Advertisement
Menu
/ marca.com

Ciemna strona Keylora Navasa: oskarżenia o „niewolnictwo” i pozwy w Paryżu, Madrycie oraz Kostaryce

Bramkarz został skazany w stolicy, lecz odwołał się od wyroku, a dodatkowo ma jeszcze jedno otwarte postępowanie.

Foto: Ciemna strona Keylora Navasa: oskarżenia o „niewolnictwo” i pozwy w Paryżu, Madrycie oraz Kostaryce
Keylor Navas w barwach Newell's Old Boys. (fot. Getty Images)

Podczas gdy Keylor Navas przeżywa najgorszy okres w swojej karierze – obecnie w Newell’s – jego problemy z wymiarem sprawiedliwości narastają wszędzie, gdzie tylko się pojawi. W Kostaryce, we Francji, w Hiszpanii… W każdym kraju, w którym przebywał, miał postępowanie sądowe lub musiał stawić się przed wymiarem sprawiedliwości, zauważa MARCA.

Pierwsze kłopoty pojawiły się w Kostaryce, gdzie w 2020 roku zarówno on, jak i jego żona zostali pozwani w związku ze sporem dotyczącym franczyzy, którą były bramkarz PSG i Realu Madryt sprowadził do kraju – systemu elektroterapii Electro Body Center. Biznes nie potoczył się po myśli Navasa, a kiedy się go pozbywał, zostawił nabywców z rzekomymi problemami technicznymi, które ostatecznie trafiły do sądu. Sprawa zakończyła się roszczeniem o 150 tysięcy dolarów.

Jego problemy kontynuowały się we Francji, gdzie latem ubiegłego roku został oskarżony przez jednego ze swoich pracowników o zatrudnianie go bez umowy i zakwaterowanie w wilgotnej piwnicy bez okien. – Znajdujemy się na granicy prawa karnego, a w mojej ocenie mamy do czynienia z przypadkiem ocierającym się o współczesne niewolnictwo – podkreślała obrona poszkodowanego, który przedstawił nagranie wideo. Widać na nim, jak Keylor Navas odpowiada na jego skargi słowami: „Tutaj nie pracujemy według francuskiego prawa”, „Bez francuskiej umowy płacę ci gotówką, pracujemy według moich zasad”.

Ostatnia sprawa z udziałem Keylora Navasa, która wyszła na jaw, miała miejsce w Madrycie. Bramkarz jednostronnie zerwał kontrakt z Breathe Football, agencją swojego wieloletniego menedżera Ricardo Cabañasa. W styczniu 2024 roku madrycki sąd pierwszej instancji numer 34 nakazał mu zapłatę 250 tysięcy euro plus odsetki za opóźnienie, uznając, że nie wywiązał się z umowy zawartej we wrześniu 2015 roku. Breathe domagało się od niego wynagrodzenia za ostatni rok kontraktu, czego Navas nie uregulował, co doprowadziło do niekorzystnego dla niego wyroku. Bramkarz złożył jednak odwołanie. Jednocześnie w Madrycie toczy się przeciwko niemu kolejne postępowanie, również związane z jego byłym agentem, które ma zostać rozstrzygnięte w nadchodzących miesiącach, donosi MARCA.

Pod lupą
Keylor Navas musiał także stawić się w sądzie w Kostaryce w sprawach związanych ze sportem. Kilku działaczy tamtejszej federacji oskarżyło go o groźby dotyczące celowego przegrywania meczów, jeśli selekcjoner Jorge Luis Pinto nie zostanie zwolniony. – Jedyne, co przekazał mi prezes federacji, to że jeśli nadal będę prowadził kadrę, zawodnicy przegrają trzy mecze, żeby mnie wyrzucić – ujawnił szkoleniowiec, który ostatecznie stracił stanowisko po mundialu w Brazylii w 2014 roku, podsumowuje MARCA.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Komentarze pod tym tekstem zostały wyłączone