Advertisement
Menu
/ as.com

Klubowy Mundial staje się obsesją Realu

Odświeżone rozgrywki (14 czerwca – 13 lipca) zostały przez klub zakreślone na czerwono – zwycięstwo w ich pierwszej edycji postrzegane jest jako kwestia „prestiżu”, niezależnie od milionów, które są do zgarnięcia.

Foto: Klubowy Mundial staje się obsesją Realu
Florentino Pérez. (fot. Getty Images)

Może się wydawać, zwłaszcza laikom, że to tylko sztucznie napompowany deser tych nowych, niekończących się sezonów – wręcz coś na kształt ekskluzywnego letniego turnieju. A jednak ten odświeżony i rozszerzony Klubowy Mundial ma dla Realu Madryt ogromne znaczenie. Został zakreślony na czerwono niemal na równi z trzema najważniejszymi rozgrywkami. I nie chodzi wyłącznie o aspekt finansowy – na szczytach władzy w klubie mówi się o tej premierowej edycji jako o sprawie „prestiżu”. Podobnie jak wtedy, gdy Królewscy sięgali po pierwszą w historii Puchar Europy w 1956 roku. Tak jak UEFA zbudowała wokół swojego turnieju wielką legendę, tak FIFA zamierza postawić wszystko na jedną kartę, by nadać temu nowemu trofeum odpowiednią rangę. Początek – 15 czerwca w Stanach Zjednoczonych. A Real chce dołączyć do słowa „mistrz” przymiotnik „świata”. Albo nawet „supermistrz świata”, zauważa AS.

Bo, ściśle rzecz biorąc, klub ma już na koncie pięć Klubowych Mistrzostw Świata (nie licząc Pucharów Interkontynentalnych), co zresztą podkreślał specjalnymi oznaczeniami mistrza świata na koszulkach. Jednak nowa formuła tych rozgrywek jeszcze mocniej podkreśla, że kto 13 lipca uniesie puchar w Nowym Jorku, będzie rzeczywiście najlepszym klubem globu. Rozszerzenie turnieju z siedmiu do trzydziestu dwóch drużyn ze wszystkich pięciu kontynentów oraz organizowanie go co cztery lata, w formacie bliźniaczym do tego, który zostanie zastosowany podczas mundialu reprezentacji w 2026 roku (łącznie ze współdzieleniem stadionów), nadaje imprezie zupełnie inny wymiar. Podnosi jej rangę. Buduje prestiż. I właśnie dlatego Królewscy pragną tego tytułu jeszcze bardziej. To jeden z powodów, dla których – choć kolejne rozgrywki dopychają już i tak przeładowany kalendarz do granic absurdu – klub dość szybko poparł pomysł FIFA. Do tego stopnia, że nawet zrugał Ancelottiego, gdy ten pozwolił sobie na krytykę w jednym z włoskich wywiadów, przypomina AS.

Zachęta finansowa tylko dopełnia ambicji władz Realu Madryt, by dalej budować swoją przyszłość na prestiżu i duchu zwycięzcy – tym samym, który sprawił, że FIFA uznała Królewskich za „Najlepszy Klub XX Wieku”. Stawka jest naprawdę wysoka. Jeśli Real dotrze do końca turnieju i wróci z trofeum, wzbogaci się o 115 milionów euro. Za miesiąc gry, zauważa AS.

To taka „marchewka” od FIFA, która ma osłodzić uczestnikom konieczność gruntownej reorganizacji końcówki obecnego sezonu i przygotowań do następnego. Zakres potencjalnych zarobków dla europejskich klubów waha się od 11,8 do 35,37 miliona euro – i to tylko wstęp. Każde zwycięstwo w fazie grupowej oznacza 1,85 miliona euro, remis – 900 tysięcy. Awans do 1/8 finału to 6,95 miliona euro. Ćwierćfinał wyceniono na 12,16 miliona. Dotarcie do półfinału – całkiem realne dla Realu – dałoby dodatkowe 20 milionów. Awans do finału to już 37 milionów, jeśli zakończy się triumfem. Wicemistrz otrzyma 27,7 miliona. Łącznie to właśnie wspomniane wcześniej 115 milionów euro.

Pula nagród to na razie 79 milionów euro
Jeśli Real zgarnie pełną pulę i dołoży nowy tytuł do kolekcji, powiększy i tak już okazałą tegoroczną listę wpływów z nagród. Za zwycięstwo w Superpucharze Europy przeciwko Atalancie Królewscy zgarnęli 5 milionów euro. Kolejne 4,8 miliona wpłynęło po triumfie w Pucharze Interkontynentalnym w Katarze (po pokonaniu Pachuki). Do tego dochodzi 7 milionów euro, mimo porażki w finale Superpucharu Hiszpanii. Najwięcej waży jednak Liga Mistrzów – tu wysokość nagrody będzie zależeć od tego, jak daleko zajdzie drużyna, choć już teraz zapewniła sobie 62,77 miliona euro.

Tymczasem FIFA wciąż dopina szczegóły nowego Mundialu – do turnieju zostały niespełna trzy miesiące, a właśnie wykluczono z niego meksykańskie León z Jamesem Rodríguezem i jeszcze nie ogłoszono, kto go zastąpi. Ten roszady nie mają jednak wpływu na Królewskich – León trafił do grupy D, natomiast Real będzie rywalizował w grupie H, więc i tak nie mogliby się ze sobą zmierzyć aż do ewentualnego ćwierćfinału. W fazie grupowej Los Blancos zagrają z Al-Hilal z Arabii Saudyjskiej (18 czerwca), Pachucą z Meksyku (22 czerwca) i Red Bullem Salzburg (27 czerwca), podsumowuje AS.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!