Valverde podtrzymuje niepokój Ancelottiego
Urugwajczyk nadal trenuje indywidualnie na dwa dni przed derbami. Jutro zapadnie decyzja, czy będzie mógł dołączyć do zespołu.

Fede Valverde. (fot. Getty Images)
Fede Valverde ponownie trenował dziś tylko indywidualnie – zarówno w klubowych budynkach, jak i na murawie. Jutro zapadnie decyzja, czy będzie mógł dołączyć do reszty drużyny. Jego sytuacja wydłuża zmartwienia Carlo Ancelottiego, który obawia się, że Urugwajczyk może nie zdążyć na derbowe starcie w Lidze Mistrzów. Niepokój w klubie jest już na najwyższym poziomie, donosi MARCA.
– Nie jest kontuzjowany ani nie jest to zaplanowany odpoczynek. Ma dolegliwości, nie zregenerował się dobrze i nie zagra przeciwko Betisowi. Ale będzie gotowy na mecz z Atlético – mówił Ancelotti w sobotę, przed spotkaniem na Villamarín. Już wtedy „alarm Fede” był na najwyższym poziomie, jeśli chodzi o jego występ w derbach. Dwa dni później sytuacja w Madrycie pozostaje równie niepewna – Valverde wciąż trenuje indywidualnie, a do derbów zostały tylko dwa dni. Jeśli ostatecznie znajdzie się w kadrze na mecz z drużyną Simeone, to i tak będzie na granicy gotowości, mając za sobą co najwyżej jeden trening z zespołem.
Valverde stał się jednym z największych powodów do niepokoju w ostatnich dniach. Jego problemy mięśniowe w tylnej części lewego uda okazały się poważniejsze, niż początkowo zakładano, co stawia pod znakiem zapytania jego udział w starciu z Atlético. Pomocnik Los Blancos opuścił już trzy mecze – z Gironą, Realem Sociedad i Betisem – i nie gra od 11 dni, wylicza MARCA.
Narastający niepokój
Po ryzykownym występie w rewanżu z Manchesterem City, gdzie grał z opatrunkiem na lewym udzie, Urugwajczyk usiadł na ławce w meczu z Gironą 23 lutego, co początkowo było traktowane jako zaplanowany odpoczynek. Jednak jego absencja w kadrze na Puchar Króla wzbudziła pierwsze obawy, które tylko się nasiliły, gdy nie pojawił się na treningu po meczu z Realem Sociedad, przygotowującym drużynę na starcie z Betisem. Już wtedy brak Valverde był sporym ciosem, a jeśli nie zdąży na derby, dla Ancelottiego będzie to poważny problem, zwłaszcza że nadal nie może liczyć na Bellinghama, który jest zawieszony i Ceballosa, który będzie pauzował jeszcze przez kilka tygodni.
Choć włoski szkoleniowiec zapewnił, że Valverde zagra w meczu Ligi Mistrzów, jego fizyczna dyspozycja budzi wątpliwości. Fakt, że wciąż nie wrócił do treningów z drużyną, nie rozwiewa obaw, a wręcz podsyca niepokój Ancelottiego, który musi radzić sobie z kolejnymi osłabieniami w kluczowym momencie sezonu, stwierdza MARCA.
Bez dodatkowych problemów
Pomijając kwestię Valverde, Ancelotti może odetchnąć z ulgą – po meczu z Betisem nie pojawiły się żadne nowe kontuzje. Piłkarze, którzy zagrali na Villamarín, skupili się na regeneracji. Pozostali zawodnicy pracowali nad utrzymaniem piłki, rozegraniem oraz taktyką. Na zakończenie sesji odbył się mecz na małej przestrzeni.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze