Guardiola: Złota Piłka to zamknięty temat
Pep Guardiola pojawił się na konferencji prasowej przed wtorkowym meczem Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Przedstawiamy zapis części tego spotkania trenera Manchesteru City z dziennikarzami z pytaniami po angielsku. Drugą z pytaniami hiszpańskimi przedstawimy w najbliższym czasie.

Pep Guardiola na dzisiejszej konferencji prasowej. (fot. Getty Images)
Nie sądzę, że ktokolwiek spodziewał się tego meczu w play-offach Ligi Mistrzów. To nie zmniejsza jednak znaczenia gry przeciwko Realowi. Pan nazwał ich królami Ligi Mistrzów [Guardiola twierdząco kiwa głową]. Czy ciągle są tym standardem, na który wszyscy muszą patrzeć?
Na pewno. Jest kilka klubów w Europie, z którymi zawsze jest trudno z powodu historii i wszystkiego, w grupie czy fazie pucharowej. My nie poradziliśmy sobie dobrze w fazie grupowej, więc zasługujemy na bycie, gdzie jesteśmy. Losowanie to losowanie i akceptujemy wyzwanie.
Spotykaliście się z Realem Madryt w ostatnich 3 latach i ktokolwiek wygrywał, potem podnosił Puchar Europy. Czy to jest największa rywalizacja obecnej ery Ligi Mistrzów?
Powiedziałbym, że tak. Powiedziałbym, że w ostatnich latach tak, bo graliśmy ze sobą 8 razy. Wpadaliśmy na siebie 4 razy. Mieliśmy dobre i złe wyniki, wygraliśmy 4 mecze, zremisowaliśmy 3 i przegraliśmy 1, a na końcu jest 2:2 w awansach. W kwestii ostatnich lat i dekady może tak, bo to nie jest normalne, że grasz zawsze z tym samym rywalem. Jednak pod względem historii Ligi Mistrzów nie możemy porównywać się, mówię to szczerze, do Realu Madryt, Bayernu, Barcelony, Milanu czy tego typu grupy starszych klubów z historii. W ostatniej dekadzie byliśmy na miejscu. W ostatnich latach oczywiście takie były losowania, więc ciągle z nimi gramy.
Real Madryt zdecydował się nie jechać na galę Złotej Piłki, gdy wygrał Rodri. Czy będą między wami złe odczucia? Czy są jakieś napięcia?
Nie, absolutnie nie.
Co pan pomyślał, gdy do tego doszło?
Byłem szczęśliwy z powodu Rodriego. Vinícius też miał nadzwyczajny rok i mógł na to zasługiwać, jak w przeszłości walczyli o to Messi i Cristiano. Ten temat jest jednak zamknięty.
W poprzednich latach to było oceniane jako dosyć wyrównane starcie, praktycznie 50:50. Czy teraz czujecie się tym słabszym i może ta presja faworyta ciąży bardziej na Realu Madryt?
[zastanawia się] Nie wiem... Myślę, że obie drużyny miały problemy pod względem kontuzji w sezonie. Uważam, że Real poradził sobie z tym dużo, dużo lepiej od nas, bo ciągle jest na szczycie La Ligi i walczy z Atlético, które w kolejnym roku pokazuje jak stały poziom posiada, a także Barceloną, która obecnie może być jedną z najlepszych Barcelon w całym tym czasie. Grają w tym sezonie doskonale i możemy porównywać ich do wszystkich Barcelon, ale ciągle przy tym wszystkim to Real jest liderem przy wszystkich problemach, jakie mieliśmy w obu ekipach. Na końcu to wielki konkurent. Wiemy o tym, wiele razy się z nimi mierzyliśmy. Wiemy, jak w trudnych momentach wyciągają z siebie najlepsze rzeczy. Wiemy o tym i oczywiście, że musimy rozegrać dwa dobre mecze, by awansować.
Jak daleko jesteście od swojego najlepszego poziomu? Z których wzmocnień cieszy się pan najbardziej?
Posłuchaj, nie prezentujemy stałego poziomu. Tę drużynę w ostatniej dekadzie określało to, że byliśmy niesamowitą maszyną co każde 3 dni. Inaczej nie wygralibyśmy 6 Premier League w 7 lat i innych niesamowitych trofeów. Możemy też przegrać, bo rywal jest dobry, ale sami nie prezentujemy stałego poziomu. Taki jest powód. Oczywiście, że możemy zagrać dobrze jutro i zagrać dobrze w Madrycie, oczywiście możemy grać dobrze do końca sezonu, ale wcześniej mogłem o tym zapewniać, a teraz tego nie wiem, jaka będzie reakcja, bo rzeczywistość jest jedna. Tracimy dużo goli, gdy dotychczas przy naszej grze nie pozwalaliśmy na wiele w kwestii goli i okazji rywali. W tym sezonie ze wszystkim znanych powodów wygląda to tak. Jednocześnie nie zaprzeczę, że mam wielkie zaufanie do piłkarzy, którzy dali nam niesamowitą dekadę, wygrali wiele rzeczy i grali na wysokim poziomie. Wiem, do czego jesteśmy zdolni. Oczywiście dzisiaj się przygotujemy i porozmawiamy z drużyną, co będziemy chcieli zrobić. Obyśmy mogli pokazać się z dobrej strony.
Real Madryt miał świetny atak rok temu, gdy przyjechał tu z Viníciusem i Rodrygo. Teraz dodali Kyliana Mbappé. Jak wysoko ocenia pan tę trójkę i jaki jest jutro klucz do rywalizacji z nimi?
To niemożliwe przez 90 minut, 180 minut czy 200 minut z dogrywką, by skontrolować tych 4 piłkarzy. Wszyscy o tym wiedzą. Nie mówię nic nowego. Są wyjątkowi. To, jak się łączą, jak wbiegają, jakie mają umiejętności 1 na 1, jak utrzymują się przy piłce. Cała czwórka jest nadzwyczajna. Wszyscy o tym wiedzą. Musisz ograniczać ich udział w jak największym stopniu. Musisz wiedzieć, że do tego dojdzie i zaakceptować to. Nie oczekuję, że nie zrobią niczego, bo mają odwagę, by rozgrywać i są dobrzy w długiej piłce, a przy tym mają takie umiejętności, że nie ma znaczenia, czy ich otaczasz i czy jesteś blisko, bo mają umiejętności, by utrzymać piłkę, pograć nią, zagrać ekstra podanie. Mogą wbiegać, mogą się łączyć krótkimi podaniami z ruchem za obronę. Wiemy, że to się wydarzy, ale jednocześnie mamy nadzieję na narzucenie naszej gry, by oni mieli jak najmniejszy udział w grze z piłką. Musimy być mądrzy szczególnie w pierwszym starciu w kwestii sposobu gry. To ważne, by dobrze czytać przede wszystkim tempo gry, by móc uzyskać dobry wynik przed Bernabéu.
Normalnie w dwumeczu chcecie grać rewanż u siebie [Guardiola kiwa twierdząco głową]. Czy przy takim rozwoju tego sezonu wolicie jednak zacząć dwumecz u siebie, by wypracować coś na rewanż?
Szczerze, myślę, że zawsze lepiej mieć rewanż w domu, bo gdy masz dogrywkę, to ta jest dużo lepsza z twoimi kibicami. Dwa lata temu byliśmy świetni w rewanżu. W ostatnim sezonie myślę, że oni byli naprawdę świetni w pierwszych 10-15 minutach, ale poza tym rozegraliśmy dobry mecz. Nie byliśmy jednak zdolni do... Słuchaj, gramy rewanż na wyjeździe, bo nie byliśmy dobrzy w fazie grupowej. Kiedy kończysz na 22. czy 24. miejscu, to nie możesz prosić o żadną przysługę. Nie możesz prosić o rzeczy, których nie wywalczyłeś. Zawsze wierzyłem, że w futbolu musisz zasłużyć na odpowiednie rzeczy. My na to nie zasłużyliśmy. Nie zdobyliśmy wystarczającej liczby punktów, by nie tyle być nawet w pierwszej 8, ale w ogóle być blisko tych pozycji [z rewanżem w domu]. Dlatego kiedy losowanie wskazało na potencjalny mecz z Bayernem lub Realem, to pomyślałem: zasługujemy właśnie na to. Poradziłbyś sobie lepiej, może losowanie byłoby inne, ale też inne losowanie w naszych okolicznościach… Każda inna drużyna z miejsc 9-24 byłaby trudna, bo doskonale wiem, kim jesteśmy. Ale nasza drużyna ma w sobie coś wyjątkowego i obyśmy jutro mogli to udowodnić.
Patrząc na rozwój sezonu i siłę Realu w Lidze Mistrzów, czy wygrana w tym dwumeczu zmieni pewność siebie zawodników na resztę sezonu? Czy potrzebujecie tego zwycięstwa?
[zastanawia się] Oczywiście, że to byłoby ważne. Pozostalibyśmy w rozgrywkach, zagralibyśmy w kolejnej rundzie. Oczywiście to byłby boost, gdyby do tego wszyscy wrócili i byli zdrowi, ale jak też powiedziałem twojemu koledze: w tym sezonie nie prezentowaliśmy stałego poziomu, jaki prezentowaliśmy w przeszłości. Osiągnęliśmy, co osiągnęliśmy z potrójnymi i poczwórnymi koronami. Wiecie, jakie to jest trudne, by udowadniać swoje w każdym sezonie, szczególnie w Anglii. My to robiliśmy, bo byliśmy maszyną. Byliśmy [śmiech]… Zawsze byliśmy na miejscu. Możesz zawsze przegrać w ostatnich minutach, rywal może być dobry... W Lidze Mistrzów przez tych 9 lat mieliśmy takie momenty, jak Tottenham czy ostatnie minuty, gdy przechodziliśmy lub odpadaliśmy. Jednak zawsze wracaliśmy. Zawsze wracaliśmy. W tym sezonie mamy duże problemy. Oczywiście, że byłoby dobrze dla klubu i jego prestiżu, by zostać w tych rozgrywkach, ale... Podobało mi się, gdy czułem, że jesteśmy na miejscu tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu. Czułbym teraz, że: tak, drużyna jest konsekwentna, możemy to zrobić. Ale teraz to jest tak, jak [gest rzutu monetą]. Nie wiem. Znam plan gry na jutro. Wiem, jak chcemy zagrać. Ciągle mam wątpliwości co do składu, bo ciągle mamy kontuzje i ludzie wracają. Jednocześnie w tego typu dwumeczach i rozgrywkach jestem nastawiony bardzo optymistycznie i spokojny. Zobaczymy, co się wydarzy.
[niezrozumiałe dopytanie o rzut monetą zadane bez mikrofonu]
Nigdy nie wiesz, co się wydarzy. Zawsze mieliśmy to odczucie, że piłkarze są gotowi. Teraz mieliśmy wiele kontuzji, a piłkarze mieli wzloty i upadki. Jestem jednak pewny, że piłkarze czekają na ten mecz. Wiemy, z kim gramy. Dla nich gra z Realem Madryt... Real Madryt to historia, podobnie jak Barcelona czy inne kluby, które wymieniłem wcześniej. To zawsze przyjemność. Nie możemy zapominać, że dekadę temu nie byliśmy tu tak często. Teraz w każdym roku dochodziliśmy do ostatnich etapów. W tym obecnym nie poradziliśmy sobie dobrze w fazie grupowej, więc gramy wcześniej. Jednak zawsze byliśmy na miejscu. Dla nas to zaszczyt i oby fani okazali nam wsparcie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze