AS: Transfer Porro praktycznie niemożliwy
Reprezentant Hiszpanii ma kontrakt z Tottenhamem do 2028 roku i cieszy się zainteresowaniem Realu, ale transfer można uznać za prawie nie do zrealizowania ze względu na cenę.
Pedro Porro w koszulce Tottenhamu. (fot. Getty Images)
AS stwierdza, że w zawiłym świecie piłki nożnej prawie nie ma rzeczy niemożliwych, ale hipotetyczny transfer Pedro Porro do Realu Madryt byłby bardzo trudny do przeprowadzenia. Pomimo wspólnych interesów klubu i zawodnika pojawia się przeszkoda trudna do pokonania: Daniel Levy, nieprzejednany prezes Tottenhamu.
On wie, jak rozgrywać sagi transferowe swoich zawodników lepiej niż ktokolwiek inny. Mogą to potwierdzić Florentino Pérez i José Ángel Sánchez, którzy mieli z nim do czynienia przy transferach Luki Modricia i Gareth'a Bale'a. W zaciętej walce wagi ciężkiej Levy doprowadził prezesa i dyrektora generalnego Realu do granic wytrzymałości w niekończących się negocjacjach.
Zainteresowanie Realu bocznym obrońcą Spurs nie jest niczym nowym. Zawodnik wie, że podoba się ludziom z Valdebebas i dyrektorom, którzy niejednokrotnie typowali go jako potencjalnego następcę Carvajala. W Madrycie są świadomi formy reprezentanta Hiszpanii. Główny kandydat na prawą stronę, czyli Alexander Arnold fascynuje swoją ofensywną odwagą i budzi wątpliwości co do umiejętności defensywnych. Mimo to fakt, że jego kontrakt wygasa w 2025 roku, stawia go na pole position do zostania nowym prawym obrońcą Realu. Porro jest uważany za bardziej zrównoważonego, jeśli chodzi o stronę defensywną, ale byłby znacznie droższy, ponieważ jego kontrakt wygasa w 2028 roku, a Tottenham zapłacił za niego Sportingowi już 47,5 miliona euro niecałe dwa lata temu.
AS informuje, że Levy jasno daje do zrozumienia, że nie zaakceptuje żadnej kwoty poniżej 70 milionów, co stanowi przeszkodę niemal nie do przeskoczenia dla Realu, który nawet nie rozważy negocjacji tej ceny. Agencja CAA Base utrzymuje bardzo silną więź zawodową i osobistą z energicznym szefem pochodzenia żydowskiego, ponieważ Maddison, Sarr, Son i Richarlison, którzy mają tych samych reprezentantów co Porro, również grają w Tottenhamie. Można się spodziewać, że to nie przekona Lev'ego do zmniejszenia swojej kwoty wywoławczej.
Poza tym Królewscy mogliby mieć konkurencję ze strony Manchesteru United, bo trener Rúben Amorim pracował już wcześniej z hiszpańskim obrońcą. Nowy szkoleniowiec Czerwonych Diabłów prowadził go w Sportingu. Z kolei Hugo Viana, nowy dyrektor sportowy Manchesteru City, a wcześniej Sportingu, był tym, który przekonał Porro do gry w Portugalii. Teraz, wraz z możliwym odejściem Kyle'a Walkera do Arabii Saudyjskiej, otwierają się w City drzwi dla prawego obrońcy takiego jak Porro, o ile na Obywateli nie spadnie kara za rzekome nieprawidłowości.
Hiszpan, którego wielkim idolem zawsze był Isco, byłby podekscytowany przejściem do Realu i sami Królewscy byliby zadowoleni z jego ściągnięcia, ale Alexander-Arnold i Levy wyglądają jak dwie ściany, które trudno byłoby przeskoczyć, aby ta skomplikowana operacja mogła mieć szczęśliwy finał.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze