Varane: W Realu Madryt, gdy wygrywasz Ligę Mistrzów, to mówią ci: teraz kolejna
Raphaël Varane był jednym z zaproszonych gości do francuskiego programu The Bridge. W jego trakcie opowiedział o swojej karierze, poruszając tematy związane z Realem Madryt, José Mourinho i Zinédine'em Zidane'em. Co ciekawe, jednym z dwóch prowadzących program był Aurélien Tchouaméni.

Raphaël Varane ze swoim czwartym Pucharem Europy. (fot. Getty Images)
– Idol z dzieciństwa? Nie, nie miałem żadnego. Cóż, ale ogólnie dla mojego pokolenia Zizou to Zizou. Tym bardziej, że to on zadzwonił do mnie, abym przeszedł do Realu Madryt. Pamiętam, że gdy do mnie zadzwonił, to był gorący czas w moim życiu. Byłem bardzo młody, miałem egzaminy w szkole, a jednocześnie szykował się transfer do innego klubu. Otrzymywałem wiele próśb, dzwonili do mnie agenci, kluby… Więc trudno się było skupić tylko na jednej rzeczy. Kiedy do mnie zadzwonił, był wieczór, byłem zmęczony, wróciłem z treningu. Więc na początku nie zdałem sobie z tego sprawy, ponieważ… Dostawałem bardzo dużo telefonów, ale po chwili rozpoznałem jego głos i mnie zaćmiło.
– Pomyślałem sobie: chwila. Rozpoznałem ten akcent, znałem ten głos. Gdy po chwili się trochę uspokoiłem, pomyślałem sobie, czy ja rozmawiam z… Nie rozpoznałem Zizou? Zwariowałem! Byłem trochę spanikowany i odpowiedziałem mu coś w stylu, czy może zadzwonić później, ponieważ teraz jestem zajęty. (śmiech) Co odpowiedział? Że ok, nie ma problemu, zadzwonię później. Później spotkaliśmy się i porozmawialiśmy. Ale w tamtym momencie byłem naprawdę zszokowany. Po wszystkim spotkałem się z bratem i powiedziałem mu: Nie uwierzysz mi, właśnie rozłączyłem się z Zizou! (śmiech) To zwariowane!
– Możliwa Złota Piłka po mundialu w 2018 roku? To był rok, w którym pod względem indywidualnym i zespołowym wszystko było dla mnie świetne. Sezon w Lidze Mistrzów był szalony. Po drodze pokonywaliśmy wszystkich mistrzów krajów. Wygraliśmy Ligę Mistrzów po raz trzeci, podczas gdy wszyscy chcieli nas pokonać. A później Mistrzostwa Świata. Co by nie mówić, nie mogłem zrobić więcej. Czy pod względem indywidualnym wyróżniałem się na tym mundialu? Czy zszokowałem wszystkich jakąś akcją? To nie jest moja rola, ale wiem, co miałem robić. Byłem w swoim najlepszym momencie, nie mogłem zrobić więcej.
– Doświadczenia z Mourinho? Mogę mu być tylko wdzięczny, ponieważ jeśli to Zizou do mnie zadzwonił, to on mnie sprowadził. Pierwsze, co mi powiedział, to: „Proszę cię tylko o jedno. Abyś dawał z siebie wszystko codziennie przez półtorej godziny. Jeśli chodzi o resztę, to się nie przejmuj. Będziesz się rozwijał, biorę to już na siebie, nie przejmuj się”. W pierwszym sezonie rozegrałem piętnaście meczów. Ok, ale grałem wtedy, gdy już się gdzieś dalej zakwalifikowaliśmy, mecze pucharowe. Pomagał mi, krok po kroku. Nie rzucił mnie od razu na głęboką wodę. W pierwszym sezonie wszystko poszło świetnie. W drugim sezonie rzeczy trochę się wymknęły z rąk. Okres przygotowawczy, na początku otrzymałem swoje pierwsze powołanie do reprezentacji Francji, więc nakładałem na siebie presję. Posłuchaj, rozegrałem dobry pierwszy sezon i poczułem, że teraz muszę to potwierdzić. Oczekiwano już ode mnie więcej, chciałem tym oczekiwaniom sprostać, a to nie było proste, nie czułem się w tym swobodnie.
– Pewnego dnia Mourinho wezwał mnie na początku sezonu. Ogólnie drużyna nie notowała wtedy dobrego startu. Dobrze to pamiętam, byłem wtedy na siłowni. Zawołał mnie i wiesz, darzę go dużym szacunkiem, jest charyzmatyczny. I mówi: „Szczerze, ok? Dlaczego jesteś beznadziejny?”. (śmiech) Co? Byłem zaskoczony, nie wiedziałem, co powiedzieć. To zabolało. Spojrzałem na niego i zacząłem mówić, że to trudne, że nie gram, że to trudny początek sezonu. Próbowałem się tłumaczyć, ale było trudno. Tak, uderzył tam, gdzie boli. Zapytał mnie: „Jeśli zagrasz w środę, to będziesz gotowy?”. To był duży mecz Ligi Mistrzów, gdybyśmy go przegrali, to bylibyśmy prawie na wylocie. Graliśmy z Manchesterem City u siebie. Odpowiedziałem mu: „Tak, oczywiście”. Nie byłem gotowy, ani pod względem mentalnym, ani fizycznym. Ale powiedziałem: „Tak, wszystko dobrze, jestem gotowy”. Odpowiedział ok i wyszedł. Na treningu dałem z siebie wszystko i wieczorem w dniu meczu zobaczyłem, że jestem w składzie. Ale zobaczyłem też, że na ławce zostaje Ramos. Miałem 19 lat, byłem w Hiszpanii, nie byłem gotowy na 100% i wychodziłem na mecz Ligi Mistrzów. Wiedziałem, że jeśli zawalę, to koniec, to dla mnie koniec. Nie mam przyszłości, nic. Wypożyczą mnie i to będzie koniec. Rozegrałem mecz, miałem wszędzie skurcze, ale zagrałem dobrze. Zacząłem regularniej grać, sezon zaczął się na nowo. Druga część tamtego sezonu była najlepszą w mojej karierze. Ale on cały czas ode mnie wymagał, to był trener, który najbardziej mnie pobudzał. Robił to, aby wyciągnąć ze mnie to, co najlepsze.
– Moje odejście z Realu Madryt? Nie, to nie była szybka decyzja, to był długi proces. To nie jest tak, że jednego dnia się budzisz i postanawiasz odejść. Chodzi o to, że w 2018 roku wygrałem wszystko. Zaszedłem na szczyt. Czwarta Liga Mistrzów! Gdy świętowaliśmy czwartą Ligę Mistrzów, to szybko… Ale można się było tego spodziewać. Kolejny krok, gdy wygrywasz Ligę Mistrzów, to mówią ci: kolejna, teraz idziemy po kolejną. Prawie nie masz czasu na świętowanie. A później wygraliśmy mundial i pomyślałem sobie: To tyle, osiągnąłem wszystko. Doszedłem do takiego momentu w życiu, w którym musiałem wszystko przemyśleć na nowo w kontekście mojej kariery i poczułem, że potrzebuję tych wibracji, potrzebuję czegoś innego. Real Madryt był… Tego nie da się opisać, to doświadczenie było niesamowite. Ale miałem to już za sobą. I poczułem, że potrzebuję doświadczyć czegoś innego. Dla mnie tylko w Anglii, zwłaszcza w Manchesterze możesz doświadczyć tę codzienną pasję do futbolu. Ale teraz, gdy to wszystko już się skończyło, nie żałuję tego. To było nieprawdopodobne doświadczenie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze