Endrick bez światełka w tunelu
Endrick w dalszym ciągu pozostaje bez zbyt wielu szans na grę. W tym sezonie tylko raz wyszedł w pierwszym składzie Realu Madryt i zgromadził zaledwie 149 minut. Copa del Rey ma być dla młodego Brazylijczyka szansą na punkt zwrotny.
Endrick. (fot. Getty Images)
Niektóre rzeczy w Realu Madryt się zmieniają, a niektóre nie. Kylian Mbappé zaczął źle, a w ostatnich tygodniach zademonstrował pierwsze symptomy poprawy. Jude Bellingham wszedł na strzelecką ścieżkę i po dwunastu meczach bez bramki w tym momencie notuje passę sześciu bramek w siedmiu ostatnich meczach. Arda Güler ponownie zaczął się częściej pojawiać w pierwszym składzie Królewskich i zanotował nawet trafienie w starciu z Gironą. A u Endricka… Bez zmian. Młody Brazylijczyk nie potrafi odwrócić swojej sytuacji i większość czasu spędza na ławce rezerwowych. Ostatnio w Bergamo, nawet gdy Los Blancos od 35. minuty grali bez napastnika, ponownie nie pojawił się na boisku.
18-latek, który ostatniego lata za 35 milionów euro przeniósł się z Palmeiras do Realu Madryt, swoje pierwsze kroki w stolicy Hiszpanii mógł uznać za udane. Co prawda, nie otrzymywał zbyt wielu minut, ale i tak pojawiając się na boisku na same końcówki, zdołał zdobyć dwie bramki (Valladolid i Stuttgart) i wywalczyć jeden rzut karny (Espanyol). Następnie na wyjazdowy mecz Ligi Mistrzów z Lille po raz pierwszy wyszedł w podstawowej jedenastce Królewskich – i chociaż Real Madryt tamto spotkanie przegrał, a sam Endrick niczym się nie wyróżnił, to można było wierzyć w to, że Carlo Ancelotti zacznie obdarzać go coraz większym zaufaniem. Jednak od tamtej pory brazylijski atakujący przepadł – ani jednego pierwszego składu w dwunastu kolejnych meczach.
Ponadto w pięciu kolejnych meczach po porażce z Lille Endrick nie otrzymał od swojego trenera ani jednej minuty. Po tej posusze swoje pierwsze szanse zaczął otrzymywać najpierw z Osasuną (15 minut), a następnie z Gironą (11 minut). Jednak we wtorkowym meczu z Atalantą ponownie przesiedział na ławce pełne 90 minut. Po ligowym spotkaniu z Getafe, w którym Brazylijczyk mimo kilkuminutowej rozgrzewki i tak nie wszedł na boisko, jego sytuację w dosyć zimny sposób postanowił skomentować sam Ancelotti: „Musi pracować. Będzie gotowy na kolejne mecze”.
Przykład Gülera i Copa del Rey
Rola rezerwowego w klubie już teraz kosztuje Endricka brakiem powołań do reprezentacji Brazylii. I chociaż w ciszy skupia się na tym, aby jak najlepiej pracować na treningach, to fakty są takie, że brak gry i regularności stopuje jego rozwój. W tym momencie ma na koncie zaledwie 149 minut, gdy w poprzednim sezonie zgromadził prawie 1600 minut, a jeszcze rok wcześniej prawie 3000 minut. Na horyzoncie pojawia się jednak turniej, który może być dla młodego Brazylijczyka szansą na punkt zwrotny – Copa del Rey. Real Madryt swój udział w tych rozgrywkach rozpocznie 6 stycznia od wyjazdowego meczu z czwartoligową Minerą i tego dnia Ancelotti powinien postawić na skład zestawiony głównie z rezerwowych.
Nadzieją dla Endricka jest to, co również rok temu działo się z Gülerem. Z powodu różnego rodzaju urazów turecki zawodnik w pierwszej części sezonu nie rozegrał ani jednej minuty w koszulce Los Blancos, a szansa nadeszła dopiero przy okazji pucharowego meczu z Arandiną. Arda pokazał się wówczas z naprawdę dobrej strony i chociaż nie było to dla niego jednoznaczne z tym, że z miejsca zaczął otrzymywać szanse na regularną grę, to ostatecznie końcówkę sezonu mógł uznać za bardzo udaną. Teraz Endrick liczy na to, że wyjazd do Kartageny będzie dla niego równie owocny.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze