana Mbappé czy podawał nowe wiadomości w sprawie Superligi.

Carlo Ancelotti. (fot. Getty Images)
Maroto już w sobotę na swoim koncie na portalu X napisał: „Ancelotti oddał dzisiaj La Ligę i tytuł króla strzelców Mbappé. We wtorek nadchodzi Liga Mistrzów i zobaczymy, czy dotrwa do finału Pucharu 26 kwietnia. Drużyna wyraźnie wymknęła mu się spod kontroli”. Gdy został zapytany przez jednego z użytkowników, czy sugeruje, że Ancelotti może zostać wyrzucony przed finałem z Barceloną, odpisał: „Dokładnie to mówię”.
Dzisiaj na łamach Asa dziennikarz jest ostrożniejszy, ale podtrzymuje, że pozycja Ancelottiego jest naruszona. Klub jest zmartwiony postawą i decyzjami Włocha. Dzisiaj Hiszpan stwierdza, że to dwumecz z Arsenalem i finał Pucharu Króla określą przyszłość trenera Królewskich.
Co najważniejsze, Maroto wskazuje, że najważniejszych ludzi w klubie nie martwią same wyniki, a błędy trenera w trzech podstawowych aspektach jego pracy: wyborze jedenastki, zmianach i decyzjach strategicznych. W pierwszym temacie w sobotę nikt nie zrozumiał, dlaczego Raúl Asencio usiadł na ławce, a do obrony znowu cofnięto Auréliena Tchouaméniego. Nie ma też zrozumienia dla kurczowego trzymania się Lucasa Vázqueza, który ma coraz większe problemy z kolejnymi skrzydłowymi.
W aspekcie zmian też nie ma zadowolenia. Carlo naciska na wystawianie Eduardo Camavingi na boku obrony i wtedy traci opcję z dołożeniem jego energii do środka pola. Jeszcze gorsze jest niewykorzystywanie takich piłkarzy jak Endrick, który, jak podkreśla Maroto, traci uśmiech. Brazylijczyk wywoływał rewolucję w każdym z ostatnich wejść do gry, ale ogólnie cudem jest, jeśli pojawia się na murawie przed 75. minutą.
W sobotę najgorzej przyjęto jednak ogólnie pojęte zarządzanie drużyną, a konkretnie decyzję o wyznaczeniu Viníciusa do rzutu karnego. Nie chodzi o to, że Brazylijczyk przestrzelił, a o to, że nikt w klubie nie zrozumiał dlaczego jedenastki nie wykonywał Kylian Mbappé, który walczy o tytuł Pichichi. Wśród celów klubu są nie tylko tytuły, ale także między innymi przebicie bariery 40 goli przez Francuza, czego trener najwidoczniej nie zrozumiał.
Na końcu zostaje szkółka. Już wszyscy zdają sobie sprawę, że Carlo będzie walczyć do końca ze swoimi zawodnikami i woli umrzeć z tymi, z którymi świętował sukcesy. Przykładem są kolejne szanse dla Luki Modricia, bo Włoch woli mieć rozczarowanego Ardę Gülera niż grymaszącego Chorwata. Zarzutem jest też nie tylko brak minut dla młodszych graczy, ale całkowite pomijanie Castilli. Asencio wszedł do gry, bo nie było już żadnego innego wyjścia, ale Jesús Fortea nie miał już takiego szczęścia. To sprawia, że dzisiaj do Londynu drużyna poleciała z 7 canteranos, ale tylko Asencio został w tym sezonie ograny na większą skalę.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze