Advertisement Advertisement
Menu
/ theguardian.com

Real Madryt wyjaśnia swój model na Harvardzie: „Czujemy się jak Asterix w świecie zdominowanym przez Rzymian”

Klub uważa odejście od UEFA za „bardziej naglące” niż kiedykolwiek. Klub odwołuje się do Titanica i Asteriksa, zapowiadając dalszą walkę o Superligę.

Foto: Real Madryt wyjaśnia swój model na Harvardzie: „Czujemy się jak Asterix w świecie zdominowanym przez Rzymian”
José Ángel Sánchez. (fot. X)

To nie pierwszy raz, kiedy Real Madryt staje się przedmiotem jednego ze słynnych studium przypadków Uniwersytetu Harvarda. Historia się powtarza, a tym razem odzwierciedla to, nad czym Real Madryt pracuje od kilku lat. Przesłanie nie dotyczy tylko Superligi, lecz całego sposobu orientowania działań w celu przetrwania w systemie, który wymaga zmian. Dyrektor generalny Realu Madryt, José Ángel Sánchez, który rzadko wypowiada się publicznie, wziął udział w studium przypadku przygotowanym przez Harvard Business School (HBS) – do którego dotarł The Guardian. Wyjaśnił tam, dlaczego uważa zmiany za niezbędne. Przyrównał UEFA do muzyków z Titanica, którzy grali dalej mimo zbliżającej się katastrofy.

Badanie zostało opracowane przez profesor Anitę Elberse, absolwenta klasy 2024 Juana Pasquína oraz asystenta badawczego Iñigo Pasquina. Dogłębnie analizuje ono strategię biznesową Realu, wyjaśniając, dlaczego klub odszedł od polityki transferowej ery Galácticos na rzecz inwestowania w młodych graczy, których można rozwijać w przyszłe gwiazdy. Decyzja ta wynika z potrzeby lepszego zarządzania kosztami w sytuacji, gdy klub nie jest już dominującą siłą finansową na rynku. W studium szczególną uwagę zwrócono na wart 1 miliard euro projekt przebudowy Santiago Bernabéu, rozpoczęty w 2019 roku, który ma znacząco zwiększyć przychody.

Jednak najbardziej wyróżnia się dążenie Realu do nowej europejskiej ligi, która – według Anasa Laghrariego, doradcy prezesa klubu Florentino Péreza – „zapewniłaby najwyższy poziom futbolu przez cały rok”. Real Madryt podtrzymał swoje stanowisko w badaniu HBS, dając jednocześnie wgląd w swoją filozofię. W pewnym momencie Sánchez porównuje 15-krotnych mistrzów Europy do fikcyjnej wioski Asteriksa, która stawia opór rzymskim najeźdźcom.

– Jeśli chcemy zachować przodującą pozycję futbolu w sporcie i przemyśle rozrywkowym, musimy zmienić system – powiedział Sánchez. – Obecne organy zarządzające są jak muzycy z Titanica, którzy grali dalej, gdy statek tonął. System, jaki znamy, dobiegł końca – musimy inaczej zorganizować branżę. To była idea stojąca za Superligą i teraz jest to jeszcze bardziej naglące.

Sánchez, prawa ręka Péreza, dodał, że Real „będzie dalej pracował nad realizacją tego pomysłu”. Nie wiadomo jednak, co to dokładnie oznacza ani czy klub ma poparcie innych czołowych drużyn. Dziesięć z dwunastu oryginalnych klubów, które w 2021 roku ogłosiły powstanie Superligi, przeprosiło, zapłaciło kary i wróciło do obecnego porządku. Tylko Real i Barcelona wciąż wierzą w możliwość wskrzeszenia projektu, zauważa The Guardian.

Sánchez mówił o tym, co najbardziej martwi jego i klub, zaczynając od siły ekonomicznej Premier League, gdzie „wpływy z praw medialnych są tak wysokie, że utrudniają nam rywalizację w Hiszpanii i innym klubom z Europy kontynentalnej, zwłaszcza na rynku transferowym”. Dodał, że „przepaść będzie się tylko pogłębiać”.

Wspomniał również o „rosnącym poczuciu nieuczciwej konkurencji”, wynikającym z przejmowania klubów przez fundusze państwowe oraz „nieskuteczności organów zarządzających w powstrzymaniu rosnącej dominacji takich klubów”. – Nie są w stanie ani nie chcą zagwarantować uczciwej rywalizacji między klubami – powiedział Sánchez, odnosząc się do Manchesteru City i Paris Saint-Germain, kontrolowanych odpowiednio przez wpływowe osoby z Abu Zabi i Kataru.

Real Madryt był klubem o najwyższych przychodach w Europie w sezonie 2022/23 według rankingu Deloitte – osiągnął 831 milionów euro obrotu. Dzięki triumfowi w Lidze Mistrzów, jako pierwszy klub przekroczył próg 1 miliarda euro rocznych przychodów. 

– Czujemy się jak wioska Asteriksa w świecie zdominowanym przez Rzymian – powiedział Sánchez. – My również mamy swoją „magiczną miksturę” – jesteśmy wyjątkowym klubem z silną tradycją – ale ciągle musimy walczyć o przetrwanie. Walka z prywatnymi firmami to jedno, ale walka z państwami posiadającymi kluby i nieograniczone zasoby finansowe to zupełnie inna historia.

Sánchez podkreślił, że jego zaniepokojenie dotyczy „samego produktu” i że Real chce działać dla dobra całego futbolu. Dla niektórych może to jednak oznaczać przede wszystkim dobro samego klubu.

– Rywalizujemy z wieloma innymi sposobami spędzania czasu przez ludzi i musimy zadbać o to, by produkt, który oferujemy fanom, był najlepszy z możliwych. Jednak jako branża, a my również zaliczamy się do klubów, futbol jest zwykle bardzo ostrożny w kwestii zmian. Trudno jest poważnie zastanawiać się nad formatem rozgrywek, długością sezonu, rywalizującymi drużynami czy terminami meczów – weekendy czy dni powszednie. Jestem optymistą co do przyszłości futbolu, ludzie go kochają, ale pewne strukturalne rzeczy muszą zostać zmienione – stwierdził Sánchez.

Dla Realu UEFA to wróg – monopolista kontrolujący media. Dlaczego organ zarządzający miałby mieć taką władzę nad prawami medialnymi? Według Sáncheza kluby powinny przejąć nad nimi kontrolę. Zdjęłoby to pewne ograniczenia, nagrodziło inicjatywę i stworzyło bardziej sprawiedliwe mechanizmy.

– Opowiadamy się za modelem, w którym kluby mogą decydować o własnej przyszłości, tak jak ma to miejsce w większości sportów czy nawet na poziomie krajowym w futbolu. Moglibyśmy tworzyć bezpośrednie relacje z kibicami. Weźmy fana Realu Madryt mieszkającego w Osace. Obecnie ogląda nasze mecze Ligi Mistrzów przez japońskiego nadawcę, który płaci UEFA, a ta płaci nam. Gdybyśmy sami zarządzali europejskimi rozgrywkami, moglibyśmy ominąć pośredników, nawiązać bezpośredni kontakt z fanami i znacząco zwiększyć przychody z transmisji, sponsorów i sprzedaży produktów – powiedział Sánchez.

Anas Laghrari również został zacytowany w studium, co jest dość niezwykłe, ponieważ rzadko wypowiada się publicznie.

– Dlaczego UEFA miałaby zarządzać rozgrywkami, skoro to kluby ponoszą wszystkie ryzyka finansowe? To kluby inwestują w piłkarzy, akademie, stadiony i inne aktywa. UEFA usilnie trzyma się swojej pozycji, ale tylko hamuje innowacje. Kluby takie jak Real Madryt nie powinny obawiać się gróźb sankcji tylko za same pomysły na przyszłość. Jeśli spojrzymy na przychody Realu z praw medialnych, klub otrzymuje mniej niż jedno euro rocznie na fana. Drzemie w tym ogromny potencjał wzrostu. Jak go odblokować? Prowadząc własną platformę medialną z najwyższej jakości futbolem przez cały rok – stwierdził Laghrari.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!