Valverde: Spełniłem marzenie swoje i mojej rodziny
Federico Valverde udzielił wywiadu klubowej telewizji po meczu z Leganés. Przedstawiamy zapis tej rozmowy z graczem Realu Madryt.
Fede Valverde świętuje swoją bramkę. (fot. Getty Images)
Opaska kapitana, golazo, prawa obrona. Nie wiem, co wyróżnić. Co wyróżniasz ty?
[śmiech] Po pierwsze, wygraną. Trzy punkty i bycie coraz bliżej Barcelony, która jest pierwsza w tabeli. Jestem też szczęśliwy, bo spełniłem marzenie. Nie tylko moje, ale mojej rodziny - żony, na pewno dzieci, rodziców. Oni zawsze walczyli i mieliśmy to wspólne marzenie, bym nałożył tę opaskę tego tak wielkiego klubu. Dzisiaj na trybunach była żona i ucieszyłbym się, gdyby byli też rodzice, bo oni byli ze mną przez całą moją karierę. Na końcu jestem jednak bardzo szczęśliwy i zadowolony, a także dumny z reprezentowania Realu Madryt w taki sposób.
Mamy dla ciebie opaskę z tego meczu. To prezent. Jak wyjątkowy jest ten dzień z tego powodu?
Bardzo dziękuję. Bardzo wyjątkowy. Zawsze będę wdzięczny kapitanom, którzy byli w tym klubie: zaczynając Sergio, także Karima, Nacho, Marcelo, Toniego, Lukę, Lucasa, Carvę… Wszyscy kapitanowie zawsze wpajali nam wartości i zasady jako młodym przychodzącym tu z innych miejsc i innych krajów. Pokazywali wartości tego klubu i to, jak należy bronić tego herbu. To zawsze zaszczyt móc reprezentować tę instytucję w taki sposób. Dlatego dziękuję przede wszystkim im, bo to dzięki nim zawsze idziemy do przodu. Oni zawsze nam doradzają i pomagają we wszystkim.
Jaki jest klucz do tak dobrych uderzeń z rzutów wolnych? Zaczynają ci wpadać golazo.
To wielka radość! To ogromna radość móc strzelać gole dla tej drużyny. Oczywiście to wszystko jest zasługą trenera, który zawsze naciska, żebym uderzał i czuł się na tyle pewnie, bym brał piłkę i mógł trafić. Dzisiaj dzięki Bogu znowu wpadło.
Skąd ta cieszynka z Rudigerem?
Nie, z kilkoma kolegami [śmiech]. Nie wierzyli, że to zrobię, jeśli trafię gola [śmiech]. Oglądam dużo zawodników z futbolu amerykańskiego i to mi podeszło. Ćwiczyłem to też z moim synem Benim. Dzisiaj mogłem tak świętować gola właśnie dla mojego syna. Myślę, że się z tego ucieszy.
Trener powiedział na konferencji prasowej, że po Carvajalu i Lucasie jesteś dla niego najlepszym prawym obrońcą na świecie. Jak czułeś się na tej pozycji?
Dobrze. Czułem się bardzo pewnie. Oczywiście było mi łatwiej, bo czułem wsparcie całej drużyny, a szczególnie trenera i sztabu. Wtedy zawsze jest łatwiej i masz większe szanse na zrobienie dobrych rzeczy. Próbowałem pokazać się z jak najlepszej strony, jak robię to w każdym meczu i na każdym treningu. Starałem się dużo podpatrywać, co robią Luqui i Carva na tej pozycji. Próbowałem też dołożyć swoje w obronie, gdy oni w końcówce zaczęli dochodzić do pola karnego. Jestem szczęśliwy z tej wygranej.
Zachowaj tę opaskę. Jesteśmy przekonani, że będzie pierwszą z wielu.
Oby tak było, jeśli zechce tego Bóg. Najważniejsze to pomagać drużynie i kolegom w jak najlepszy sposób.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze