MARCA: Vinícius ostrzegał kolegów, że jest na granicy wytrzymałości
Choć wielokrotnie udowadniał, że potrafi radzić sobie z presją, w meczu przeciwko Valencii odczuwał ogromne obciążenie już od momentu, gdy spotkanie miało się dopiero rozpocząć, z powodu reakcji trybun.
Vinícius Júnior. (fot. Getty Images)
Podczas przerwy w szatni Vinícius powiedział kolegom: „Jestem przytłoczony, to zbyt duże napięcie”. Brazylijczyk podzielił się swoimi odczuciami po pierwszych 45 minutach gry na Estadio Mestalla. Atmosfera stawała się coraz bardziej napięta z każdą minutą, a nawet przed rozpoczęciem spotkania Vinícius poczuł, że znów jest w centrum uwagi kibiców – niestety, w negatywnym sensie. Raz za razem z trybun dobiegały wyzwiska i prowokacje, zaczynając od komentarzy o „plażowej piłce”, a kończąc na obelgach. Na część z nich odpowiedział gestem skierowania rywali „do drugiej ligi”, informuje MARCA.
Ta szczera wypowiedź w szatni nie była dla niego pretekstem ani próbą ucieczki z meczu, lecz wyrazem tego, co naprawdę czuł w tamtej chwili. Ostatecznie jego emocje znalazły ujście na boisku, co zakończyło się czerwoną kartką i wyrzuceniem go z gry po starciu z Dimitrievskim. Bramkarz i napastnik mieli już wcześniej napięte relacje w meczach między Królewskimi a Rayo.
Kolejna obrona Ancelottiego
Carlo Ancelotti, jak zawsze, wziął Viníciusa w obronę. W niedzielny poranek trener Los Blancos ponownie podkreślił, jak trudna jest sytuacja młodego piłkarza: „To niełatwe. Nie jestem w jego skórze, ale to wszystko, co się dzieje – te obelgi – naprawdę trudno wytrzymać. On stara się poprawiać, wytrzymywać. Jest smutny z powodu czerwonej kartki, przeprosił, ale musimy patrzeć naprzód”.
Wypowiedź włoskiego szkoleniowca odzwierciedla nastrój panujący w szatni oraz to, co Vinícius sam przekazał drużynie podczas przerwy. Brazylijczyk niejednokrotnie udowodnił, że potrafi przetrwać trudne chwile, choć cena za to bywa wysoka. Choć niektórzy podważają jego postępy, nawet najbardziej odporni zawodnicy mają swoje granice – a on nie jest wyjątkiem, zauważa MARCA.
Przeprosiny i wsparcie kolegów
Vinícius wybuchł po przerwie. Doświadczenia z boiska doprowadziły do reakcji, która zakończyła się wyrzuceniem z gry i osłabieniem zespołu. Mimo to piłkarz przeprosił – gest, który świadczy o jego klasie. To pierwszy raz, gdy otwarcie pokazuje, jak bardzo wyczerpujące jest to, co dzieje się wokół niego.
Podczas incydentu z bramkarzem Valencii, zanim jeszcze arbiter przeanalizował sytuację przy monitorze, kilku kolegów z drużyny – w tym Ceballos i Rüdiger – stanęło przy Brazylijczyku, próbując zapobiec eskalacji jego złości. Wiedzieli, że może dojść do wybuchu, i doskonale zdają sobie sprawę, jak trudny jest to dla niego czas.
Real Madryt walczy o anulowanie kartki
Mimo czerwonej kartki Vinícius będzie mógł wystąpić w meczu Pucharu Króla. Decyzja w sprawie kary zapadnie we wtorek – Brazylijczykowi grożą dwa mecze zawieszenia. Jednak Los Blancos pracują nad unieważnieniem jego wykluczenia. W swoich argumentach odwołują się do wcześniejszej prowokacji, błędów systemu VAR oraz nieprecyzyjnego zapisu w protokole sędziowskim. Klub jest przekonany, że Vinícius pojawi się na boisku w Dżuddzie, gdzie Królewscy będą walczyć o trzeci tytuł w sezonie, podsumowuje MARCA.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze