Advertisement Advertisement
Menu
/ relevo.com

„Pułapka” Ancelottiego, czyli jeden telefon, który zmienił wszystko

W 2021 roku Carlo Ancelotti przygotowywał się do nowego sezonu z Evertonem, kiedy mały gest sprawił, że niespodziewanie powrócił na Santiago Bernabéu.

Foto: „Pułapka” Ancelottiego, czyli jeden telefon, który zmienił wszystko
Carlo Ancelotti i Florentino Pérez wpadają sobie w objęcia. (fot. Getty Images)

„W tamtych dniach nigdy nie pomyślałem, że mógłbym wrócić. Myślałem, że tamten telefon dotyczy jakichś transferów. Cóż, wykorzystałem sytuację, a oni wpadli w pułapkę”. W ten sposób Carlo Ancelotti wyjaśnił, jak doszło do jego powrotu do Realu Madryt w 2021 roku. Po ponad trzech latach od tamtego momentu przeszedł do historii i wyprzedził Miguela Muñoza, stając się najbardziej utytułowanym trenerem w historii klubu i potwierdzając, że podjęte wówczas ryzyko opłaciło się. Ale tamten telefon ma o wiele ciekawszą historię, aniżeli Włoch zdradził na konferencji prasowej po zdobyciu Pucharu Interkontynentalnego, zauważa Jorge C. Picón z portalu Relevo.

Dziennikarz podkreśla, że wszystko wydarzyło się w ciągu kilku godzin pod koniec maja 2021 roku. Zinedine Zidane ogłosił swoje odejście, spalony krytyką płynącą z samego klubu. Real, który spodziewał się, że może do tego dojść, od miesięcy negocjował z Massimiliano Allegrim. Włoski szkoleniowiec był faworytem i przyjął wyzwanie. Żeby go przekonać, Los Blancos oparli się na postaci Luísa Camposa, który w tamtym czasie działał jako konsultant i flirtował z możliwością powrotu do klubu.

Jednak pierwszy istotny zwrot akcji nastąpił, gdy Allegri wystawił Real Madryt na rzecz powrotu do Juventusu. Andrea Agnelli, ówczesny prezes Bianconerich, zadzwonił do niego w desperacji z powodu złej sytuacji drużyny i zaoferował mu lukratywny kontrakt pod względem wynagrodzenia i długości obowiązywania. Allegri nie był w stanie odmówić turyńczykom i zdecydował się wrócić na ławkę, zmuszając Królewskich do szukania planu B.

W samym środku poszukiwań nowego menedżera José Ángel Sánchez, dyrektor generalny klubu, otrzymał telefon. Było to połączenie od Carlo Ancelottiego, który pracował wtedy w Evertonie. Jego celem było zapytanie o potencjalne transfery z madryckiego zespołu. José Ángel Sánchez powiedział mu, że są w trakcie szukania trenera i do czasu jego przybycia nie podejmą żadnych decyzji w tej sprawie. Ale skorzystał z okazji i zapytał go: „Jak się czujesz w Liverpoolu? Wróciłbyś do Madrytu?”.

Bezinteresowny kontakt ponownie otworzył Ancelottiemu drzwi do Realu pięć lat po jego pierwszym etapie w stolicy Hiszpanii. Carletto zachował jednak spokój. Dobrze wiedział, że tego typu decyzje należą do prezesa i że dopóki nie otrzyma od niego telefonu, nic się nie wydarzy. Właśnie to przekazał José Ángelowi, który podjął odpowiednie działania. Kilka minut później Ancelotti odebrał telefon, a po drugiej stronie usłyszał głos… Florentino Péreza. Byli praktycznie gotowi do podpisania kontraktu, relacjonuje redaktor Relevo.

Wysiłek finansowy potrzebny do sfinalizowania jego powrotu
Pozostał tylko jeden ważny krok: rozwiązanie umowy z Evertonem. Ekipa z północy Anglii nie stawiała zbyt wielu przeszkód, ale zażądała opłaty za rozstanie z trenerem. Ancelotti, zachwycony pomysłem powrotu na Santiago Bernabéu, włożył w to wszystko, co było w jego mocy, w tym pieniądze z własnej kieszeni, które posłużyły do przyspieszenia negocjacji i zakończenia ich niedługo po rozmowie z Florentino.

To, co stało się potem, jest już częścią historii klubu. Ancelotti odchodził w 2015 roku z czterema tytułami na koncie: Pucharem Króla, Ligą Mistrzów, Superpucharem Europy i Klubowymi Mistrzostwami Świata. Od 2021 roku zdobył ich aż 11, dzięki czemu obecnie może pochwalić się 15 trofeami wygranymi z Los Merengues: dwoma mistrzostwami Hiszpanii, dwoma pucharami Ligi Mistrzów, Pucharem Króla, dwoma Superpucharami Europy, dwoma Superpucharami Hiszpanii, Klubowymi Mistrzostwami Świata i Pucharem Interkontynentalnym.

Zawsze powtarzał, że jest bardzo wdzięczny Florentino za możliwość powrotu. Jest również bardzo szczęśliwy w Madrycie oraz w klubie, który wraz z Milanem jest już klubem jego serca. Ma kontrakt do 2026 roku i szereg tytułów do zdobycia. Najbliższy z nich to Superpuchar Hiszpanii, który zostanie rozegrany w styczniu. Następnie La Liga, Champions League i Copa del Rey, trzy fronty, na których Królewscy wciąż są bardzo żywi, a latem czekają ich jeszcze Klubowe Mistrzostwa Świata w nowym formacie.

W najbardziej optymistycznym scenariuszu, triumfując we wszystkich rozgrywkach, zakończyłby sezon z 20 pucharmi w swoim dorobku. Niezależnie od tego, co wydarzy się od teraz do jego odejścia, Carlo Ancelotti na zawsze pozostanie legendą Realu Madryt, podsumowuje Jorge C. Picón.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!