Guardiola: Real miał okazje i grał dobrze, co nie miało tu miejsca w przeszłości
Pep Guardiola po meczu Ligi Mistrzów z Realem Madryt pojawił się na konferencji prasowej. Przedstawiamy wypowiedzi trenera Manchesteru City z tego spotkania z dziennikarzami na Etihad Stadium.

Pep Guardiola w trakcie meczu z Realem Madryt na Etihad Stadium. (fot. Getty Images)
[pytania po angielsku] Po tym meczu i wyniku, gdzie znajduje się ten dwumecz? Jakie macie szanse?
Cóż, może są mniejsze niż były przy 2:1. To czwarty sezon z rzędu z meczem z Realem tutaj. W trzech poprzednich byliśmy od nich dużo, dużo lepsi, a dzisiaj to było starcie na styku. W pewnych momentach mieli okazje, a Ederson był naszym najlepszym zawodnikiem. Czasami jednak tak się dzieje, że ekipa jest lepsza i po tym nie ma wyniku. Myślę, że oni świetnie zaczęli w pierwszych 5-10 minutach, a potem my przejęliśmy grę. Graliśmy naprawdę dobrze z piłką. W drugiej połowie nie mogliśmy zagrywać podań, których potrzebowaliśmy. Chcieliśmy szybko atakować, a kiedy chcesz szybko atakować, to jest coraz trudniej przy napastnikach, których mają. A po 2:1 doszło do małego podsumowania tego sezonu: stało się tak z wieloma ekipami w wielu meczach, z Feyenoordem, Sportingiem, Brentford, Manchesterem United, gdy na końcu to oddaliśmy. Jeśli tak robisz, to na tym poziomie jest ci bardzo trudno. Niestety to nie pierwszy raz. Działo się to już wiele razy i dlatego jest nam trudno.
Jak możecie zatrzymać sytuację, w której tracicie tyle goli w końcówkach?
Rozmawiamy o tym, ale jak? Musimy wiedzieć, że to błędy w podobnych strefach, ale gdy się powtarzają, to trudnym tym zarządzać. Tak, stało się tak wiele razy.
Pan wiele razy powtarzał, że to nie jest kwestia psychologiczna, a kwestia złych decyzji. Czy to nie jest już błędne koło? To zaczyna być ogromnym problemem, że piłkarze mają w głowach te błędy w końcówce i widzą: o nie, znowu to nadchodzi.
Wiesz, gdy masz 2:1, to psychologicznie możesz powiedzieć: och, przestaliśmy grać, przestraszyliśmy się, rywal cały czas atakował. Mogę to zrozumieć, ale u nas po tym 2:1 nie wydarzyło się nic złego. Może byliśmy nawet bliżej okazji niż oni. A stało się, co się stało. Nie chodzi też o konkretnych piłkarzy. Gdyby robił to jeden zawodnik, to byłaby łatwa sprawa. To jednak wiele sytuacji, w których musisz przeczytać, co trzeba zrobić, a my tego nie robimy.
Czy oni tak bardzo was naciskali, że bramkarz musiał wybijać piłkę? Czy mogliście lepiej rozegrać tę sytuację przy wyniku 2:1?
Ederson zdecydował się na długą piłkę, to nie było dobre kopnięcie i strzelili gola. Może rozegralibyśmy to krótko, ale też stracili piłkę i wtedy pytanie brzmiałoby: dlaczego nie grasz długiej piłki? Piłkarze podejmują decyzję w danym momencie, rozumiesz? Czasami wychodzi, czasami nie. Dzisiaj nie byliśmy zdolni do zachowania odpowiedniej postawy w tych sytuacjach, ale to nie zdarzyło się tylko teraz. Nie chodzi o teraz, nie chodzi o dzisiaj. To działo się wiele, wiele razy. Tak, trzeba to przemyśleć i może w przyszłości to już się nie wydarzy. Trzeba być odważnym i wyjść na kolejne mecze. Jesteśmy, gdzie jesteśmy. W poprzednich meczach przy naszej grze powinniśmy wygrywać więcej, ale tak się nie działo. Dzisiaj mecz był bliższy. Jestem wobec siebie dosyć szczery. Real miał okazje i grał dobrze, co nie miało tu miejsca w przeszłości. Wtedy cały czas wybijali piłki, a dzisiaj ich połączenie w grze było lepsze niż w przeszłości. W momentach, kiedy mieliśmy nasze sytuacje, nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić. Przy tym wszystkim doszliśmy do ostatniej minuty z wynikiem i nie potrafiliśmy go utrzymać. Takie jest podsumowanie.
Straciliście 8 goli po 60. minucie w ostatnich 5 meczach Ligi Mistrzów. Czy nie da się być konkurencyjnym, jeśli to się utrzyma?
Oczywiście, że nie. Jestem tu od wielu lat i byliśmy nadzwyczajną drużyną. Wczoraj mówiłem, że byliśmy niesamowitą maszyną co każde 3 dni. Byliśmy świetnymi rywalami, a w tym roku... Akceptuję też, gdy rywal jest lepszy. Jednak w tym danym momencie nie potrafię tego zmienić. Jak powiedziałem już kilka miesięcy temu, nie jestem wystarczająco dobry. Nie potrafię zmienić postawy drużyny i zarządzania tymi sytuacjami. Działo się to wiele razy i taka jest prawda.
John Stones powiedział w wywiadzie, że przekazał pan piłkarzom, że muszą zacząć brać odpowiedzialność za to, co robią. Jak ma to wyglądać?
Chodzi o nas wszystkich. Nie tylko piłkarzy. Nie mam problemu, by zaakceptować, że to nie działa tak, jak działało w przeszłości. Nie ma problemu, ale to obejmuje nas wszystkich. Skupiamy się zawsze na obwinianiu jednego zawodnika czy jakiejś sytuacji. To jest śmieszne. To nie działa i to obejmuje nas wszystkich. Mnie pierwszego, bo po to jestem tutaj przez tak wiele lat. Także piłkarzy i taka jest prawda. Oni chcą to robić, pokazują to bieganiem i grą, ale prawda jest taka, że nie jesteśmy wystarczająco stabilni w tych momentach, by poradzić sobie z tymi rzeczami. Nie tylko dzisiaj. Dzisiejszy mecz nie jest wyjątkiem. To działo się wiele razy, bo nie jesteśmy stabilni. Dzisiaj tak to wygląda. Trzeba dalej się uczyć i mieć otwartą głowę oraz nogi, by móc na nich ruszyć.
Pomijając wynik, jakie są dobre rzeczy z tego meczu? Co możecie użyć w przyszłości?
Wiele. Oczywiście, że jest ich wiele. Wiemy, z kim zagraliśmy i wiemy, że pokazaliśmy wiele dobrych rzeczy. Jednak wynik jest, jaki jest. Wynik jest, jaki jest, a my jesteśmy tu w biznesie z wynikami. Jednak oczywiście, że było wiele dobrych rzeczy. I można to dalej poprawiać. Zawsze oddaję też zasługi rywalowi, gdy mają taką jakość. Zawsze muszę podkreślić, gdy robią coś dobrze, ale my też mieliśmy dobre rzeczy. Na końcu jednak z takim wynikiem jest ciężko. Gdy dzieje się tak wiele razy, to zawodnikom jest ciężko. Dużo o nich myślę, o ich cierpieniu, bo robią wszystko. Nie potrafimy jednak tego domykać i być solidni w momentach podejmowania decyzji. Musimy robić to lepiej.
[pytania po hiszpańsku; ABC] Może pan ocenić Real? Czy po 7. meczu w ostatnich 4 sezonach widzi pan odważniejszy Real? Bardziej naciskający na pański zespół? Bardziej podobny do tego, co robicie wy? Jakie zasługi w tym meczu miał Real Madryt?
Jak zawsze źle mnie zrozumiecie, ale ewidentnie w tym meczu grali najlepiej ze wszystkich spotkań, które rozegraliśmy.
[CalienteTV] Dzisiaj oddano hołd Rodriemu poprzez transparent z tytułem piosenki Oasis, która mówi, by iść do przodu w trudnych chwilach. Czy Pep Guardiola może wyjść z tych trudnych momentów?
Mam na to nadzieję. Mam na to nadzieję [uśmiech]. Spróbujemy, ja tego spróbuję, to na pewno.
[Onda Cero] Chcę zapytać o doprecyzowanie angielskich wypowiedzi. Czy spodziewał się pan dzisiaj takiej gry Realu?
Tak. Tak, rozmawialiśmy o tym. Widziałem, jak dobrze grali na Anfield, nawet kiedy przegrywali. W poprzednich latach kiedy naciskaliśmy na nich z pewną intensywnością, to wybijali dużo piłek, które przejmowaliśmy. Dzisiaj też czasami to robili, ale też szukali dużo wspólnej gry, wielu piłkarzy zbliżało się do piłki i tworzyli procesy z wieloma podaniami. I to wszystko zawsze przy zagrożeniu z głębokością gry tak szybkich graczy, których wszyscy znamy z tej czwórki z przodu. Dlatego mówię, że nie mam nic do zarzucenia mojej ekipie, bo wiem, z jaką drużyną gramy. Kwestia jest taka, że na tym poziomie, kiedy masz tak blisko wynik w ostatnich minutach i go wypuszczasz, to wiele kosztuje, by to zaakceptować.
[AS] Wspomniano o transparencie kibiców. To była też wiadomość do Viníciusa. [Guardiola wzdycha i uśmiecha się do oficera prasowego] Co pomyślał pan sobie, gdy zobaczył ten transparent? I...
[przerywa] Nie widziałem go.
Był wielki.
Nie, gdy go wyciągnęli, byłem w szatni.
Ale opowiedzieli panu o nim.
Nie, nie opowiedzieli. A gdy wyszedłem, to już go nie było.
Więc jak pan analizuje mecz Viníciusa, którego wyraźnie to zmotywowało?
Ach... Uważam, że Vinícius to nadzwyczajny piłkarz.
[SER] Czuję pewną tonę rezygnacji w pańskim tonie. Czy ten poziom City może wystarczyć do remontady w Madrycie?
Spróbujemy. Obejrzymy, co się stało i jak to wyglądało. Zobaczymy, kto będzie świeży do gry, ale oczywiście, że spróbujemy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze