Advertisement
Menu
/ relevo.com

Huijsen: To ogromne wyróżnienie, gdy interesuje się tobą tak wielki klub jak Real Madryt

Dean Huijsen udzielił wywiadu agencji prasowej EFE. Przedstawiamy pełne tłumaczenie tej rozmowy.

Foto: Huijsen: To ogromne wyróżnienie, gdy interesuje się tobą tak wielki klub jak Real Madryt
Dean Huijsen. (fot. Getty Images)

Jak zdecydowałeś się na grę dla Hiszpanii, skoro urodziłeś się w Amsterdamie i występowałeś w młodzieżowych reprezentacjach Holandii?
Zawsze powtarzam, że Hiszpania to mój dom. Kiedy tylko mogę, wracam do Hiszpanii – to jest mój kraj. Jestem Hiszpanem, tak się czuję i kiedy pojawiła się taka możliwość, skorzystałem, bo to było zgodne z moimi uczuciami.

Czy większy wpływ miało na ciebie dzieciństwo spędzone w Hiszpanii niż miejsce urodzenia?
Całe życie spędziłem w Hiszpanii, tutaj też rozwijałem się piłkarsko. Moi przyjaciele z dzieciństwa są Hiszpanami.

Dlaczego więc najpierw grałeś w młodzieżowych reprezentacjach Holandii?
Na początku nie miałem hiszpańskiego paszportu. Gdy pojawiła się możliwość jego szybkiego uzyskania, podjąłem decyzję.

Kto odegrał kluczową rolę w tym wyborze?
W tamtym momencie był Francis (ówczesny dyrektor akademii reprezentacji). Kiedy byłem we Włoszech, przyjechał mnie zobaczyć. Porozmawialiśmy i nie miałem wątpliwości. Następnego dnia do niego zadzwoniłem i powiedziałem, że chcę grać dla Hiszpanii.

Czy kierowałeś się uczuciami, czy może większe znaczenie miało to, że reprezentacja Hiszpanii odnosi sukcesy?
Nie, tak naprawdę podjąłem decyzję jeszcze zanim Hiszpania wygrała EURO. Po prostu czuję się Hiszpanem.

Kto był twoim idolem?
Sergio Ramos. Moim zdaniem to najlepszy środkowy obrońca w historii. Miał wszystko – świetnie wyprowadzał piłkę, był agresywny w defensywie, miał charyzmę, strzelał ważne gole. No i pochodzi z południa, tak jak ja. Myślę, że trochę się do niego upodabniam.

Czy to na nim najbardziej się wzorowałeś, czy miałeś też innych piłkarzy za wzór?
Na świecie jest wielu świetnych stoperów, a obecnie najlepszy według mnie jest Van Dijk. W przeszłości bardzo podziwiałem Ramosa i Piqué.

Jakie jest twoje pierwsze wspomnienie związane z reprezentacją Hiszpanii?
Mistrzostwa Świata, które wygrała Hiszpania. Nie pamiętam zbyt wiele, bo miałem wtedy pięć lat, ale coś mi się kojarzy. To była niesamowita generacja.

Zostałeś powołany do pierwszej reprezentacji w wieku 19 lat, ale patrząc na Lamine’a Yamala, który ma 17, nic już nie wydaje się zbyt wczesne…
Są jeszcze młodsi zawodnicy – nie tylko Lamine, ale też Pau Cubarsí. Dla mnie to wielki zaszczyt być w seniorskiej kadrze. Lamine przetarł szlak, pokazując, że wiek nie ma znaczenia, a my możemy to wykorzystać.

Zanim jednak Yamal zadebiutował w pierwszym zespole, ty już w wieku 15 lat trenowałeś z pierwszą drużyną Málagi…
Tak, przed wyjazdem kilka razy trenowałem z nimi. Pierwszego dnia zaliczyłem wpadkę – po podaniu piętą trener Pellicer od razu mnie ściągnął z boiska, ale potem wszystko poszło dobrze. Jestem wielkim fanem Málagi, zawsze to powtarzam, ale tak się potoczyły moje losy i myślę, że podjąłem najlepszą decyzję dla siebie. Chodziłem na mecze na La Rosaledę i mam nadzieję, że kiedyś tam wrócę. Podjęcie decyzji o odejściu było trudne, ale sądzę, że to było najlepsze dla wszystkich.

Od tego czasu byłeś w kilku dużych klubach, ale nigdzie na dłużej się nie zadomowiłeś. Skąd te zmiany i czego nauczyłeś się w różnych ligach?
W wieku 16 lat przeniosłem się do Juventusu i przeszedłem tam przez wszystkie szczeble akademii aż do pierwszej drużyny. W zeszłym sezonie trafiłem na wypożyczenie do Romy, a po pół roku zostałem wykupiony przez klub z Anglii. Wyjazd do Włoch miał mi pomóc poprawić grę w defensywie, bo chciałem być bardziej kompletnym zawodnikiem. Z Hiszpanii wyniosłem umiejętność wyprowadzania piłki, a z Anglii intensywność gry. Szybkie tempo i pojedynki jeden na jeden bardzo mnie rozwinęły.

Który trener miał na ciebie największy wpływ?
Miałem wielu dobrych trenerów, ale teraz bardzo cenię Iraolę. Wcześniej pracowałem z Mourinho, De Rossim, Allegrim… Jestem im wdzięczny, bo każdy z nich dał mi szansę. Od każdego coś wyniosłem, czegoś się nauczyłem.

Mourinho osobiście do ciebie dzwonił, by przekonać cię do przejścia do Romy…
Tak, zadzwonił do mnie, to było niesamowite doświadczenie. Najbardziej zapamiętałem jego podejście do rywalizacji – to, jak uczy walki. Mimo że pracowaliśmy razem krótko, nauczyłem się od niego bardzo wiele pod względem defensywy. Szkoda, że nie mogłem z nim pracować dłużej. Świetnie dogadywałem się także z De Rossim – był dla mnie jak drugi ojciec. We Włoszech kładzie się duży nacisk na defensywę, ale on pomagał mi również poza boiskiem, troszczył się o mnie i dbał o mój rozwój jako człowieka.

Z Iraolą znalazłeś stabilizację, by zrobić kolejny krok w karierze.
Gramy bardzo ofensywnie, z wysokim pressingiem i często jesteśmy wystawieni na pojedynki jeden na jeden. To sprawia, że cały czas trzeba grać na pełnej intensywności, a ja dużo się uczę. Radzę sobie dobrze i jestem zadowolony.

Gdy odchodziłeś z Málagi, na stole miałeś ofertę z Realu Madryt. Dlaczego nie zdecydowałeś się na ich akademię?
Myślę, że to była przemyślana decyzja. Chciałem trafić do Juventusu, bo Włochy słyną z defensywy, a wtedy grali tam Chiellini, Bonucci, Barzagli – prawdziwe legendy na tej pozycji. Chciałem nauczyć się gry obronnej, którą oczywiście można rozwijać też w Hiszpanii, ale we Włoszech kładzie się na to jeszcze większy nacisk. Myślę, że podjąłem dobrą decyzję.

Nie widziałeś w Realu Madryt takiej samej szansy na rozwój?
Tego nigdy nie wiadomo, to też była świetna opcja, ale w tamtym momencie uznałem, że najlepiej będzie skupić się na defensywie. Myślę, że dobrze wykorzystałem ten czas i wiele się nauczyłem.

Teraz, już jako zawodnik pierwszego zespołu, Real Madryt bacznie obserwuje twój rozwój. Jak to odbierasz?
To ogromne wyróżnienie, gdy interesuje się tobą tak wielki klub. To coś wyjątkowego i znak, że wykonuję dobrą pracę.

Los sprawił, że możesz zadebiutować w pierwszej reprezentacji Hiszpanii właśnie przeciwko Holandii, kraju, który opuściłeś…
Nie mogę się doczekać tego meczu. Dla mnie to wielki zaszczyt, niezależnie od rywala. Mam nadzieję, że będę miał okazję zagrać. Nie wiem, jak mnie przyjmą – dobrze czy źle – ale zrobiłem to, co czułem.

Masz jeszcze jakiś związek z Holandią?
Mam tam rodzinę, podobnie jak w Hiszpanii. To mój jedyny związek z tym krajem. Poza tym, kiedy mam przerwę w Anglii, wracam do Málagi, a latem spędzam czas w Marbelli. Od lat nie byłem w Holandii.

Wyobrażasz już sobie moment swojego debiutu w reprezentacji?
Mam nadzieję, że do niego dojdzie, ale jeśli nie, to będę dalej pracować. Samo powołanie to dla mnie ogromny sukces, a debiut byłby czymś jeszcze większym. Zobaczymy, co się wydarzy. W Hiszpanii grają najlepsi zawodnicy, a dla mnie to zaszczyt być częścią tej drużyny. Podczas EURO oglądałem ich mecze i byłem zachwycony tym, jak grali. Mam nadzieję, że będę mógł coś wnieść do zespołu.

Czy Holandia to groźniejsza drużyna, niż wielu ludzi myśli?
Tak, mają bardzo mocny zespół, ale my też jesteśmy silni i mamy spore szanse na zwycięstwo.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!