Advertisement Advertisement
Menu
/ as.com

Lookman: Real to wielki zespół, wielki klub, udowodnili to wiele razy

Ademola Lookman udzielił wywiadu dziennikowi AS. Piłkarz Atalanty był pytany między innymi o dzisiejsze spotkanie z Realem Madryt.

Foto: Lookman: Real to wielki zespół, wielki klub, udowodnili to wiele razy
Ademola Lookman robi sobie selfie po meczu z Milanem. (fot. Getty Images)

Gratulacje za tego gola z Milanem! I to głową. Przypuszczam, że takich bramek nie było wiele.
Niewiele. To było bardzo ważne zwycięstwo dla zespołu. Bardzo się cieszę, że mogłem pomóc. To jedyne, co się liczy.

Jesteś w znakomitej formie.
Zespół jest w doskonałym miejscu pod względem mentalnym. Kluczowe jest to, że potrafimy być razem w każdej chwili i zachować konsekwencję przez długie okresy. Miejmy nadzieję, że uda nam się to utrzymać, bo to czyni nas tak silnymi, jak jesteśmy teraz.

Czy już mówi się o możliwości zdobycia Scudetto?
Nie, nie. Skupiamy się na każdym kolejnym meczu, na teraźniejszości, podchodząc do wszystkiego krok po kroku. To samo było w zeszłym roku w Lidze Europy. W trakcie rozgrywek nie rozmawialiśmy o tym, czy możemy wygrać, czy nie. Po prostu patrzyliśmy na najbliższy mecz. Krok po kroku – to jest sekret.

Ale trudno uniknąć, byście byli uznawani za faworytów.
Jest za wcześnie, by o tym mówić. Liga jest bardzo mocna, a gramy przeciwko wielkim drużynom. Jedyne, co możemy zrobić, to skupić się na sobie, na tym, co możemy poprawić i jak to zrobić.

A przecież sezon nie zaczął się najlepiej. Co zmienił trener?
Jako drużyna rozumiemy, skąd pochodzimy, co osiągnęliśmy w zeszłym sezonie i jak wyjątkowe to było. Dało nam to dużo pewności siebie. Wiemy, że to trudne, ale mamy wiarę w siebie. Myślenie w ten sposób każdego dnia robi różnicę. Bo wszyscy gramy do jednej bramki i wspieramy się nawzajem.

Wszystko zaczęło się od meczu z Realem Madryt w Warszawie…
Tak, graliśmy z nimi w sierpniu. Szkoda, że przegraliśmy. To był bardzo wyrównany mecz. Tym razem będzie inaczej. Każdy mecz jest inny. To wyzwanie. Czekamy z niecierpliwością, by stawić mu czoła. To będzie widowisko, jesteśmy gotowi.

Jaką lekcję można wyciągnąć na to spotkanie?
Wiesz, czego się spodziewać po Realu Madryt. To świetna drużyna. Musimy być gotowi, by dać z siebie wszystko. Musimy skupić się na tym, co możemy zrobić, i wierzyć w siebie. Trzeba wyjść na boisko z zamiarem wygranej.

Czy chcecie rewanżu?
Myślimy tylko o najbliższym meczu, nie o poprzednim (z Realem Madryt). To nowy mecz, nowa szansa. Nie możemy się doczekać i chcemy ją wykorzystać. Chcemy wygrać. Mówienie o rewanżu to nie najlepszy sposób patrzenia na to. Musimy zagrać swoje.

Mbappé strzelił wtedy gola, ale teraz nie jest w formie. Jako napastnik, rozumiesz takie momenty zwątpienia przed bramką?
Cóż, to jeden z najlepszych zawodników na świecie. Udowadniał to tysiące razy. Jako napastnik zawsze chcesz iść do przodu i strzelać. To jedyne, czego potrzeba.

Od tamtej pory kontekst się zmienił. Czy teraz oba zespoły są bliżej siebie?
To, jak trenujemy, jak gramy – to jedyne, o czym myślimy. Jeśli utrzymamy ten rytm, tę formę… Jak postrzegamy mecz? Jak postrzegają go inni? Tego nie możemy kontrolować. Możemy kontrolować tylko to, jak dobrze gramy.

A jak ty podchodzisz do takiego meczu jak ten we wtorek?
Szczerze mówiąc, staram się podchodzić do każdego meczu w ten sam sposób. Z tą samą koncentracją. Chcę dawać z siebie wszystko. Każdego dnia.

Ciekawostka. Gdybyś mógł wybrać jednego zawodnika Realu Madryt, którego byś sprowadził?
Pfff… Jest tam wielu świetnych zawodników! To zespół pełen wybitnych piłkarzy. Nie mógłbym wybrać jednego.

Jednym z nich jest Vinícius, który niemal zdobył Złotą Piłkę. Ty zająłeś 14. miejsce. Jak się czułeś, widząc swoje nazwisko na tej liście?
To zaszczyt. Pochodzę z miejsca, z którego pochodzę, i znaleźć się na tej liście… To coś wyjątkowego. Nie tylko dla mnie, ale także dla mojej rodziny, mojego kraju, Nigerii, i dla całej Afryki. Bycie jedynym Afrykaninem wśród nominowanych sprawia, że jest to jeszcze bardziej wyjątkowe. To wielki honor.

Było to do przewidzenia, zwłaszcza po twoim znakomitym sezonie w Lidze Europy.
Nie było to coś, o czym myślałem w stylu: „Muszę być na tej liście”. Ale kiedy takie rzeczy się dzieją, doceniasz je jeszcze bardziej. Gdy ciężko pracujesz, stawiasz sobie cele, realizujesz je i jesteś za to doceniany, to niesamowite uczucie.

Najlepszy dzień w twojej karierze?
Jeden z najlepszych. Ale jak o tym myślę, jest ich więcej. Gdy podpisałem swój pierwszy profesjonalny kontrakt w wieku 18 lat. To było bardzo wyjątkowe. I mój debiut w reprezentacji Nigerii! Tak, wybieram debiut.

Gdzie trzymasz tę piłkę?
W specjalnym miejscu! Mam ją schowaną, żeby nikt mi jej nie zabrał (śmieje się).

Czy czułeś, że większość uważała Leverkusen za faworyta?
Byli niepokonani. Wygrali ligę i grali niesamowicie. To normalne, że wielu ich wskazywało jako faworytów. Ale my podeszliśmy do meczu z myślą o tym, co musimy zrobić, skupiając się na sobie. To była kluczowa sprawa.

Czy mecze takie jak ten z Leverkusen czy Realem Madryt bardziej motywują?
Każdy mecz jest wyjątkowy. Pamiętam, że przed finałem nie robiłem nic innego. W tym sezonie tak samo. Staram się grać, nie myśląc zbyt wiele, swobodnie, robiąc to, co wychodzi mi najlepiej. Tak właśnie podchodzę do wszystkiego.

Pamiętasz przemowę Gasperiniego w Dublinie?
Tak. Powiedział, że to mecz, dzięki któremu możemy zostać zapamiętani. Że musimy pokazać nasze pragnienie walki, agresję, chęć zwycięstwa. Udowodnić, że naprawdę chcemy to wygrać. I tak zrobiliśmy (uśmiecha się).

Co w nim jest wyjątkowego?
Jego intensywność i niezłomna wola. Ma silny charakter, który sprawia, że zawsze chcesz dawać z siebie więcej, przekraczać własne granice. Zawsze pokazuje, jak możesz się poprawić, a to fundamentalne. Jako jednostka zawsze chcesz się rozwijać, a gdy masz trenera, który cię do tego prowadzi, to niesamowite.

Czy czujesz, że jesteś na celowniku wielkich klubów?
Nie czuję tego. Ale widzę, że drużyny próbują ograniczać moją grę. Muszę znaleźć sposoby, by temu przeciwdziałać. To część procesu nauki.

Masz Afrykańską Złotą Piłkę na wyciągnięcie ręki.
To zaszczyt. Zobaczymy 16 grudnia. Nie mogę się doczekać tego wydarzenia.

Czy trudno zawodnikowi, przy tylu wyróżnieniach, zachować spokój?
Zależy, jak do tego podchodzisz. Miło jest być chwalonym przez wszystkich, ale czasem musisz słuchać ludzi, którzy są przy tobie, w twoim narożniku. Dla mnie to ważniejsze niż pochwały. To klucz do sukcesu.

Na kim się opierasz?
Zawsze opieram się na osobach, którym ufam. Mojej rodzinie, przyjaciołach. Na tych, którzy byli ze mną w trudnych chwilach, którzy mnie kochają i mówią: „Musisz zrobić to” albo „Możesz to zrobić lepiej”. To ludzie, którym ufam. Są bardzo ważni.

Gdybyś miał opisać Real Madryt jednym słowem…
Galácticos. To wielki zespół, wielki klub. Udowodnili to wiele razy.

A gra przeciwko Realowi Madryt w Lidze Mistrzów to…
Wielka szansa dla nas jako klubu. I dla ludzi z Bergamo, by mogli zobaczyć takie widowisko.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!