Toril: Godzina finału faworyzuje jedną drużynę
Alberto Toril wziął udział w konferencji prasowej po wygranym półfinale Superpucharu Hiszpanii z Realem Sociedad. Szkoleniowiec kobiecej drużyny Realu Madryt nie ukrywał swojego zdenerwowania z terminu rozgrywania finału z Barceloną i mówił wprost, że to faworyzuje Katalonki.
Alberto Toril podczas meczu półfinałowego o Superpuchar Hiszpanii z Realem Sociedad. (fot. Getty Images)
– Ocena meczu? Na wstępie chciałbym pogratulować Realowi Sociedad. Myślę, że rozegrały dobry mecz, konkurencyjny. To dobra drużyna z dobrymi zawodniczkami. Zachęcam ich do dalszej pracy. Mecz był rozegrany całkiem dobrze. W każdym momencie mieliśmy go pod kontrolą. W pierwszej połowie mieliśmy dogodne sytuacje, by schodzić do przerwy z wyższym wynikiem. Jestem zadowolony z gry w kolejnym finale. To ważne dla naszych zawodniczek, wiele z nich nie przeżywało takich chwil, jakie będziemy mieć w niedzielę.
– Wejście Athenei? Plan wyszedł dobrze. Na początku, kiedy postawiliśmy na fizyczne zawodniczki, mieliśmy mecz pod kontrolą. Później, przy wejściu Athenei i zmianie pozycji Lindy na prawą flankę, myślę, że potrafiliśmy zadać im ciosy. Jestem zadowolony, a dzięki zwycięstwu robimy kolejny krok do przodu.
– Kontuzja Leupolz? Nie wygląda dobrze. Zeszła o własnych siłach, ale miała pewne bóle, czuła brak stabilności w kolanie. Niczego się nie dowiemy do momentu jutrzejszych badań. To będzie kontuzja na tygodnie, nie wiemy na ile. To dla nas kluczowa zawodniczka ze względu na swoje doświadczenie i fizyczność. Postaramy się zastąpić ją w najlepszy możliwy sposób i aby nie było to za bardzo odczuwalne, choć będzie o to trudno.
– Plan na finał z Barceloną? Moim jedynym zmartwieniem w tym momencie jest regeneracja moich zawodniczek. Jest bardzo niewiele czasu. Chciałbym też o tym porozmawiać. Nie rozumiem za bardzo godziny, nie rozumiem za bardzo terminarza, nie rozumiem, że musimy grać za mniej niż trzy dni, że faworyzuje się drużynę z drugiego półfinału. Dziś piłkarki położą się spać prawdopodobnie o 3 w nocy. Przyjadą do domów o 23, muszą zjeść kolację. Po meczu na takim poziomie, przy takich wymaganiach, jakie są, ciężko będzie im zasnąć. Jutro wstają wcześnie. Barcelona decyduje, o której godzinie trenuje, my nie. My musimy wstać o 8 rano, by trenować w sobotę. Tak było już dwa razy w tym sezonie. Zawsze gramy w gorszych warunkach od nich. Jeśli ten mecz się kiedyś powtórzy, to chciałbym, abyśmy przystępowały do niego w lepszych warunkach albo sytuacja była odwrotna. Tak się jednak nigdy nie dzieje. Jeśli spojrzysz w dawne spotkania, to ze wszystkich, które przeżyłem, 70%-80% zawsze graliśmy w gorszych warunkach. Chciałbym grać w bardzo dobrych warunkach, albo w takich samych jak one. Szczególnie z uwagi na to, jaki rozgłos ma finał. Mecz ligowy? Mogę to zrozumieć. Finał? Chciałbym podchodzić do niego w warunkach odpowiednich do rywalizowania i oby to był wielki spektakl.
– Jaki wpływ ma krótszy odpoczynek? Faworyzujesz jedną drużynę, bez dwóch zdań. Jeśli jedne mają więcej czasu na odpoczynek, a drugie mniej, to jest trudno. Nie rozumiem tego. Dla przykładu, w przypadku mężczyzn finał był w niedzielę o 20 przy półfinałach rozgrywanych w środę i czwartek. Nie rozumiem, dlaczego finał musi być rozgrywany o 12 w południe.
– Naomie Feller i Carla Camacho? Mają drobne urazy. Na pewno żadna z nich nie zagra w finale. Są bliskie powrotu. Feller zostaje tydzień, to niewiele dni, ale nie zdąży na niedzielny mecz. Z Carlą jest podobnie. Mamy trzy pewne absencje i mam nadzieję, że nie dojdzie żadna więcej, bo w ostatniej chwili zawsze może się coś wydarzyć. Mam nadzieję, że tak się nie będzie, że wszystkie dobrze się zregenerują i przystąpimy do tego meczu w najlepszych warunkach. Przygotujemy się do finału w najlepszy sposób i jestem pewien, że będziemy dobrze walczyć.
– Finał? Jeszcze o tym nie myślałem, to oczywiste. Jedyne, czym się martwię, to dobrą regeneracją piłkarek. Zobaczymy jutro, kiedy wstaną po krótkim śnie, jak będzie to wyglądało. Na pewno będzie trening wyrównawczy dla tych zawodniczek, które grały mniej. W sobotę będziemy przygotowywać się jak najlepiej do meczu, zdając sobie sprawę, że zawodniczki jeszcze nie będą zregenerowane. To bardzo krótkie przygotowania jak na mecz tego kalibru. Powtórzę: nie rozumiem, że do tak wielkiego spektaklu jak ten, obie drużyny nie mogą przystąpić w dobrych warunkach. Nie ma żadnej potrzeby.
– Gra defensywna przeciwko Barcelonie? W tej formacji mamy młode zawodniczki, 23-24-letnie. Musimy się rozwijać, poprawiać. Wiemy, że przeciwko Barçy będą momenty, w których będziemy grać w obronie niskiej, gdzie będziemy musieli bardzo dobrze bronić. To dokładne piłkarki z wielkim talentem. Dzięki temu są w stanie rozstrzygać mecze, jak widzieliśmy to w środę, kiedy Claudia Pina decyduje w dwóch akcjach z wielką jakością. Mamy piłkarki na świetnym poziomie. Będziemy cieszyć się naszym finałem z pewnością siebie. By wygrywać tytuły, trzeba rozgrywać finały i się uczyć.
– Co kryje się za moim zdenerwowaniem? Mówię o tym w swoim imieniu. Patrzę na zmęczenie i odpoczynek moich zawodniczek. Kiedy się o tym decyduje, to nie myśli się o piłkarkach, a to przecież one są najważniejsze. Chcę tylko przystępować do finału w lepszych warunkach. Nic więcej. To po prostu stwierdzenie sytuacji, jaka jest.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze