Relevo: Szatnia nie widzi końca Ancelottiego, ale czuje, że Xabi Alonso będzie jego następcą
Włoch ma kontrakt obowiązujący do 2026 roku, a teraz staje przed kluczowym miesiącem sezonu, mając wsparcie największych autorytetów w szatni.

Carlo Ancelotti. (fot. Getty Images)
Podczas gdy Real Madryt funkcjonuje w nieustannej medialnej burzy, w Valdebebas starają się zamknąć bramy, żeby nic nie zakłóciło pracy zespołu w momencie, gdy rozpoczynają się najważniejsze tygodnie sezonu. Część plotek dotyczy Carlo Ancelottiego i jego przyszłości jako trenera Królewskich. Można by pomyśleć, że w wieku 65 lat i po wszystkim, co osiągnął w swojej karierze, mógłby mieć ochotę zrobić krok w tył. Opuścić ciągły osąd, któremu poddawany jest jako szkoleniowiec Realu. Nic bardziej mylnego – jego chęć dalszego prowadzenia drużyny pozostaje bardzo żywa. Wciąż ma energię, by podtrzymać triumfalną passę ostatnich lat, przekazuje Jorge C. Picón z Relevo.
Na zewnątrz wysyła jasny komunikat: „To nie ja zadecyduję, kiedy zakończy się moja przygoda z Realem Madryt. To mam jasno określone. Zadecyduje o tym prezes, prędzej czy później to się stanie”, powtórzył ostatnio w podcaście włoskiego aktora i reżysera Giacomo Porettiego. Dziennikarz zaznacza, że menedżer z Reggiolo pozostanie na stanowisku tak długo, jak mu na to pozwolą z kilku powodów, ale przede wszystkim dlatego, że jest szczęśliwy w Madrycie i uważa, że jego czas w klubie jeszcze się nie skończył. Poza tym, ten drugi etap w klubie traktuje jako prezent od Florentino Péreza. Jego kariera wydawała się zmierzać ku schyłkowi, gdy prowadził Everton, a prezes otworzył przed nim drzwi, by ponownie mógł wygrywać Ligę Mistrzów i La Ligę.
W szatni nie dostrzegają jego końca, mimo doniesień o możliwym odejściu. Wręcz przeciwnie – uważają, że dobre zakończenie bieżącej kampanii może jeszcze bardziej wzmocnić jego pozycję. Może liczyć na wsparcie kilku kluczowych zawodników i potrafił odnaleźć się na nowo pomimo upływu czasu i związanej z tym presji. Wszystko to sprawia, że jego pogląd na tę sytuację jest uzasadniony, a możliwość kontynuowania przez niego pracy w kolejnym roku nadal jest bardzo realna, wskazuje redaktor Relevo.
Nie zmienia to faktu, że niekończąca się ocena, której podlega co trzy dni, wkracza teraz w swój najtrudniejszy moment. Ancelotti doskonale wie, że jedna porażka może znacząco zwiększyć presję, a w najbliższych miesiącach będzie toczyć się walka o trzy najważniejsze trofea, co oznacza nadchodzące turbulencje. Wcześniej zdołał już przezwyciężyć najgorszy okres na początku sezonu, kiedy to złe wyniki sprawiły, że częściowo stracił kontrolę nad szatnią. Potrafił jednak skierować drużynę na właściwe tory, by ponownie stała się konkurencyjna i dotarła do marca „żywa” na wszystkich frontach. Jorge C. Picón podkreśla, że jeszcze w grudniu grał o swoje być albo nie być w starciu z Gironą, a teraz może patrzeć na końcówkę sezonu z pewnym spokojem.
Źródło podaje, że to, co rzeczywiście czuć za zamkniętymi drzwiami, wewnątrz klubu, to przekonanie, że Xabi Alonso będzie następnym trenerem Los Blancos. Nawet sam Carletto uważa, że Bask ma największe szanse na zajęcie jego miejsca, kiedy jego czas w stolicy Hiszpanii dobiegnie końca. Fakt, że w zeszłym roku odrzucił propozycje Liverpoolu i Bayernu, dwóch europejskich gigantów, był zbyt oczywistym sygnałem: Xabi czeka na Real Madryt. Ponadto, włodarze rozumieją, że nie ma zbyt wielu opcji na przejęcie steru po Ancelottim, choć klub analizuje różne scenariusze, co jest zupełnie normalne.
Włochowi nie podoba się myśl o przedwczesnym pożegnaniu. Tak samo jak nie przepada za słuchaniem krytyki pod adresem swoich zmian czy podważania jego decyzji, choć w trakcie konferencji prasowych zawsze stara się odnosić do tego z uśmiechem. Przyzwyczaił się już do życia z krążącym wokół niego nazwiskiem Xabiego Alonso, ale nie martwi się tym. Niezmiennie koncentruje się na dobrym zakończeniu sezonu i potwierdzeniu, że wciąż może prowadzić Real Madryt, podsumowuje Jorge C. Picón.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze