Advertisement Advertisement
Menu
/ relevo.com

Transfer zakończony zwolnieniem i procesem sądowym: „Mam nadzieję, że boli cię głowa, bo jeśli nie, zaraz zacznie boleć naprawdę”

Co wyczyniał Elvir Baljić, gdy został wypożyczony z Realu do Rayo?

Foto: Transfer zakończony zwolnieniem i procesem sądowym: „Mam nadzieję, że boli cię głowa, bo jeśli nie, zaraz zacznie boleć naprawdę”
Elvir Baljić i Lorenzo Sanz podczas prezentacji w Madrycie. (fot. X)

To jeden z najbardziej surrealistycznych epizodów, jakie miały miejsce w Vallecas – miejscu skłonnym do niezwykłych historii. Gregorio Manzano przypomniał go podczas niedawnego wywiadu dla Relevo, gdy zapytano go o przypadki niesubordynacji, które zapamiętał w trakcie swojej długiej kariery. Jego myśli szybko przeniosły się do sezonu 2001/02, gdy jako trener Rayo Vallecano miał okazję wypożyczyć Elvira Baljicia, zwanego Rivaldo Bałkanów. Real Madryt zapłacił za niego w 1999 roku 2,6 miliarda peset (15 milionów euro, co było znaczną kwotą w tamtym czasie). Serb nie grał w Madrycie, a w listopadzie zamienił Estadio Santiago Bernabéu na stadion im. Payaso Fofó, opisuje Relevo.

„Sprowadziliśmy Baljicia w połowie sezonu. Wydawało nam się to interesujące, bo nie grał u Toshacka. Po wielu rozmowach z nim, wyjaśniając, czym jest Rayo, gdzie trenujemy, jak wygląda nasza społeczność kibicowska i dzielnica, oraz że to nie jest ośrodek treningowy Realu Madryt, zgodził się przyjść. Początkowo wszystko szło dobrze, ale w pewnym momencie, po kilku meczach bez gry z powodów technicznych lub taktycznych, jego podejście zaczęło się zmieniać”.

[Był listopad, gdy Baljić trafił do Vallecas. Po rozegraniu ośmiu meczów z rzędu, dwóch przerwach i kolejnych dwóch spotkaniach, Manzano nie wystawił go przeciwko Espanyolowi i Osasunie na początku rundy rewanżowej. Aż doszło do następującej sytuacji].

„Pewnego dnia ogłaszam skład na mecz, a on zaczyna mówić, że boli go głowa. Mimo to włączyłem go do kadry. Kiedy dotarliśmy do hotelu, nadal twierdził, że głowa go boli. W końcu interweniował lekarz, który stwierdził, że nic mu nie jest. Przed meczem z Teneryfą na naszym stadionie położył się jednak na kozetce, twierdząc, że ból głowy nie ustępuje. Wtedy powiedziałem mu: «Mam nadzieję, że naprawdę boli cię głowa, bo jeśli nie, zaraz zacznie boleć na serio». Musiałem zmienić skład, zastępując go innym zawodnikiem. Uważałem to za brak szacunku wobec drużyny, więc odsunięto go od zespołu”.

[Mecz z Teneryfą zakończył się zwycięstwem Rayo 2:0, a oba gole strzelił Bolić].

„Następnego dnia na treningu ból głowy mu przeszedł, ale gdy powiedziałem, że ma udać się do neurologa na badania, ból nagle wrócił. To była skomplikowana, trudna sytuacja. Nawet Real Madryt pozwał nas do sądu, ponieważ klub nie wypłacił Baljiciowi premii za utrzymanie w lidze. Na rozprawie rozmawiałem z sędzią, który przyznał rację Rayo i zwolnił nas z konieczności wypłaty znacznej kwoty, ponieważ drużyna pozostała w Primera División. To była wyjątkowa, dziwaczna sprawa. Zabolało mnie to, bo bardzo zaangażowałem się w jego transfer”.

Z archiwów wynika, że dwa dni po meczu z Teneryfą Rayo wszczęło wobec Baljicia postępowanie dyscyplinarne, zawieszając go na 10 dni z pozbawieniem wynagrodzenia. Miał czas na odwołanie, ale ostatecznie został zwolniony miesiąc później. Ówczesny dyrektor generalny Rayo, Álvaro Ruiz Mateos, powiedział: „To była brutalna postawa, brak szacunku i profesjonalizmu ze strony zawodnika, który nie angażował się w projekt drużyny. Nie przejął się nawet tym, że jego koledzy grali z kontuzjami, jak na przykład skręconym stawem skokowym” – jak donosił wówczas El País.

Baljić rozegrał w Vallecas zaledwie 11 meczów, strzelając jednego gola, zanim został zwolniony. Rayo zakończyło sezon na 11. miejscu. Manzano po zakończeniu rozgrywek przeniósł się do Mallorki, z którą rok później zdobył Puchar Króla. Baljić natomiast odszedł za darmo z Realu Madryt do Galatasaray, kończąc przygodę w Królewskich po dwóch i pół sezonach, w trakcie których rozegrał 19 spotkań i zdobył jedną bramkę. Real pozbył się jego kontraktu wartego 2,4 miliona euro, zamykając jedną z najbardziej nieudanych transakcji w historii klubu, kończy Relevo.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!