Advertisement
Menu
/ marca.com

MARCA: Zawodnicy zignorowali plan Ancelottiego

Solidarność i zasada gonienia przeciwnika, by pomóc koledze z drużyny, które Carlo Ancelotti widział u swoich podopiecznych w ostatnich meczach, wyparowały w finale Superpucharu Hiszpanii w Dżuddzie.

Foto: MARCA: Zawodnicy zignorowali plan Ancelottiego
Niezadowolony Carlo Ancelotti. (fot. Getty Images)

Oczywiste jest to, że Real Madryt spektakularnie zawiódł przeciwko Barcelonie, a pozytywem jest to, że wkrótce nadarzy się kolejna okazja, żeby spróbować zapomnieć o czymś, co pozostanie w pamięci madridismo na długo. Nie jest łatwo zostawić za sobą drugą w tym sezonie wysoką porażkę z Barceloną, ale jeśli coś wyróżnia ten zespół i tego trenera, to umiejętność odwracania kryzysowych sytuacji, do której w Dżuddzie Królewscy w żadnym momencie nie byli w stanie nawet się zbliżyć. Ze wszystkiego można się czegoś nauczyć. Lekcja ta powinna dotrzeć zarówno do piłkarzy, jak i samego Carlo Ancelottiego. Do tych pierwszych, ponieważ zwieszanie głowy jest niedopuszczalne na poziomie elitarnym, a do trenera, by pozostał wierny swoim zasadom, pisze José Félix Díaz z dziennika MARCA.

Nie podważano rzecz jasna pozycji szkoleniowca, lecz poszukiwano rozwiązań. Nikt z Realu Madryt nie rozmawiał z agentem Xabiego Alonso o przejęciu sterów pierwszej drużyny, choć kontaktowano się z nim w innych sprawach. Domaga się zmian, a nie rewolucji. Pojawią się Asencio, Güler, a być może także jeszcze jeden wychowanek, jednak Ancelotti stawia sprawę jasno, że to najważniejsi zawodnicy, liderzy zespołu, muszą odwrócić tę sytuację. Dokładnie ci, którzy swoją postawą w Klasyku podali w wątpliwość swoje zaangażowanie, podaje dziennikarz.

Z tercetem BMV, ale pod pewnymi warunkami
Ancelotti od początku sezonu był zdecydowany, że w niektórych meczach, uznawanych za najważniejsze, obecność czwórki uważanej przez wszystkich za podstawowych piłkarzy (Vinícius, Mbappé, Bellingham i Rodrygo) nie jest możliwa do uzyskania, podejmując próbę większego zrównoważenia drużyny. Redaktor Marki zauważa, że aż do Superpucharu Hiszpanii w żadnym spotkaniu z topowym rywalem ta czwórka nie znajdowała się razem na boisku od pierwszej minuty, z wyjątkiem starcia z Borussią Dortmund. Stało się tak głównie z powodu kontuzji. Ani Barcelona, ani Atlético, ani Athletic, ani Liverpool czy Milan nie widziały tercetu BMV i Rodrygo grających wspólnie od początku. W rzeczywistości, kiedy już wystąpili u swojego boku, konsekwencją było ustawienie Bellinghama nie na swoim miejscu. Gdy tylko wrócił do swojej naturalnej strefy wpływu, przełożył to imponującą serię znakomitych występów.

Jednak zaangażowanie i poświęcenie ukazane w ostatnich potyczkach sprawiło, że Włoch uwierzył, że praca i równowaga, którą prezentowali Los Blancos, mogą być skuteczne w pojedynku z Barceloną. Wszystko szybko się posypało, a brak pracy ze strony niektórych zawodników (sam trener już im to zakomunikował) doprowadził do niepowodzenia pierwotnego planu. Nawiasem mówiąc, gra długimi podaniami przez całą pierwszą połowę była dziełem samych piłkarzy, a nie instrukcją taktyczną, co było kolejnym powodem krytyki pod adresem Carletto, zaznacza źródło.

Nie oznacza to, że ta czwórka w ogóle nie może grać razem. Zrobią to ponownie, ale w określonych meczach koncepcja trenera, którą ma teraz i którą stosował przez wiele miesięcy, zakłada wzmocnienie środka pola czwartym pomocnikiem. Dziennikarz wskazuje, że brak mentalności defensywnej doprowadzi ostatecznie do rezygnacji z jednego z ofensywnych zawodników w podobnych konfrontacjach. To już jest postanowione.

Valverde na boku obrony
Nierównowaga w defensywie, która wynika z braku poświęcenia, z wyjątkiem nielicznych momentów, sprawiła, że niektórzy gracze cierpieli bardziej niż powinni, broniąc dostępu do bramki Courtois. Bez wsparcia wszyscy są mniej skutecznymi obrońcami, zwłaszcza gdy grają poza swoją nominalną pozycją. Lucas Vázquez i Tchouaméni to piłkarze przekwalifikowani, a choć pierwszy z nich, dawniej skrzydłowy, od dłuższego czasu funkcjonuje jako obrońca, wymagające mecze stawiają go w skrajnie trudnych sytuacjach. A bez współpracy z kolegami cierpi w zetknięciu z przeciwnikami. Przeciwko Barcelonie, co ciekawe, nie był widoczny w żadnym elemencie.

Na tego typu starcia pierwotnym zamysłem menedżera był wariant zastosowany przeciwko Liverpoolowi, czyli ustawienie Valverde na boku defensywy i wprowadzenie Lucasa już w trakcie spotkania. Urugwajczyk dobrze spisał się w tej roli na Anfield. Problem w tym przypadku polega jednak na tym, co zespół traci, gdy Fede opuszcza swój ulubiony obszar, czyli środek pola. Kontuzje na dwóch kluczowych pozycjach, takich jak prawa obrona i środek obrony, doprowadziły do niejasnych decyzji, przez które ucierpiała gra madryckiej ekipy, punktuje redaktor Marki.

Tchouaméni i Asencio
Carlo Ancelotti nie ma nic przeciwko Asencio ani innym canteranos, ale logiczne jest to, że ponad nimi są zawodnicy, w których klub zainwestował duże pieniądze, jak na przykład wspomniany już Tchouaméni, który kosztował 80 milionów euro. Nie chodzi o niezadowolenie piłkarzy, ale o przekonanie do sposobu zarządzania grupą oraz interesami klubu. Ancelotti nie wahał się posadzić na ławce innych graczy, tak jak robił to z Modriciem (obecnie Ceballos wyprzedza go w rotacji), Rodrygo czy Kroosem w poprzednich sezonach. Być może klęska w Superpucharze była konieczna, by odwrócić hierarchię, ale logika nakazywała Ancelottiemu nadal ufać Francuzowi. Trener nie zamierza jednak wystawiać go na nadmierną krytykę.

Kontrola gry
Od odejścia Kroosa w drugiej linii pozostaje dziura. Na wszystkich poziomach panowało przekonanie, że Camavinga, Tchouaméni i Valverde będą w stanie kontrolować i dominować mecze, co koniec końców okazało się błędnym założeniem. Ci trzej gracze ciągle się zmieniają, próbowane są różne ustawienia, ale wciąż nie ma dominującego środka pola. Ancelotti o tym wie i nadal szuka go wewnątrz drużyny, podsumowuje José Félix Díaz.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!