Advertisement
Menu
/ relevo.com

„Tworzę dla Courtois montaż, używam oprogramowania do dodania animacji i wysyłam mu to na WhatsAppie”

Thierry Barnerat jest osobistym analitykiem wideo bramkarza od 2021 roku: „Na początku robiliśmy nawet dwie wideokonferencje. Nie tłumaczę mu, jak ma wykonać dany ruch – skupiam się na detalach”.

Foto: „Tworzę dla Courtois montaż, używam oprogramowania do dodania animacji i wysyłam mu to na WhatsAppie”
Thibaut Courtois. (fot. Getty Images)

Pozycja bramkarza to dość specyficzny zawód. Mówi się, że ci, którzy go wykonują, mają szczególny charakter, odmienny od reszty piłkarzy, bardziej zaangażowanych w grę, w jej dynamikę. Bramkarz jest skazany – jak mawiał Eduardo Galeano – na oglądanie meczu z daleka, w samotności, czekając „na swoje rozstrzelanie”. A jeśli do tego strzeże bramki wielkiego klubu, sprawa staje się jeszcze bardziej skomplikowana. W teorii jest mniej narażony na sytuacje podbramkowe niż golkiperzy drużyn o słabszej defensywie, ale kiedy już musi interweniować, oczekuje się od niego stuprocentowej skuteczności. Cztery strzały – cztery obrony. Kibice z kolei woleliby, żeby w ogóle nie musiał się wykazywać, bo to oznaczałoby, że drużyna dominuje. Wszystko to sprawia, że rola bramkarza w czołowym klubie jest obciążona wielkimi wymaganiami i presją, której niewielu jest w stanie sprostać. Thibaut Courtois udowodnił, że należy do ścisłej elity bramkarzy w historii Realu Madryt. A to nie są słowa rzucone na wiatr, opisuje Sergio Gómez na łamach Relevo.

W ostatnim meczu Królewskich z Osasuną, jeszcze zanim rozpętała się burza po wyrzuceniu Bellinghama za niefortunne użycie phrasal verb – czy to w sposób nieodpowiedni, czy błędnie zrozumiany – belgijski bramkarz popisał się jedną z tych interwencji, które wydają się przeczyć prawom fizyki i logiki. Aimar Oroz otrzymał piłkę w polu karnym i błyskawicznie uderzył prawą nogą – mocno, płasko. Courtois, ugięty na swoich niemal dwóch metrach wzrostu, by jak najlepiej śledzić akcję, momentalnie rzucił się w prawo, wyciągnął rękę i odbił piłkę nad poprzeczkę. Ta scena idealnie oddaje, kim jest Thibaut Courtois i czego wymaga się od bramkarza topowego klubu. W starciu z Manchesterem City, mimo niewielkiej przewagi Realu Madryt po pierwszym meczu, ogromna część szans na awans do ćwierćfinału zależy od jego rąk, nóg, głowy (powrót po zerwaniu więzadeł krzyżowych w takim stylu to wyczyn sam w sobie) i skrupulatnej analizy gry, stwierdza Sergio Gómez.

Belg łączy w sobie wiele atutów, a jednym z najważniejszych jest jego perfekcjonizm w pracy. Doskonale wie o tym Luis Llopis, trener bramkarzy Los Blancos, jeden z ludzi, którzy pomogli mu osiągnąć najwyższy poziom. Potwierdzi to również Thierry Barnerat, jego osobisty analityk wideo, który stał się dla niego czymś w rodzaju „głosu sumienia” – człowiekiem, który po każdym meczu przedstawia mu surową rzeczywistość na ekranie, pisze dziennikarz Relevo.

– Otrzymuję nagrania mniej więcej cztery godziny po meczu. Analizuję je i tworzę materiał trwający od pięciu do siedmiu minut, zawierający różne akcje. Następnie korzystam ze specjalnego oprogramowania, by dodać komentarze i animacje. Gotową wersję wysyłam mu na WhatsAppie. Courtois odpowiada mi wtedy wiadomościami głosowymi. Na początku robiliśmy też dwie wideokonferencje, żeby omówić konkretne aspekty jego gry. Ponieważ jednak gra co trzy dni, dla mnie kluczowe jest to, by to on sam decydował, kiedy chce otrzymać analizę. Gdy tylko obejrzy materiał, od razu do mnie pisze i wymieniamy się spostrzeżeniami – tłumaczy Barnerat w rozmowie z Relevo. Courtois ma już raport z meczu przeciwko Osasunie, a także analizę pierwszego starcia na Etihad, dzięki czemu może dalej dopracowywać każdy ruch i każdą decyzję.

Ich współpraca rozpoczęła się w 2021 roku i, jak to często bywa, narodziła się dzięki poczcie pantoflowej – najlepszej formie marketingu. – Pracowałem w klubie sportowym w Lozannie, ale odszedłem, bo chciałem działać na własnych warunkach, na zlecenie. W październiku 2020 roku belgijska firma Keepexpert, za pośrednictwem swojego dyrektora, pana De Seille, zapytała mnie, czy byłbym zainteresowany opracowaniem testów oceniających umiejętności bramkarzy. Spotkaliśmy się, podpisaliśmy umowę. Pan De Seille miał kontakt z Thierrym Courtois, ojcem Thibaut. Wiedział, że analizuję mecze czołowych bramkarzy, więc poproszono mnie o przygotowanie kilku analiz, żeby sprawdzić, czy moja praca może się przydać. Tak zaczęła się nasza współpraca w lutym 2021 roku. Thibaut to wyjątkowy sportowiec – zarówno pod względem talentu, jak i charakteru. Jest bardzo skromny i nieustannie szuka sposobów na doskonalenie się. Praca z nim przez ponad pięć lat – dokładnie 195 meczów – była dla mnie ogromną przyjemnością – podsumowuje Barnerat.

Barnerat ogląda wszystkie mecze na żywo, choć nie osobiście. Rzadko podróżuje do Madrytu. Dla niego dystans jest wręcz zaletą, bo pozwala mu natychmiast po końcowym gwizdku „podwinąć rękawy”, otworzyć czarną skrzynkę i przeprowadzić autopsję występu Courtois. Nie ingeruje przy tym w pracę Llopisa („mam z nim kontakt, ale nie rozmawiamy o analizie Tibu, moje wnioski nie wpływają na jego treningi”), lecz dzięki swoim wskazówkom pomógł Belgowi dojść do poziomu, na którym spektakularna interwencja stała się niemal rutyną. – Na początku kluczową kwestią była gra nogami. Pracowaliśmy nad tym, żeby częściej używał prawej stopy, bo wcześniej tego unikał. Skupiam się na detalach. Nie mówię mu, jak ma wykonać konkretny ruch, ale zwracam uwagę na niuanse – na przykład na decyzję, która mogła okazać się błędna, bo podjął ją bez wystarczających informacji.

Postawa i parada przy strzale Aimara Oroza jako przykład
Wśród tych detali kluczowe znaczenie ma postawa bramkarza w momencie ataku rywala – jego ustawienie w przestrzeni. Każdy, nawet najmniejszy szczegół, może mieć wpływ na refleks i ostateczny rezultat. Doskonałym przykładem jest interwencja Courtois przy strzale Aimara Oroza. Belg był lekko pochylony, napięty, z dłońmi blisko ziemi, co pozwoliło mu błyskawicznie zareagować. Wspólnie z Barneratem pracują także nad ustawieniem barków. Przełomowy pod tym względem był gol, którego Courtois stracił po strzale Immobile w meczu Belgii z Włochami. – Napastnik znalazł się po jego prawej stronie i przyjął taką orientację barków, która jasno wskazywała, że będzie uderzał w górny róg po lewej stronie Courtois. Thibaut, ustawiony w określony sposób, zostawił ten kąt otwarty. Powiedziałem wtedy: „Nigdy więcej nie stracimy gola w ten sposób”. Zmieniliśmy jego orientację ciała, żeby ograniczyć dostępność tego kąta. W finale Ligi Mistrzów przeciwko Salahowi sytuacja się powtórzyła, ale tym razem dzięki odpowiedniemu ustawieniu barków kąt był maksymalnie zamknięty i nie padł gol – zdradził Barnerat w rozmowie z Le Journal du Real.

Analityk, który pracuje także dla FIFA przy ocenie gry bramkarzy i szkoleniu trenerów, podkreśla niesamowitą dynamikę Courtois oraz jego umiejętność podejmowania właściwych decyzji przy interwencjach. – Jest najlepszy w sytuacjach jeden na jeden, ale także w bronieniu strzałów z dystansu. Każde uderzenie wymaga odpowiedniego wyboru – wszystko zależy od odległości strzelca od bramki. Widać tu ogromną pracę wykonywaną każdego dnia z Llopisem, całym zespołem i sztabem, by dbać o każdy szczegół i osiągać występy na poziomie XXL. Naprawdę podziwiam pracę Llopisa – jest bardzo kreatywny i czerpie inspirację z samej gry – podkreśla w rozmowie z Relevo.

Choć współpraca z Courtois przysporzyła mu rozgłosu, Barnerat od dekad zajmuje się analizą gry. Sam nigdy nie przypuszczał, że jego życie potoczy się w ten sposób. Gdy był środkowym obrońcą w szwajcarskiej lidze, jego karierę przerwała poważna kontuzja w wieku zaledwie 23 lat. To zmusiło go do zmiany ścieżki. – Grałem jako defensor w trzeciej lidze i już od 18. roku życia robiłem kursy trenerskie. Po kontuzji zacząłem pracować z młodzieżą (U-15), ale w 1990 roku zainteresowałem się szkoleniem bramkarzy. Zauważyłem, że bramkarze nie mieli wtedy dostępu do dedykowanych treningów – trenerów specjalistycznych było niewielu, brakowało też podręczników i innych materiałów. Moje dwa największe atuty to pasja i samodzielność – przyznaje.

Choć obecnie analizuje grę Tibu, nie jest to jego jedyny podopieczny. Poza pracą w FIFA, przez 12 lat był związany ze Szwajcarską Federacją Piłkarską, gdzie odpowiadał za szkolenie trenerów bramkarzy i selekcjonerów drużyn młodzieżowych. Współpracował również z klubami najwyższej klasy rozgrywkowej. – Dopiero teraz widzę, jak daleką drogę przebyłem przez te 30 lat – mówi z dumą.

Jego wkład, obok pracy Llopisa i całego sztabu, sprawił, że świat raz po raz przeciera oczy ze zdumienia, oglądając interwencje Courtois. Nawet doświadczeni bramkarze, którzy mają za sobą setki meczów, jak Santiago Cañizares, nie kryją podziwu. Były golkiper Realu Madryt i Valencii, który w analizach jest równie skrupulatny, jak był na boisku, nie potrafi znaleźć słów na określenie poziomu Belga: – Kiedyś mówiło się, że był Messi, a potem cała reszta. Albo Maradona, a potem cała reszta. W przypadku bramkarzy mamy coś podobnego. Courtois to Maradona, Messi i Cristiano w jednej osobie, jeśli chodzi o tę pozycję. Jest o wiele lepszy od reszty i to w każdej kolejce. Już przyzwyczailiśmy się do jego interwencji – gdyby zrobił to inny bramkarz, uznalibyśmy to za wyczyn, a u niego to norma. To jest wielkość najlepszego bramkarza, jakiego widziały moje oczy…

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!