Od opaski kapitańskiej do zniknięcia
W swoim 300. meczu w koszulce Realu Madryt Vinícius wyglądał na przygaszonego. I powrócił niestety do dawnych nawyków. Otrzymał żółtą kartkę za protesty i było to już jego 12. napomnienie w tym sezonie.

Vinícius Júnior i Youssouf Sabaly w walce o piłkę. (fot. Getty Images)
Tort wrócił nietknięty do lodówki. Vinícius nie mógł świętować, ani indywidualnie, ani zespołowo, swojego 300. występu jako piłkarz Realu Madryt, zauważa dziennik AS. Co więcej, prawdopodobnie jedyną pamiątką z tego spotkania pozostanie dla niego okolicznościowa koszulka wręczona mu przez klub. Zagrał na Villamarín, ale w praktyce jakby go tam nie było. W czasie karnawału, który rozpala krew każdego rodowitego mieszkańca Rio de Janeiro, w Sewilli zobaczyliśmy najmniej błyskotliwego i najbardziej zagubionego Viníego. Oddał tylko jeden strzał (choć celny, była to stosunkowo łatwa interwencja dla Adriána) i wielokrotnie przegrywał pojedynki (zaliczył zaledwie 4 udane dryblingi na 11 prób).
Zniknęły również pochwały, które otrzymał za swoje godne kapitana zachowanie w meczu z Realem Sociedad w Pucharze Króla. AS wskazuje, że na Villamarín, gdy opaskę na ramieniu miał Luka Modrić, Brazylijczyk znów stracił kontrolę. W 86. minucie został ukarany żółtą kartką za protesty wobec sędziego Hernándeza Hernándeza, krzycząc: „Zawsze ja, zawsze ja!”. To już 12. żółta kartka Viníciusa w tym sezonie. Ma ich o cztery więcej niż dwaj kolejni zawodnicy w tym zestawieniu (Modrić i Jude Bellingham mają po 8). Średnio wychodzi więc jedna kartka na trzy mecze (12 w 35 potyczkach). To statystyki na miarę brutalnie grającego stopera z lat 80., a przecież mowa o supergwiazdorze, który całkiem niedawno otrzymał nagrodę The Best.
Madrycka „siódemka” ponownie zamieniła się w islandzki wulkan i wraz z Lucasem wdała się w przepychankę z kilkoma zawodnikami Betisu na sekundy przed końcowym gwizdkiem. Znów balansując na linie nad ogniem, bez żadnej asekuracji. Był to swoisty powrót do dawnych nawyków, który przyćmiewa efekt terapii rolą kapitana, ocenia AS.
Ustępuje tylko Casillasowi i Raúlowi
Choć Viní z pewnością nie zachowa tej rywalizacji w swojej prywatnej wideotece, to i tak ma powody do dumy ze swojego trzechsetnego występu w barwach Los Blancos. Jest bowiem 45. graczem, który osiągnął barierę 300 oficjalnych meczów w pierwszej drużynie Królewskich. Dokonał tego w wieku dokładnie 24 lat i 232 dni, a młodsi od niego pod tym względem były jedynie takie dwie legendy jak Iker Casillas (24 lata i 165 dni) oraz fenomen wszystkich fenomenów, Raúl González Blanco (23 lata i 154 dni). Starcie numer 301., do którego dojdzie we wtorek przeciwko Atlético w Lidze Mistrzów na oczach całego piłkarskiego świata, może być dla niego aktem odkupienia, podsumowuje AS.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze