Advertisement
Menu
/ as.com

Etienne Eto'o: Ludzie nie wiedzą, jak trudno jest być piłkarzem

Dziennik AS przeprowadził rozmowę z 22-letnim synem Samuela Eto'o, który walczy o minuty w zespole z Vallecas. Jest najskuteczniejszym graczem drużyny rezerw, a niedawno zadebiutował w La Lidze.

Foto: Etienne Eto'o: Ludzie nie wiedzą, jak trudno jest być piłkarzem
Etienne Eto'o na ławce Rayo. (fot. Getty Images)

W drużynie rezerw strzeliłeś 21 goli w 23 meczach, w tym hattricka i zanotowałeś aż sześć dubletów. Jaki jest sekret twojej skuteczności?
Dużo pracy i szczęścia w życiu zawodowym i osobistym. Moja rodzina jest za mną, żyje moim marzeniem, a ja czuję zaufanie trenera, który chce, abym się rozwijał.

Czy masz jakieś przedmeczowe rytuały?
W dniu meczu, rano lubię czytać książki o samorozwoju. To miało na mnie pozytywny wpływ i dlatego robię to nadal. 

Który ze strzelonych goli najbardziej zapadł ci w pamięci?
Ten, którego zdobyłem dla pierwszej drużyny w Copa del Rey, był naprawdę wyjątkowy. Oglądałem go wiele razy, ale piłce wszystko idzie błyskawicznie. Następnego dnia mieliśmy kolejny trening, Iñigo nas motywował i od nas wymagał. Jestem ambitny i chcę pokazać, co potrafię.

Kiedy przybyłeś do Rayo latem, to wyobrażałeś sobie, że tak właśnie potoczy się twoja kariera?
Potraktowałem to jako życiową szansę, ponieważ wiedziałem, że rozpocznę okres przygotowawczy z pierwszym zespołem. Na Majorce praktycznie nie miałem wakacji. Bardzo dużo przygotowywałem się pod względem fizycznym, aby Iñigo mógł zobaczyć, że podołam zadaniu.

Jak udało ci się podpisać kontrakt z tym klubem?
Miałem dobry zeszły sezon w CUC Villalba. Ostatecznie Rayo do nas zadzwoniło, ale ja chciałem skupić się na nauce i zdać egzaminy z administracji biznesu i zarządzania. Gdy już to ustaliliśmy, przyjrzeliśmy się dostępnym opcjom. Kiedy zadzwoni do ciebie taki zespół jak Rayo, trudno jest odmówić.

Opowiesz nam o Iñigo Pérezie?
Fakt, że tak młody trener pracuje w La Lidze, świadczy o jego umiejętnościach. Uważa, że ​​jego powołaniem jest piłka nożna i nauczanie. On tym żyje. On to lubi. Jest tak prawdziwy, tak empatyczny... że chciałbyś oddać za niego życie na boisku. Każdego dnia budzę się i dziękuję Bogu, a także Iñigo, ponieważ odgrywa on bardzo ważną rolę w moim rozwoju.

Jak cię przyjęli w klubie?
Przyjęli mnie bardzo dobrze. Jestem wielkim żartownisiem i jednym z najmłodszych, więc to ze mnie śmieją się najwięcej (śmiech). Czuję ich wsparcie i to, że oni również, a może nawet bardziej, chcą, żeby poszło mi dobrze. W tej branży trudno znaleźć taką szatnię, w której nie ma zazdrości, a jest tylko pozytywne nastawienie i przyjaźń. RdT bardzo mi pomógł pierwszego dnia. Powiedział mi, że przypominam mu jego samego, gdy był młodszy, i że zawsze będzie przy mnie. To pokazuje, jakim jest człowiekiem. Dużo się śmieję z Nteką, a Camello jest wielką postacią…

Po debiucie z Villarrealem powiedziałeś, że wszystko ma sens. 
Ludzie nie wiedzą, jak trudno jest być piłkarzem, bo nagroda jest bardzo duża. Droga jest bardzo trudna, musiałem udać się w wiele miejsc, w których nie wszystko poszło po mojej myśli. Czasami z powodu rzeczy, na które nie miałem wpływu, a innym razem dlatego, że nie byłem w stanie sprostać zadaniu. Kiedy to zaakceptowałem, zacząłem pracować nad tym, aby to odwrócić. Wiele razy wyjeżdżałam z moją matką, Marián, na boiska, o których istnieniu nawet nie wiedziałam. Kiedy debiutujesz w La Lidze, doceniasz ten cały wysiłek. 

Kiedy postanowiłeś zostać piłkarzem?
Mój ojciec, Samuel, był piłkarzem, a to w pewien sposób kształtuje człowieka od najmłodszych lat, bo widzisz to na co dzień. Szybko stało się to dla mnie jasne, że chcę być piłkarzem. 

Kto jest twoim idolem z dzieciństwa?
Mój ojciec. Na boisku czuję się bardzo podobny do niego, ponieważ on również był wojownikiem, ambitną osobą... Staram się to pokazać na swój własny sposób.

Czy nazwisko jakoś wpłynęło na twoją karierę?
Kiedy jesteś mały, czujesz się dziwnie i ludzie podświadomie więcej od ciebie wymagają. To skomplikowane. Jestem synem piłkarza, który wyróżniał się spośród innych. Był jednym z najlepszych na swojej pozycji. Kiedy jest się małym, jest trudno, bo nie jest się dojrzałym, ale dzięki pomocy mojej mamy i dziadków udało mi się to osiągnąć. Dzisiaj nie myślę o tym, czy jestem czyimś synem, jestem z tego po prostu dumny.

Dzięki bramkom poznajemy cię przede wszystkim jako Etienne'a. 
Być może, ale wciąż jest wiele do zrobienia i udowodnienia. Jesteśmy na początku kariery i mam nadzieję, że potrwa ona wiele lat.

Czy twój ojciec jest surowy? Pathé Ciss, twój kolega z drużyny, wciąż do niego dzwoni, aby się poprawiać. 
Mój ojciec, pod względem trenerskim, nie angażuje się zbytnio. Bardziej oddziałuje na psychikę. Ostatnio powiedział mi, że widzi u mnie poprawę i że widzi mnie gotowego do zrobienia kolejnego kroku. Nalega, żebym słuchał wszystkiego, co mówi mi trener, żebym uczył się od kolegów z drużyny... Osobą, która jest najbardziej zaangażowana w piłkę nożną, jest zazwyczaj moja mama, choć jej wiedza jest najmniejsza (śmiech). Ona jest bardziej agresywna i krzyczy: „Dlaczego nie doszedłeś do tej piłki?”, „Dlaczego protestowałeś do sędziego?” itd. 

Jeździ oglądać cię w Vallecas?
Była na wszystkich meczach oprócz tego, na którym debiutowałem (śmiech). Tak to jest w życiu. Tego dnia powiedziałem im, żeby nie przychodzili i nie sprawdzali, czy przypadkiem nie debiutuję...

Jak sobie radzisz z tym przeskokiem. Iñigo nalegał, że trzeba mu pomóc w tym procesie...
Iñigo mnie chroni. Bycie piłkarzem nie powinno zmieniać tego, kim jestem. To, kim jest mój ojciec, sprawiło, że na szczęście lub nieszczęście zawsze znajdowałem się w centrum uwagi. Zawsze o tym marzyłem i nie zamierzam tego porzucić.

Czy zauważasz podekscytowanie kibiców?
Tak, czuję się kochany od pierwszej minuty. Jestem wdzięczny wam wszystkim. Mam nadzieję, że uda mi się spełnić moje i wasze marzenia. 

Z powodu kilku nieobecności w kadrze, pojawisz się na Bernabéu. 
To coś wyjątkowego. Zawsze marzyłem o grze na takich stadionach, a w Vallecas ze strony kibiców nie brakuje presji i motywowania przed tym meczem. Jeśli Iñigo mnie wpuści, będę myślał tylko o tym, żeby grać dobrze, pomagać drużynie i ciągle się rozwijać, aby stać się lepszą wersją siebie.

Czy Rayo może sprawić kłopoty Realowi?
Tak, pokazaliśmy, że potrafimy stawić czoło każdemu. Jeśli Rayo jest tak wysoko w tabeli, to dlatego, że na to zasłużyło. A ktokolwiek zagra, będzie chciał wywieźć coś pozytywnego z Bernabéu.

Gdybyśmy dali ci możliwość sprowadzenia do Rayo jednego gracza Realu, to kogo byś wybrał?
Nikogo. Stawiam na moich z kolegów z Rayo. 

Naprawdę?
Wszyscy są bardzo dobrzy, ale Mbappé prezentuje niesamowity poziom i wspaniale jest go oglądać. Jest Francuzem, chociaż jego ojciec jest Kameruńczykiem. Dlatego jest to taki dobry (śmiech)

Oglądałeś ostatni mecz Rayo na Bernabéu, który zakończył się wynikiem 0:0?
Piłem drinka z przyjaciółmi w centrum miasta, gdy zapytali mnie: „Chcesz bilety?” Widziałem ten mecz z trybun, a teraz mogę zostać na niego powołany. Niesamowite. To przyprawia o ból głowy. Jak szybko twoje życie może się tak zmienić?

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!