MARCA: Napięcie w szatni Realu Madryt po pierwszej połowie na Estadio Mestalla
Carlo Ancelotti nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył w pierwszej połowie piątkowego meczu z Valencią. Brak poświęcenia, brak wsparcia dla kolegów z drużyny i stracony gol jako punkt odniesienia. To zmusiło go do udzielenia swoim podopiecznym drugiej poważnej reprymendy w tym sezonie.
Carlo Ancelotti zszokowany postawą swoich piłkarzy w pierwszej połowie meczu z Valencią. (fot. Getty Images)
Trzy punkty, gol Jude’a Bellinghama i czerwona kartka dla Viníciusa przysłoniły wszystko, ale pierwsza połowa drużyny, która grała w pomarańczowych koszulkach na Estadio Mestalla, bardzo zirytowała Carlo Ancelottiego i kibiców Realu Madryt, którzy widzieli, jak wymyka się szansa (druga w tym sezonie) na objęcie prowadzenia w tabeli. Ostatecznie przyszła reakcja i nastąpiła ona w samą porę, by zdobyć trzy oczka, ale cierpienie było nadmierne i nie zawsze wychodzi się na nim dobrze, gdy się spieszysz i tak wiele tracisz, pisze José Félix Díaz z dziennika MARCA.
Jedni nie mogli zrobić nic innego, jak tylko pogodzić się z sytuacją i czekać na zmianę przebiegu wydarzeń. Inni, a konkretnie Carlo Ancelotti, szukali rozwiązań wobec chaosu, który miał miejsce, zwłaszcza w defensywie, gdy jego drużyna była w różnych momentach prześcigana, a Valencia strzeliła jednego gola i stworzyła pięć innych klarownych okazji. Redaktor Marki donosi, że Włoch zareagował, ponownie zwracając swoim zawodnikom uwagę na popełniane błędy i przypominając, że coś takiego jak wygrywanie tylko dlatego, że jest się Realem Madryt, nie istnieje.
Rozmowa, coś więcej i reakcja
To był drugi napięty moment w tym sezonie między Ancelottim a piłkarzami, których prowadzi. Miało to niewiele wspólnego z tym, co wydarzyło się po starciu z Milanem, ale ściany szatni ponownie zadrżały, zdradza dziennikarz. Tym razem miało to miejsce w przerwie spotkania z Valencią na Estadio Mestalla, a powodem była postawa wielu (choć nie wszystkich) zawodników, którzy wyszli na murawę w pierwszym składzie.
Apatia, bezczynność, brak poświęcenia i brak pomocy kolegom z drużyny. Wszystko to znalazło odzwierciedlenie w bramce Valencii, która mogła zdobyć jeszcze jedną, gdyby nie obecność Thibaut Courtois między słupkami, który po raz kolejny wcielił się w rolę zbawcy ekipy, kiedy ta była w najgorszej sytuacji. Łatwość, z jaką Nietoperze strzeliły gola, była uderzająca. Od samego początku podopieczni Carlosa Corberána robili to, co chcieli, a zwieńczył to strzał Hugo Duro oddany bez większego oporu. Faktem jest, że Królewscy również dochodzili do sytuacji i je kreowali (za sprawą Fede Valverde, Bellinghama i Viníciusa), ale zaangażowanie z ostatnich meczów 2024 roku zniknęło.
Ancelotti szukał reakcji w szatni i choć niektórzy gracze rozgrzewali się już w pierwszej połowie, to Real był dziwny. Źródło przekazuje, że w przerwie trener przypomniał swoim piłkarzom, co jest stawką, jak ważne jest to spotkanie, ale przede wszystkim wspomniał o negatywnym nastawieniu drużyny w grze defensywnej i konieczności poważnego traktowania przeciwnika. Przykładem było trafienie Valencii, która trafiła do siatki, gdy linia obrony była źle ustawiona z powodu wyjścia Antonio Rüdigera do krycia skrzydła, a w polu karnym zostało tylko czterech zawodników, z dodatkową pomocą Valverde, który znajdował się w pobliżu.
Niepotrzebny luksus
To oddawanie inicjatywy rywalowi i późniejsze odrabianie strat wygląda efektownie, mówi się wtedy o epickiej remontadzie, ale nie gwarantuje niczego. To problem, na który Carletto musiał zwracać uwagę już kilkukrotnie w trakcie trwającej kampanii. Jakość jest widoczna w każdej akcji, ale jeśli nie towarzyszy jej intensywność i poświęcenie, zespół staje się podatny na zagrożenia, co ponownie miało miejsce w rywalizacji z Valencią. Szkoleniowiec Los Blancos uważa, że to niepotrzebny i trudny do wytłumaczenia luksus, ale drużyna znów tak zagrała, na dodatek w osłabieniu po wykluczeniu Viníciusa, puentuje José Félix Díaz.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze