Real planuje transfery, ale do Castilli

Złotem, kadzidłem i mirrą dla Raula będą obrońca, atakujący i… zdrowie. Zwłaszcza ta ostatnia rzecz będzie przydatna, bo gdyby nie jej brak, być może rezerwy nie kończyłyby roku w tak skrajnie niekorzystnym położeniu (punkt straty do bezpiecznej strefy), pisze AS. Droga przez mękę rozpoczęła się tak naprawdę jeszcze przed startem sezonu. César Palacios zerwał więzadła, Manuel Ángel przez problemy z plecami nie przepracował okresu przygotowawczego, a Jacobo Ramón znalazł uznanie w oczach Ancelottiego, lecz dalszy krok w karierze uniemożliwiły mu kłopoty zdrowotne. Z tych samych przyczyn rzadko kiedy do dyspozycji był Edgar Pujol. 

Castilla w tym sezonie musi opierać się na bardzo młodych i niedoświadczonych zawodnikach w rozgrywkach, gdzie w większości drużyn nie brakuje ogranych piłkarzy. Dlatego też działacze odliczają nie tylko dni do powrotu kontuzjowanych graczy, lecz także niecierpliwie wyczekują otwarcia transferowego okienka. Poszukiwany jest nie tylko potencjał, lecz również głębia kadry. Zespół potrzebuje kogoś, kto będzie w stanie zarówno wnieść jakość od pierwszej minuty i towarzyszyć Gonzalo, najlepszemu strzelcowi rozgrywek (14 goli). Kimś takim może okazać się Adrián Arnu. Pomimo zaledwie 17 lat napastnik ma już za sobą debiut w pierwszym zespole Realu Valladolid, a w bieżących rozgrywkach odhaczył też minutowy występ w La Lidze. Młody Hiszpan ma strzelecki instynkt i błyszczy w rozgrywkach młodzieżowych. Na koncie ma już osiem goli w dziesięciu meczach. 

Na oku Królewskich znajduje się również Antoñito Cordero. Lewoskrzydłowy jest podstawowym graczem Málagi oraz reprezentantem Hiszpanii do lat 19. O sprowadzenie 18-latka byłoby jednak dość trudno, tym bardziej że zainteresowanie wyraża także Barcelona, a macierzysty klub mocno naciska na przedłużenie umowy (obecna wygasa z końcem czerwca przyszłego roku). Jak twierdzi AS, ostatnim na liście życzeń jest Naim García. Skrzydłowy ma 22 lata i znajduje się w kadrze Leganés, ale do tej pory nie znalazł uznania w oczach trenera i nie zadebiutował w La Lidze. 

Ewentualnych wzmocnień nie da się wykluczyć także w kontekście defensywy. Na radarze Realu jest między innymi David Codrón, znany jako Davinchi. Lewy obrońca Recreativo jest reprezentantem Hiszpanii U-18. Tutaj jednak głównym argumentem za transferem byłby bardziej potencjał na przyszłość niż sama potrzeba. Yusi i David Ruiz dobrze pokrywają bowiem lewy bok defensywy. Więcej luk do załatania jest na pozycji stopera. Raúl w pełni ufa Mario Rivasowi i Ribesowi, ale siłą rzeczy trudno im zastąpić tych, którzy wcześniej stanowili trzon – Asencio, Jacobo Ramona i Edgara Pujola. Z obiegu wypadł też Joan Martínez, który wraca do zdrowia po zerwaniu więzadeł. Ramón i Edgar są już coraz bliżsi osiągnięcia pełni sprawności, ale jeśli jakiś stoper okaże się w zasięgu, klub może skorzystać z takiej opcji. Na uwadze trzeba mieć też jednak to, że jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, Jacobo już wkróce może podążyć śladami Asencio, zaznacza AS. 

W Valdebebas pomimo opłakanej sytuacji pozostają optymistami. Zdaniem sztabu szkoleniowego i działaczy poprawa jest już zauważalna, a wiele punktów uciekło przez błędy łatwe do poprawienia. Tak czy inaczej, w nowy rok Castilla wejdzie z pozycji spadkowej, co ma wpływ również na Real Madryt C. Jeśli rezerwy spadną do Segundy RFEF, szczebel niżej zawędruje również trzeci zespół. Dlatego też w najgorszym scenariuszu sytuacja może okazać się podwójnie dramatyczna.