James: Ancelotti nie wpuszcza tych, których nie uznaje za dobrych
James Rodríguez był piłkarzem Realu Madryt w latach 2014-2017 i sezonie 2019/20. Teraz reprezentuje Rayo Vallecano, które w sobotę podejmie Real Madryt w La Lidze. Przedstawiamy fragment o Królewskich z wywiadu z Kolumbijczykiem dla dziennika MARCA.
James w barwach Rayo Vallecano. (fot. Getty Images)
Dlaczego nie grasz więcej w Rayo [gdzie James zaliczył dotychczas 205 minut w 7 meczach]?
To decyzje, których nie podejmuję ja i rzeczy, których nie mogę kontrolować. Ja przyjmuję odpowiedzialność za moje sprawy, ale gra lub jej brak... Tego nie kontroluję. Moja misja to dobry trening oraz dobra forma fizyczna każdego dnia, którą prezentuję teraz i którą pokazałem w meczach Kolumbii. Gdybym nie był w dobrej formie, nie grałbym w kadrze. Dlatego staram się bardzo o siebie dbać. Próbuję dobrze trenować, by być gotowym, jeśli przyjdzie moja kolej na grę.
Latem zostałeś MVP Copa América. Ten brak minut nie jest normalny.
Tak, ale w futbolu jest jak we wszystkim, każdy ma swój gust i może są trenerzy, którzy grają na swój sposób i ty nie znajdujesz się w ich schemacie. Całkowicie to szanuję. Mam prawie 34 lata i jestem w najdojrzalszym momencie mojej kariery. Wiem, gdzie mam biegać, gdzie prosić o piłkę czy gdzie stworzyć przestrzeń. W reprezentacji wszystko się mi ułatwia, bo mam tam piłkarzy, którzy są świetni i chcą grać dobrze jak ja. Jest mi dużo łatwiej, gdy mam wokół siebie zawodników, którzy grają podobnie do mnie. Kolumbia ma piękny futbol. Od przyjścia Néstora Lorenzo gramy dobrą piłkę i to widać, a ja jestem ważny w jego schemacie.
[...]
A w sobotę Real Madryt. Co o tym powiesz?
Gra przeciwko Realowi Madryt zawsze jest piękna. To klub, gdzie byłem szczęśliwy i mogłem pokazać wszystko, co potrafię robić. Zawsze ten pojedynek jest wyjątkowy. Miałem już szansę zmierzyć się z nimi w Lidze Mistrzów z Bayernem i to było wyjątkowe spotkanie.
Od 0 do 10, jak bardzo szczęśliwy byłeś w Madrycie?
10. 10! Kiedy przyjeżdżałem potem do Madrytu, ludzie wspominali mnie z dużą sympatią. To mówi, że zrobiłem dobrze rzeczy, a ja mam dużą sympatię dla madridistas. Sprawili, że czułem się tam jak w domu. Mogłem wygrać tytuły i myślę, że grałem bardzo dobrze. Notowałem nadzwyczajne liczby.
Zabrakło ci czegoś?
Może mogłem zostać o rok czy dwa dłużej, a moje liczby mogłyby być trochę lepsze. Ale w tamtym czasie z powodu różnych okoliczności nie pozwolili mi zostać i potoczyło się to w taki sposób. Myślę jednak, że mogłem tam zostać jeszcze na te 2-3 lata więcej.
Kto był twoim ulubionym kolegą?
Wielu. Marcelo, Pepe, Keylor, Sergio Ramos... Ja mam dobre stosunki ze wszystkimi. Z Cristiano też miałem świetną relację, gdy graliśmy razem. Z obecnej kadry czasami wymieniam wiadomości z Lucasem Vázquezem.
Numer 10 nosi teraz Modrić…
To crack, to geniusz. Miałem szansę z nim grać i on jest lepszy z każdym rokiem. Im więcej kończy lat, tym ma większą jakość. Gdy ja z nim grałem, to już wtedy był świetny. A teraz to geniusz.
Z kim chciałbyś wymienić się w sobotę koszulkami?
Nie jestem z tych proszących o koszulki, czego dzisiaj żałuję. Jednak zawsze byłem na to zbyt nieśmiały. Nigdy nie lubiłem o to prosić, nigdy. A w sobotę? Z kimś, z kim grałem. Z Modriciem, bo miałem z nim świetne stosunki, albo Lucasem. Graliśmy razem i bardzo ich cenię.
Jakie miałeś stosunki z Florentino Perezem?
Dobre, zawsze traktował mnie świetnie, jak ojciec. Od przyjścia do Realu aż do ostatniego dnia, gdy odszedłem.
A z Ancelottim?
Zawsze był osobą, która bardzo mi pomagała. Gdy przyszedłem do Realu, byłem młody. Myślałem, że to będzie dłuższy proces, w którym nie będę grać i że będę musiał czekać dłużej, ale z jego pomocą było mi dużo łatwiej, bo wstawiał mnie do gry. Byłem potem z nim w Bayernie i Evertonie. Uważam, że razem z José Pekermanem byli w futbolu jak moi rodzice.
Co dał ci Carletto?
Jeśli cię wystawiał, to dlatego, że byłeś topowym graczem. On wystawia tylko tych dobrych. Nie wpuszcza graczy, których nie uważa za dobrych. W szatni traktuje cię jak syna. Świetnie zarządza szatnią. Świetnie zarządza piłkarzami, dobrze ich traktuje i wyciąga z nich 100%.
Chciałbyś znowu zagrać na Bernabéu?
To byłby piękny i wyjątkowy moment. Poza tym grałem na starym Bernabéu, a nie tym nowym.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze