Advertisement Advertisement
Menu
/ marca.com

„Liderem jest nie kto inny jak Bellingham”

Carlos Carpio, zastępca redaktora naczelnego dziennika MARCA, w najnowszym tekście dzieli się swoimi przemyśleniami na temat Jude'a Bellinghama. Przedstawiamy spostrzeżenia dziennikarza.

Foto: „Liderem jest nie kto inny jak Bellingham”
Jude Bellingham świętuje gola w meczu z Mallorcą. (fot. Getty Images)

Nagrody trafiają do Viníciusa, a w centrum uwagi znajduje się Mbappé. Liderem Realu Madryt jest jednak Jude Bellingham. Z każdym dniem staje się to coraz bardziej oczywiste. Powodem tego jest piłka nożna, hierarchia oraz jego osobowość.  

Z każdym meczem wpływ Anglika na drużynę jest coraz większy. Nie chodzi tylko o to, że strzela gole, bo faktycznie je strzela. Nie chodzi o to, że decyduje o losach meczów, bo tak robi. Nie chodzi też tylko o to, że gra dobrze, bo przecież tak gra. Chodzi o to, że on po prostu robi wszystko, jest wszędzie na boisku i każdym momencie. To piłkarz totalny. Nikt tak jak on nie łączy w tak przekonujący sposób talentu, odpowiedniej mentalności, siły fizycznej, poświęcenia i osobowości. Prezentuje namacalną wyższość, którą pokazują tylko wybrani. Jude jest tym wybranym.

Poprawa gry Realu względem początku sezonu jest ściśle związana ze zdolnością rozwiązywania problemów, z jakimi ten zespół się zmagał. Widoczne jest to zwłaszcza od momentu, gdy Ancelotti przezwyciężył początkową obsesję na punkcie stworzenia jak najlepszego środowiska dla Viníciusa i Mbappé, w którym mogliby idealnie dzielić zadania na boisku, oraz przestał niepokoić Bellinghama, umieszczając go na wymuszonych pozycjach lub przydzielając mu role drugoplanowe. Jude jest aktorem pierwszoplanowym. I fakt, że Real w końcu zaczął grać lepiej, po tym jak zaczął się koncentrować wokół Anglika, nie jest przypadkiem. 

Jeśli drużyna ma problem z kreowaniem akcji, Anglik się cofa, by dostać piłkę i podłączyć do gry trójkę atakujących. Jeśli jest problem z przełamaniem obrony rywala, on pojawia się z przodu i strzela gola, który daje prowadzenie. Gdy gra bez piłka, podwaja swoje wysiłki, aby być wszędzie tam, gdzie potrzebują go koledzy. Nigdy nie podchodzi do niczego obojętnie, nigdy nie ignoruje wydarzeń na boisku. Ani Vinícius, ani Mbappé nie oferują aż tak wiele.

Wczoraj Bellingham strzelił swojego dziewiątego gola w ostatnich dziesięciu meczach, ale jego wkład wykracza daleko poza suche statystyki. To on robi różnicę, bo oprócz rozwiązywania problemów, angażuje cały zespół i nadaje sens grze zespołowej. Real Madryt ma u siebie 21-letniego lidera na kolejną dekadę. Jude Bellingham jest spadkobiercą Cristiano, Kroosa oraz Modricia i jest predestynowany do noszenia opaski kapitańskiej, ponieważ jak nikt inny uosabia wartości Realu Madryt. Nie ma tego Vinícius, nie ma też Mbappé. Bellingham gra na innym poziomie. Dlatego kibice uwielbiają go do szaleństwa. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!