Advertisement Advertisement
Menu
/ marca.com

Real odpalił w ataku

Wszyscy zawodnicy odpowiedzialni za ofensywne poczynania drużyny są w gazie. W pięciu ostatnich meczach Królewscy strzelili 16 goli.

Foto: Real odpalił w ataku
Piłkarze Realu Madryt świętują gola strzelonego przez Fede Valverde w meczu z Sevillą. (fot. Getty Images)

„Mbappé jest znacznie lepszy, Bellingham zaczął strzelać bramki, a Rodrygo wrócił. Bardzo dobrze spisaliśmy się w ataku”, powiedział Carlo Ancelotti po wczorajszym zwycięstwie z Sevillą na Santiago Bernabéu. Słowa włoskiego trenera idealnie podsumowują obecny stan drużyny. Real Madryt ponownie zaczyna straszyć swoich rywali. Królewscy strzelili 16 goli w ostatnich pięciu meczach i w każdym z nich trafiali do siatki przynajmniej trzy razy, pokazując tym samym całą swoją siłę ognia. Ancelottiemu udało się „dotrzeć żywym do Bożego Narodzenia”, a jego zespół znajduje się dokładnie w tym miejscu, w którym chciał, żeby się znajdował – naładowany przed nadchodzącym 2025 rokiem, z dwoma kolejnymi tytułami w gablocie i szansami na triumf we wszystkich pozostałych rozgrywkach, wskazuje MARCA.

W tej spektakularnej końcówce roku kalendarzowego Real pokonał 3:0 Gironę (bramki Bellinghama, Gülera i Mbappé), 3:2 Atalantę (bramki Mbappé, Viníciusa i Bellinghama), zremisował 3:3 z Rayo Vallecano (bramki Valverde, Bellinghama i Rodrygo), wygrał 3:0 z Pachucą (bramki Mbappé, Rodrygo i Viníciusa) i zwieńczył 2024 rok imponującym zwycięstwem 4:2 z Sevillą (bramki Mbappé, Valverde, Rodrygo i Brahima). MARCA zauważa, że madrycki atak odnalazł swój rytm, a każdy z ofensywnych zawodników wydaje się być w szczytowej formie, dzięki czemu drużyna budzi strach. Odczucia, które Los Blancos pozostawili po sobie pod koniec roku, nie mają nic wspólnego z wydarzeniami z Klasyku czy starciem na Anfield. W tej chwili Real Madryt jest znakomicie funkcjonującą maszyną ofensywną.

Przebudzenie Mbappé, które dało impuls Bellinghamowi
Bellingham, który w pełni odzyskał swój snajperski instynkt, wciąż jest daleki od swoich niesamowitych liczb z poprzedniego sezonu. Jednak jego powrót w nieco ponad miesiąc był wręcz historyczny. 9 listopada Anglik wybiegł na murawę Bernabéu, by zmierzyć się z Osasuną, nie mając na koncie ani jednego trafienia i będąc w samym środku strzeleckiej niemocy, którą zakończył właśnie tego dnia. Jude wreszcie zobaczył światełko w tunelu, a odnalezienie drogi do siatki po długiej przerwie dodało mu skrzydeł. Na tym samym etapie ubiegłej kampanii Bellingham mógł pochwalić się aż 17 golami, tymczasem teraz ma ich 7. Ale na uznanie zasługuje fakt, że wszystkie te bramki zdobył tylko w ponad miesiąc, notując passę sześciu ligowych występów z rzędu z golem (trafiał z Osasuną, Leganés, Getafe, Athletikiem, Gironą, Atalantą i Rayo).

Według Carletto zmiana ta związana była z ewolucją zespołu, a w szczególności z indywidualną poprawą Mbappé, która stworzyła więcej przestrzeni dla Bellinghama. Ewolucja ta zbiegła się z momentem wzrostu dyspozycji Francuza. Kylian zaczął stopniowo dochodzić do siebie, a wczoraj, przeciwko Sevilli, udowodnił, że się obudził. MARCA wylicza, że zdobywał bramki w 4 z 5 ostatnich spotkań, dzięki czemu zgromadził już 14 goli w barwach Królewskich, z czego 10 w Primera División. Jego wczorajsze golazo zaowocowało owacją na stojąco od całego Santiago Bernabéu.

To trafienie potwierdza słowa Ancelottiego z przedmeczowej konferencji prasowej, na której to dał do zrozumienia, że okres adaptacji Mbappé dobiegł końca: „Myślę, że jego okres aklimatyzacji się zakończył i już pokazał swoją dobrą wersję. Może się jeszcze poprawić, ale w ostatnich spotkaniach radził sobie dobrze. Teraz dobrze się zregenerował po małej kontuzji. Jest bardziej zmotywowany, bardziej podekscytowany i cieszy się, że tu jest. Myślę, że potrzebował tego okresu aklimatyzacji, bo potrzebują go wszyscy, ale on się już skończył”.

Rodrygo wraca na właściwe tory
Rodrygo przechodził przez trudny okres. Kontuzje wyłączyły go z gry na miesiąc, wrócił na jeden mecz i znów doznał urazu, co sprawiło, że nadal pozostawał na uboczu. A miał do wyrównania rachunki, pozostając bez bramki przez 81 dni. Dziennik przypomina, że ta swoista susza została zakończona w Vallecas, gdzie Brazylijczyk strzelił trzeciego gola, dopełniając remontady. Od tego czasu trafiał do siatki w trzech kolejnych potyczkach, z Rayo, Pachucą i Sevillą.

Bramka z meksykańską ekipą w finale Pucharu Interkontynentalnego miała dla niego szczególne znaczenie, jak sam zresztą później przyznał: „Mentalnie jest to trudne, ponieważ chcesz być zdrowy i pomagać drużynie, ale nie możesz, ponieważ jesteś kontuzjowany”. Oprócz goli gra Rodrygo była jednym z najważniejszych odniesień dla Realu, gdy sprawy wyglądały źle. Zdaniem Marki, w momentach, gdy drużyna wydawała się przytłoczona i upadła, Rodrygo był jedynym piłkarzem, który zachowywał przytomność umysłu i był zdolny do podejmowania prób.

The Best i najlepsza armata Europy
Vinícius z kolei kończy rok koronowany na króla światowego futbolu, stwierdza MARCA. Zarówno na poziomie zespołowym, jako mistrz interkontynentalny, jak i na poziomie indywidualnym po zdobyciu nagrody FIFA The Best i zgarnięciu wszystkich możliwych indywidualnych wyróżnień w finale w Dosze – otrzymał Złotą Piłkę, został wybrany MVP finału i MVP całego turnieju. Z ostatnich pięciu konfrontacji nie wziął udziału w dwóch. Z Gironą nie zagrał z powodu kontuzji, a z Sevillą z powodu nadmiaru żółtych kartek. Mimo to, w trzech pojedynkach, w których zagrał, strzelił dwa gole i zanotował dwie asysty. Łącznie w tym sezonie ma w swoim dorobku 14 bramek i jest na równi z Mbappé.

Co do Fede Valverde, to wyróżnia się on nie tylko niezmordowaną fizycznością i umiejętnością odzyskiwania piłek, ale także niezwykłą zdolnością do zdobywania bramek z dystansu. Najlepszym tego dowodem są jego dwa gole z ostatnich pięciu gier, oba strzelone po potężnych uderzeniach zza pola karnego. Pierwszy miał miejsce w spotkaniu z Rayo, a drugi we wczorajszej rywalizacji z Sevillą. I właśnie to drugie trafienie uwydatnia znaczenie „tajnej broni” taktyki nakreślonej przez Davide Ancelottiego. Stałe fragmenty, które były kluczowym zasobem Los Blancos w zeszłym sezonie, zaczynają na nowo przynosić rezultaty w bieżących rozgrywkach. Stanowi to jeszcze jedno narzędzie w ofensywnym arsenale Realu Madryt, który pozwala madridismo patrzeć na 2025 rok z nadzieją, podsumowuje MARCA.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!