Míchel: Nie martwi mnie sędziowanie, martwią mnie Mbappé, Vinícius, Rodrygo, Brahim…
Trener Girony wziął udział w konferencji prasowej przed niedzielnym spotkaniem z Realem Madryt. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi Míchela.

Míchel. (fot. Getty Images)
– Yangel Herrera będzie jedynym nieobecnym w niedzielnym meczu. Reszta zawodników jest w pełni sił. Dzisiejszy trening był mniej intensywny, dlatego trzech-czterech piłkarzy nie wyszło na boisko. Jego brak jest istotny, bo to zawodnik, który wygrywa wiele pojedynków. Ale mamy innych graczy, którzy mogą go zastąpić i zrobią to dobrze. Nie mam żadnych wątpliwości, że w niedzielę stworzymy mocny zespół.
– To będzie bardzo trudny mecz – rywale są w dobrej formie. Prawdą jest, że w ostatnich kolejkach La Ligi nie wygrali, ale byli bliżej zwycięstwa niż porażki. W starciu z Osasuną, grając w dziesiątkę, Vinícius miał trzy-cztery klarowne okazje bramkowe. Musimy zagrać perfekcyjnie w defensywie. Chcemy dominować w grze, ale będą momenty, w których konieczna będzie maksymalna koncentracja w obronie – zarówno w zabezpieczaniu przestrzeni, jak i w posiadaniu piłki. Real to drużyna, która po trzech-czterech podaniach do przodu staje się nie do zatrzymania. Dlatego musimy rozegrać mecz roku i liczyć na to, że oni nie będą w swojej najlepszej formie.
– Przed meczem nigdy nie zakładam straty punktów. Zawsze przygotowuję drużynę na zwycięstwo. Oczywiście wiem, jak trudne to będzie i że Real jest faworytem, ale nigdy nie wychodzę z założenia, że nie możemy wygrać. Możemy rozegrać świetne spotkanie – a w piłce wszystko jest możliwe, nawet zdobycie trzech punktów.
– Pamiętam zeszłoroczne spotkanie. Pojechaliśmy tam, żeby wygrać i mocno zaznaczyć swoją obecność w walce o mistrzostwo, ale szybko zostaliśmy sprowadzeni na ziemię. To normalne – wygrana na Bernabéu zawsze jest wyjątkowo trudna. Nie porównuję jednak tamtej wizyty do tej. Muszę przygotować ten mecz bez patrzenia na tabelę. Wiemy, że Real jest po bardzo ważnym meczu w Lidze Mistrzów, w którym pokazał wysoką formę, motywację i pewność siebie. My natomiast mieliśmy momenty, które wzbudziły nasze obawy. Z Getafe zagraliśmy dobrze, ale teraz musimy sięgnąć po naszą najlepszą wersję. Zobaczymy, czy wystarczy to na pozytywny wynik.
– Nie możemy tracić piłki, gdy wielu naszych zawodników jest już w ofensywie. Presję musimy nakładać od defensywy do ataku, a nie odwrotnie, bo inaczej nie złapiemy żadnego rywala. Vinícius, Rodrygo, Valverde – który moim zdaniem jest teraz najlepszym bocznym obrońcą na świecie – czy Mbappé to gracze, którzy w przestrzeni są niezwykle trudni do zatrzymania. Musimy myśleć o pressingu od tyłu do przodu, inaczej nie będziemy w stanie ich powstrzymać.
– Nie martwi mnie sędziowanie, martwią mnie Mbappé, Vinícius, Rodrygo, Brahim, który może zająć miejsce Bellinghama na „dziesiątce”, Valverde… Moim zmartwieniem jest cały Real. Nie chcę skupiać się na sędziowaniu. Zawsze są kontrowersje, decyzje korzystne i niekorzystne, ale to trudna praca. Najważniejsi są zawodnicy – światowej klasy piłkarze, na których muszę znaleźć sposób. Może nawet jeśli zagramy na najwyższym poziomie, to przy ich najlepszej wersji i tak nie uda nam się wygrać. Ale to będzie dla nas lekcja. To szczególnie istotne teraz, gdy pojawiają się wątpliwości – nawet u mnie, choć jestem tu od trzech i pół roku i cały czas trzymam się tego samego stylu. Zastanawiam się, czy w tej chwili jest on właściwy, bo jesteśmy jednym z najgorszych zespołów pod względem strat piłki. Musimy to poprawić – nauczyć się wyprowadzać piłkę bez narażania się na kontrataki, które często nas w tym sezonie kosztowały. Real jest w czołówce niemal we wszystkich statystykach, podobnie jak Barcelona. My natomiast należymy do najlepszych, jeśli chodzi o posiadanie piłki, ale jesteśmy najgorsi pod względem strat prowadzących do groźnych okazji rywali. To aspekt, nad którym musimy popracować. Dlatego są wątpliwości. Najpierw jednak musimy skupić się na przeciwniku. Jedziemy na stadion, gdzie najważniejsze jest myślenie o Realu. Drugą kwestią jest styl gry Girony. Trzeciej nie ma. Sędziowanie mnie nie interesuje – oni nie powinni być bohaterami, bo na boisku najważniejsi są zawodnicy.
– Real nie wygrał trzech ostatnich meczów w La Lidze, więc to dla nich kluczowe spotkanie – muszą zdobyć trzy punkty. Brak Bellinghama jest znaczący, to jeden z pięciu najlepszych piłkarzy na świecie. Ale mają jego zastępcę i ogólnie ich poziom jest bardzo wysoki. Zawsze zakładam, że przeciwnik pokaże swoją najlepszą wersję. Nie wiem, w jakiej formie będą po środowym meczu, ale przygotowuję drużynę tak, by zawodnicy mieli poczucie, że na boisku dzieje się to, czego się spodziewali.
– Jeśli chodzi o statystyki, to Stuani jest największą legendą Girony. Oczywiście w klubie było wielu świetnych zawodników, ale dla mnie to właśnie on jest najważniejszy. Młodzi piłkarze powinni patrzeć na jego zdolność do rywalizacji w każdej chwili. Ma urugwajski charakter – jest silny, zmotywowany i pełen pasji do gry na najwyższym poziomie. To nie jest łatwe, zwłaszcza gdy nie zawsze zaczyna mecze w pierwszym składzie. Ale sposób, w jaki wchodzi na boisko, jest godny podziwu – zawsze daje drużynie dodatkową energię. Robił to jako podstawowy zawodnik i robi to teraz, gdy wchodzi z ławki. Jest przykładem dla wszystkich i zasługuje na pełne uznanie, które zresztą już ma. To jeden z największych piłkarzy w historii Girony.
– Analizowaliśmy dane z tygodnia, zobaczymy, jak będzie wyglądała sytuacja Arthura. Jest coraz bliżej rozegrania pełnych 90 minut. Nie wiem, czy wyjdzie w pierwszym składzie, ale jest gotowy do gry.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze