Ławka Atlético daje więcej niż ławka Realu
Rezerwowi Atleti grają więcej i strzelają więcej.

Piłkarze Atlético na ławce rezerwowych. (fot. Getty Images)
Nie chcą o tym myśleć, ale zarówno Carlo Ancelotti, jak i Diego Pablo Simeone muszą brać pod uwagę alternatywne plany na wypadek, gdyby mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów się skomplikował i konieczne było sięgnięcie po rezerwowych. Statystyki pokazują jednak, że Real Madryt i Atlético zupełnie inaczej podchodzą do zmian, a ich efekty są równie odmienne, zauważa MARCA.
Jeśli trzeba skorzystać z zawodników, którzy zaczęli spotkanie na ławce, Cholo Simeone może być spokojny. Regularnie daje szansę swoim rezerwowym w różnych fragmentach meczów – i przynosi to świetne efekty. W sumie we wszystkich rozgrywkach, nie licząc doliczonego czasu gry i dogrywek, zmiennicy Atlético spędzili na boisku 5 056 minut. W tym czasie zdobyli 29 z 81 goli drużyny, co stanowi ponad 35% dorobku zespołu. To oznacza, że rezerwowi Los Rojiblancos strzelają średnio 0,51 gola na 90 minut.
Simeone korzysta z głębi składu
Argentyńczyk doskonale zdaje sobie sprawę z roli zawodników wchodzących z ławki. W trakcie sezonu wielokrotnie podkreślał ich znaczenie: „Skupiam się na tym, co może się wydarzyć w ciągu 90 minut. Wyobrażam sobie mecz jak grę w karty – potrzebuję wszystkich, bo bez nich nie mogę grać, a to daje mi możliwość zarządzania różnymi sytuacjami”.
Przykładów meczów, w których zmiennicy uratowali Atlético, jest mnóstwo. Przeciwko Athleticowi jedynego, zwycięskiego gola strzelił Julián Álvarez, który pojawił się na murawie w 59. minucie, a asystował mu Marcos Llorente, wprowadzony minutę wcześniej. Najlepszym symbolem skuteczności rezerwowych jest jednak Alexander Sørloth – z 13 bramek zdobytych przez Norwega we wszystkich rozgrywkach aż osiem padło po jego wejściu z ławki.
Ancelotti rzadko stawia na zmiany
W Realu Madryt sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Już same liczby pokazują, że rola rezerwowych w drużynie Los Blancos jest znacznie mniejsza – zmiennicy zdobyli zaledwie 10 goli we wszystkich rozgrywkach, co stanowi mniej niż 10% z 101 bramek strzelonych przez Królewskich w La Lidze, Pucharze Króla, Lidze Mistrzów i Superpucharach.
Za tym niskim wynikiem stoi jednak charakterystyczny nawyk Carlo Ancelottiego – trener Realu niemal zawsze zwleka ze zmianami do końcówki meczu. Większość piłkarzy, którzy dostali ponad 20 minut na boisku, pojawiła się w wyniku kontuzji podstawowych graczy. W sumie rezerwowi Królewskich rozegrali tylko 3 003 minuty – o ponad 2 000 mniej niż zmiennicy Atlético. W konsekwencji ich średnia bramek na 90 minut wynosi 0,29, co ostatecznie nie odbiega aż tak bardzo od wyniku rywali zza miedzy, podsumowuje MARCA.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze