Najlepszą obroną jest atak
Lucas i Fran mają braki w defensywie, które Carlo Ancelotti stara się zniwelować. Nie zmienia to faktu, że trenerowi podoba się ich gra z przodu.
Fran García i Lucas Vázquez niczym bracia Tachibana. (fot. Getty Images)
Jeden na dziesięć goli, czy – jak kto woli – 11% trafień noszą stempel z nazwiskiem Lucasa Vazqueza lub Frana Garcíi. Obaj boczni obrońcy jeszcze we wrześniu mieli status rezerwowych, dziś są graczami wyjściowej jedenastki. Z 79 bramek zdobytych przez Królewskich w bieżącej kampanii dziewięć wyprodukował duet Lucas-Fran. Obaj niejednokrotnie budzą wątpliwości w obronie, ale ich wkład w ofensywę jest nie do podważenia. Ancelotti stara się wygładzić ich braki defensywne, choć z drugiej strony jest usatysfakcjonowany tym, co oferują z przodu. Mają głębię, ciąg na bramkę i tworzą nieustanne zagrożenie. Stanowią dowód na to, że najlepszą obroną jest atak, pisze AS.
Fran w 16 pierwszych potyczkach sezonu zaledwie trzykrotnie otrzymywał szansę od początku. Okres ten obejmuje czas od starcia o Superpuchar Europy do feralnej porażki z Milanem. Wtedy sytuacja uległa zmianie. García coraz częściej pojawiał się od pierwszej minuty, co naturalną koleją rzeczy wzbudziło debatę na temat Mendy'ego. Francuz na ten moment ma już na koncie niewiele więcej minut od Frana (1443 do 1347). Na korzyść wychowanka działa zarówno wyraźna poprawa w defensywie i przede wszystkim efektywność w ataku. 25-latek może pochwalić się już trzema asystami, z czego ostatnią zanotował w ostatniej konfrontacji z Las Palmas, kontynuuje AS.
Sytuacja Frana ma pewne punkty styczne z tą Lucasa. Vázquez jest jednak jeszcze skuteczniejszy w ofensywie, choć jako byłemu skrzydłowemu trudniej mu też ukryć braki w destrukcji. Jego zaangażowanie i poświęcenie nie podlega jednak żadnej dyskusji. Główny problem polega mimo wszystko na tym, że 65 straconych przez drużynę goli padło przy udziale prawego obrońcy lub prawego stopera. Lucas doskonale zdaje sobie sprawę, że momentami ma zbyt duże trudności z powstrzymywaniem rywali. Z drugiej strony kontrastuje to z jego postawą w ofensywie. Galisyjczyk strzelił do tej pory dwa gole i zanotował cztery asysty, z czego ostatnią, podobnie jak Fran, w potyczce z Las Palmas. Po jego podaniu Brahimowi pozostało wyłącznie skierować piłkę do pustej bramki.
W perspektywie spotkania z Salzburgiem Ancelotti będzie miał nie lada kłopot z obsadą prawej obrony, ponieważ nie będzie mógł skorzystać ani rzecz jasna z Carvajala, ani Lucasa. Niewykluczone, że trener wystawi na tej pozycji Valverde lub nawet Asencio, który od czasu do czasu był testowany w tym sektorze na treningach. Mimo wszystko jeszcze ciekawsze wydaje się to, kto zagra po lewej stronie. W tym momencie więcej wskazuje raczej na Mendy'ego. Ferland jest daleki od bycia, jak określił to swego czasu Ancelotti, najlepiej broniącym lewym defensorem świata, ale wciąż daje się mieć jeszcze pewna przewagę. Francuz nie jest taki, jak przedtem, a Fran rzucił mu zaś poważne wyzwanie. Najbliższy czas pokaże, czy uda mu się na dobre wygryźć starszego kolegę ze składu, wieńczy AS.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze