Mbappé: To był temat mentalny i stwierdzenie, że muszę robić więcej
Kylian Mbappé pojawił się dzisiaj na konferencji prasowej przed jutrzejszym spotkaniem z Salzburgiem w Lidze Mistrzów. Przedstawiamy zapis tego spotkania atakującego Realu Madryt z dziennikarzami w Valdebebas. Francuz odpowiadał po hiszpańsku.
Kylian Mbappé na dzisiejszej konferencji prasowej w ośrodku w Valdebebas. (fot. realmadrid.com)
[RMTV] Masz w tym sezonie 18 goli i oglądamy teraz wielkiego Kyliana Mbappé. Jak się czujesz? Jak pewnie się czujesz? W jakiej dyspozycji podchodzisz do meczu z Salzburgiem?
Czuję się bardzo dobrze. Myślę, że od 1-1,5 miesiąca mam dobry moment. Próbuję pomagać drużynie w maksymalnym możliwym stopniu. Do jutrzejszego meczu podchodzą z pełną pewnością siebie. Mam pełną wiarę w swoją grę, grę drużyny i wszystkich madridistas, którzy będą jutro na stadionie.
[La Sexta] Będąc w najlepszym momencie, co powiesz krytykom, którzy w ciebie wątpili?
[śmiech] Nie, jestem bardzo spokojny, to normalne. Kiedy jesteś takim piłkarzem jak ja i przy wszystkim, czego oczekiwali ode mnie ludzie, to normalne, że ludzie gadają, gdy nie grasz dobrze. Mogą wtedy mówić źle, ale dla mnie to nie jest sprawa osobista. W świecie futbolu kiedy grasz dobrze, ludzie mówią o tobie dobrze, a kiedy grasz źle, mówią źle. Musisz zawsze pozostawać spokojny i skupiony na swojej grze oraz na tym, co możesz poprawić. Na końcu wiedziałem, że mogę zmienić sytuację i teraz sytuacja się zmieniła. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy oraz tego, że mogę pomagać drużynie tak, jak robiłem to w ostatnich meczach.
[AS] Po wygranej nad Sevillą powiedziałeś: w Bilbao dotknąłem dna. Jak źle znosiłeś pierwsze miesiące?
Źle, bo wiesz, jestem piłkarzem, który zawsze chce robić więcej. Zawsze chcę robić najlepsze rzeczy dla siebie i mojej drużyny. Kiedy widzisz, że tego nie robisz, to normalne, że to na ciebie wpływa. Gra tutaj to dla mnie wielka szansa i zawsze o tym mówiłem. Wiedziałem jednak, że mogę mieć taki moment i na końcu to było coś dobrego, bo po tamtym meczu zmieniła się moja mentalność. Patrzyłem na to tak, że nie mogłem prezentować się gorzej, więc teraz mogę jedynie ruszyć do góry, by pokazać, że jestem piłkarzem z wielką jakością i mogę pomagać tej drużynie Realu.
[SER] Jak przebiegała ta transformacja od Bergamo? Strzeliłeś tam gola i zacząłeś wyraźnie liderować drużynie. Wtedy zmienił się twój język ciała. Widzimy innego zawodnika. Co zmieniło się w Mbappé? Dlaczego nie grałeś tak od początku? Skąd taki błysk w tych ostatnich meczach?
Myślę, że to bardziej temat mentalny i stwierdzenie, że teraz muszę robić więcej. Po prostu. Myślałem, że czuję się dobrze fizycznie, że czuję się dobrze w zespole i grupie, ale to ja muszę robić więcej. Wiedziałem o tym i to był moment bam [uderza w stół]. To był moment na stwierdzenie, że muszę wszystko zmienić i odmienić tę sytuację, bo nie przyszedłem do Realu, by grać źle. Na końcu zmieniło się właśnie to i teraz trzeba iść dalej, bo dobra gra przez miesiąc jest dobra, ale też łatwa. W Realu zawsze musimy grać dobrze i jestem gotowy, by pomóc mojej drużynie.
[OkDiario] Kiedy przyszedłeś do Realu, powtarzałeś, że to dla ciebie marzenie. Czy w tych miesiącach rzeczywistość przekroczyła to marzenie?
[zastanawia się] To zawsze jest marzenie. Każdy dzień z przyjazdem tutaj do Valdebebas, każdy dzień z szansą i zaszczytem gry na Bernabéu oraz noszeniem tej koszulki... Wiem, że przeżywam marzenie. Jestem szczęśliwy od pierwszego dnia. Nawet kiedy nie grałem dobrze, byłem tutaj szczęśliwy, bo wiedziałem, że wina nie leży po stronie klubu, madridistas czy kogokolwiek. Wina leżała po mojej stronie. Byłem więc bardzo szczęśliwy tutaj od pierwszego dnia i naprawdę czułem się bardzo dobrze. Wygrałem dwa tytuły, teraz gramy dobrze i mamy przed sobą wielkie rzeczy w drugiej części sezonu. Wszystko idzie tu dobrze. Próbuję uczyć się hiszpańskiej kultury i idzie mi dobrze. Jest trochę inna od francuskiej, ale czuję się świetnie. Czuję się dobrze, podoba mi się moje życie [uśmiech].
[COPE] Jesteś w futbolu od wielu lat i jesteś przyzwyczajony do presji. Grałeś już wcześniej na Bernabéu, ale teraz jesteś do tego bardziej przyzwyczajony. W ostatnim meczu z Celtą miałeś gest do Santiago Bernabéu wobec gwizdów na twojego kolegę Tchouaméniego. Czy ten klub jest bardziej wymagający? Czy wcześniej w karierze byłeś poddany takiej presji i stresowi?
Myślę, że jestem typem piłkarza, który tego potrzebuje. Potrzebuję tej presji, tego poczucia, że zawsze musisz zrobić więcej. Jak mówisz, w meczu z Celtą ludzie trochę pogwizdali, ale to normalne [śmiech]. Kiedy grasz w takim klubie jak Real, to musisz wygrywać wszystkie mecze. Kiedy nie wygrywasz finału Superpucharu Hiszpanii, to możliwe, że ludzie będą gwizdać. I to jest normalne. Nasza praca to podjęcie próby zmiany tej sytuacji. Musisz wygrywać, grać dobrze i w ten sposób sprawiać, by wszyscy madridistas byli szczęśliwi. To zrobiliśmy w meczu z Celtą. Było trudno, bo wygrywaliśmy, ale popełniliśmy błędy i doprowadzili do dogrywki. Na końcu jednak pokazaliśmy osobowość i wygraliśmy. Potem w niedzielę zagraliśmy dobrze. Zaczęliśmy źle i straciliśmy gola po 30 sekundach, ale mieliśmy osobowość i sposób gry, by zmienić sytuację. Zagraliśmy dobrze i tego właśnie chcą madridistas, byśmy grali dobrze i wygrywali mecze.
[El Desmarque] Chcę pozostać przy tym geście do kibiców. Co chciałeś przekazać kibicom? O co ich prosisz?
Bardzo proste: byśmy wszyscy byli zjednoczeni. Możemy zrozumieć, że ludzie gwiżdżą i nie mamy z tym problemu, ale bądźmy zjednoczeni. Mamy wiele rzeczy do zrobienia, zostaje wiele tytułów do zdobycia i potrzebujemy wszystkich madridistas, wszystkich ludzi z klubu i poza niego, by wygrywać i zapisać kartę wielkiej historii Realu Madryt.
[L’Équipe/RTL] Widzimy, że od miesiąca wróciłeś do swojego najlepszego poziomu. Mówisz, że na początku to był problem mentalny. Jaki konkretnie był problem? Nakładałeś na siebie za dużą presję? Nie udawało ci się wyzwolić z tego stresu? Za bardzo forsowałeś swoją grę? I chcę zapytać o krytykę we Francji w związku z reprezentacją [Kylian krzywi się i macha przecząco głową], gdy nie jeździłeś na ostatnie zgrupowania. Czy martwisz się powrotem do kadry na marcowe zgrupowanie?
Nie, nie, nie, nie chodzi o to. Jeśli mogę tu dać swoją opinię, to uważam, że to ja za dużo myślałem. Mogłeś dostrzec to w meczach, bo to był mój moment aklimatyzacji w grupie. Myślałem dużo, jak mam zrobić to, jak mam się poruszać, jak mam wybiec na wolną przestrzeń, czy mam zbliżyć się do lewej strony i strefy Viniego, czy mam zbliżyć się do strefy Rodrygo… Myślałem trochę za dużo. A kiedy za dużo myślisz, nie grasz dobrze w swoją grę. A z reprezentacją nic się nie dzieje. Jesteś Francuzem i wiesz, jaki jest nasz kraj [uśmiech]. Jest właśnie taki, nie zmienię tego, nie mogę zmienić tego, co dzieje się we Francji. Mogę zrozumieć krytykę i wszystko, co tam się dzieje. Chcę wrócić w marcu i spróbować dać awans kadrze do półfinałów Ligi Narodów. Moja miłość do reprezentacji się nie zmieniła. Więc myślę, że chodziło o skończenie z myśleniem i granie swojego futbolu. To właśnie robię teraz i czuję się dobrze.
[Radio Nacional] Wszyscy zgadzamy się, że z Las Palmas rozegrałeś swój najlepszy mecz. Zgadzasz się z tym? Jesteś gotowy fizycznie na 100%? Także mentalnie? Czy masz jeszcze margines na poprawę?
Mam cel rozegrania najlepszego meczu w Realu w każdym spotkaniu. Mam nadzieję, że najlepszym meczem będzie ten jutrzejszy [uśmiech]. Jasne, że zagrałem dobrze z Las Palmas, ale mam odczucie, że mogę grać lepiej, bo mam to w nogach. Wierzę w swoją jakość i jakość moich kolegów. Myślę, że możemy robić więcej.
[Chiringuito] W tych pierwszych miesiącach widzieliśmy u ciebie pewną nieśmiałość. Nie pokazywałeś tego charakteru z Paryża. Teraz masz już 18 goli. Oczekiwania wobec twojej gry są ogromne. Czy przebijesz w tym sezonie barierę 40 goli?
Nieśmiały nie, bo nigdy nie będę nieśmiałym zawodnikiem. Jednak wiesz, gdy jesteś takim graczem jak ja i przychodzisz do takiej drużyny jak Real Madryt, która wygrała wszystko w poprzednim sezonie, to musisz przyjść z pokorą. Nieśmiały to nie jest precyzyjne określenie. To bardziej pokora, bo to jest drużyna, która wygrała. Nie mogę przyjść tu pierwszego dnia do zwycięzcy Ligi Mistrzów i mówić: hej ty, podaj mi piłkę, to moja drużyna. Futbol tak nie działa. Trzeba okazać maksymalny szacunek grze. To normalne, że z czasem będę notować lepsze mecze i zyskiwać na znaczeniu w drużynie. Co do goli, nie stawiam sobie granic. Jeśli będę mógł strzelić 40, strzelę 40, a jeśli będę mógł strzelić więcej, strzelę więcej. Patrzę na szanse, jakie mogę mieć w każdym meczu. Celem jest wykorzystanie każdej okazji, jaką mam. Jeśli mam 3 okazje, chcę trafić we wszystkich 3 i zawsze tak było. Zawsze szukam kolejnego gola.
[El Mundo] To były trudne dni dla drużyny po porażce w finale Superpucharu. To był też trudny czas dla trenera Ancelottiego. Jak wyglądał ten tydzień w szatni? O czym rozmawialiście? O czym nie rozmawialiście? Panowała cisza? Czy powoli wracacie do normalności?
Byliśmy smutni. Przegraliśmy finał z rywalem, to była porażka i byliśmy smutni. W samolocie byliśmy bardzo smutni, ale mieliśmy też odczucie, że zostaje wiele do zrobienia. Pozostaje wiele tytułów. Jak mówiłem, zostaje wiele tytułów do zdobycia. Byliśmy na to gotowi, bo mieliśmy mecz pucharowy i to było bardzo ważne, by wygrać w domu z Celtą, z którą nie jest łatwo wygrać. Na końcu byliśmy... świadomi, że to było nasze bardzo złe spotkanie, ale wiesz też, że w futbolu musisz szybko zmienić mentalność. To właśnie zrobiliśmy i wygraliśmy te dwa ostatnie mecze w odpowiedni sposób. Mamy nadzieję, że jutro to utrzymamy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze