Advertisement
Menu
/ x.com

Rodrygo: Siedziałem wtedy na ławce i od razu zwróciłem uwagę, że piłka odbiła się jakoś dziwnie od jego stopy

Brazylijski atakujący po wczorajszym spotkaniu rozmawiał z TNT Sports Brasil. Przedstawiamy pełne tłumaczenie tej rozmowy.

Foto: Rodrygo: Siedziałem wtedy na ławce i od razu zwróciłem uwagę, że piłka odbiła się jakoś dziwnie od jego stopy
Rodrygo Goes. (fot. Getty Images)

Rodrygo, co za szalony mecz! Przegraliście, ale awansowaliście po rzutach karnych.
Tak, to było szalone spotkanie. Zawsze jest trudno, zwłaszcza na tym etapie Ligi Mistrzów. Straciliśmy gola bardzo wcześnie, co skomplikowało nam mecz, bo rywale przestali grać i zaczęli się bronić. Wiemy, że są świetni w defensywie i trudno jest się przez nią przebić. Próbujemy do samego końca, nie udało się, ale wygraliśmy w rzutach karnych.

To był naprawdę wywalczony awans. A co się stało przy rzucie karnym Juliána, który został anulowany? Widzieliście od razu, że uderzył dwa razy? Bo widziałem, że kilku zawodników protestowało.
To było zabawne, bo siedziałem wtedy na ławce i od razu zwróciłem uwagę, że piłka odbiła się jakoś dziwnie od jego stopy. Powiedziałem chłopakom, że to były dwa kontakty, ale myśleli, że sobie żartuję. Potem zaczęli krzyczeć ludzie z zewnątrz, którzy mieli iPady i oglądali powtórki – zaczęli krzyczeć „dwa kontakty!”. Wtedy powiedziałem: „A nie mówiłem?”. Zaczęliśmy naciskać na sędziego, on to sprawdził i rzeczywiście – były dwa dotknięcia. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem.

Mieliście też okazję wyrównać, ale Vinícius nie wykorzystał rzutu karnego. Jak się czuje po tym wszystkim? Bo wyglądało, jakby trochę stracił pewność siebie, a potem został zmieniony, tak jak ty.
Tak, jest w porządku. Myślę, że to normalne, że po zmarnowanym karnym trochę spada pewność siebie. Ale do tej pory trafiał wszystkie rzuty karne, które wykonywał, a na treningach radzi sobie świetnie. Dzisiaj miał po prostu pecha. Mimo wszystko nie przestał próbować w meczu. Może to po prostu nie był nasz dzień, żeby wygrać w 90 minutach. Najważniejsze, że awansowaliśmy, nawet jeśli po drodze zmarnowaliśmy jeden rzut karny.

Teraz czeka was Arsenal. To będzie wymagający rywal.
Tak, Arsenal jest w świetnej formie w ostatnich latach, śledzimy ich i wiemy, że sprawiają dużo problemów w Premier League. Jak zawsze na tym etapie Ligi Mistrzów – będzie trudno. Musimy być maksymalnie skoncentrowani i spróbować awansować.

Ostatnie pytanie, bo już nas poganiają. Zbliża się mecz Brazylia – Argentyna. Dziś można było poczuć przedsmak tego starcia, bo Atlético ma wielu Argentyńczyków?
Tak, tak. Grają dokładnie tak, jak w meczach Libertadores. Piłki podawane przez chłopców od podawania piłek lecą na boisko co chwilę, jak jest aut dla nas, to zwlekają z oddaniem piłki w nieskończoność. Ale my już jesteśmy do tego przyzwyczajeni. To było jak Brazylia – Argentyna, ale na razie o tym nie myślę. Teraz cieszę się z tej wygranej, a o kadrze pomyślę później.

Dzięki, Rodrygo, powodzenia i do zobaczenia po przerwie na mecze reprezentacji.
Dzięki, dzięki!

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!