Advertisement
Menu
/ as.com

Dmitrović zatrzymał już Barcelonę, Atlético i Athletic

Bramkarz Leganés po meczu z Betisem, przed przerwą na spotkania reprezentacji, był ostro krytykowany, ponieważ popełnił dwa błędy prowadzące do utraty bramek. Jednakże na Bernabéu może pokazać, że nie zachwiało to jego formą. W tym sezonie już błyszczał w zwycięskich meczach z Barceloną i Atlético.

Foto: Dmitrović zatrzymał już Barcelonę, Atlético i Athletic
Marko Dmitrović. (fot. Getty Images)

AS twierdzi, że Leganés zmierzy się z Realem Madryt w tę sobotę na Santiago Bernabéu z mieszanymi odczuciami. Z jednej strony drużyna jest w pierwszym wielkim kryzysie w tym sezonie i znalazła się w strefie spadkowej, a ponadto istnieje zamieszanie w szatni spowodowane ogłoszeniem odejścia dyrektora Txemy Indiasa i sposobem, w jaki ta decyzja została podjęta. Z drugiej jednak Leganés nie zapomniało o swoich wyczynach z tego sezonu, które przyniosły im tytuł „poskramiacza wielkich”. Pokonało Barçę (1:0) na wyjeździe i Atlético (1:0) u siebie. W obu przypadkach bohaterem meczu był Marko Dmitrović.

Serbski bramkarz przeżywa gorszy moment. Przeciwko Betisowi (2:3), w ostatnim meczu przed przerwą na reprezentacje, popełnił dwa błędy, które otworzyły Verdiblancos szansę na remontadę. Pierwszym, być może najważniejszym, było złe przyjęcie piłki, które spowodowało, że rzucił się na ziemię i powalił Bakambu w pola karnym, czego efektem była jedenastka. Drugim odbicie przed siebie piłki po strzale Marca Bartry z dystansu, a cała sytuacja zakończyła się trafieniem Bakambu. 

AS zauważa, że wpadki Dmitrovicia były zaskakujące, ponieważ do tej pory w tym sezonie były gracz Sevilli, którego kontrakt niedawno został automatycznie przedłużony (do 2026 roku), był jednym z filarów drużyny. To prawda, że nie dokonywał cudów w bramce, ale też nie zawodził. Dla Dmitrovicia sobotni mecz na Bernabéu może być idealną okazją, aby nawiązać do swoich najlepszych występów z przeszłości, zwłaszcza przełomu 2024 i 2025 roku. 

W tamtym czasie, w starciu z Barceloną popisał się trzema spektakularnymi paradami, które uniemożliwiły Blaugranie dopisanie sobie trzech punktów. W meczu z Atlético zatrzymał początkowy szturm Los Rojiblancos, co pomogło jego drużynie wygrać ostatecznie 1:0. Serb błyszczał także na San Mamés, skąd Los Pepineros wywieźli punkt dzięki bezbramkowemu remisowi. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!