Pojedynek na lewej obronie dalej trwa

„Fran García czy Mendy? Z Ferlandem wygraliśmy dwie Ligi Mistrzów. Fran czuje się bardzo dobrze i wykorzystuje szanse, które dostaje w ostatnich meczach…”, stwierdził w grudniu Carlo Ancelotti, odpowiadając na pytanie dotyczące obsady lewej strony defensywy. Zdanie to padło na konferencji prasowej przed przegranym meczem z Athletikiem (1:2) i od tego czasu Włoch coraz częściej rotował dwójką graczy na wspomnianej pozycji, zauważa dziennik AS. 

Francuz i Hiszpan rywalizacją o miejsce w pierwszym składzie, a punktem zwrotnym okazał się przegrany finał Superpucharu Hiszpanii z Barceloną na początku tego roku. Od tego momentu Fran García zaczął grać jeszcze więcej. W lutym zagrał w pięciu kolejnych meczach ligowych, w tym trzy razy od pierwszej minuty. W tym czasie drużyna zaliczyła dwa zwycięstwa (Las Palmas i Real Valladolid), dwa remisy (Atlético i Osasuna) i jedną porażkę (Espanyol). 

Jak dodaje AS, 25-latek zagrał we wszystkich czterech meczach tegorocznej edycji Pucharu Króla. W sumie ma na koncie 32 występy, a na boisku spędził 1791 minut. Zaliczył trzy asysty, a więc o jedną więcej niż w całym poprzednim sezonie. We wspomnianych 32 spotkaniach 18 razy wychodził w pierwszej jedenastce, a 15 razy przebywał na boisku pełne 90 minut. 

Hiszpan nie może jednak na dobre przebić się do pierwszego składu, bo przed sobą ma godnego przeciwnika. Pomimo słabszych występów Ferland Mendy cieszy się zaufaniem Carlo Ancelottiego, który konsekwentnie stawia na niego w najważniejszych konfrontacjach. Wielkie wieczory należą do Francuza. Grał od pierwszej minuty w ostatnich pięciu meczach Ligi Mistrzów oraz w dwóch ostatnich meczach ligowych. W sumie zagrał w 29 meczach, w tym 26 w wyjściowym składzie. Zaliczył dwie asysty, a na koncie ma 2512 rozegranych minut. AS dodaje, że w jutrzejszym starciu z Rayo szansę od początku może otrzymać Fran García, ale w środę w Lidze Mistrzów do jedenastki ma wrócić Mendy.