Dobry mecz Ardy, ale porażka Turcji, Rüdiger mógł odpocząć
Turcja Ardy Gülera przegrała 1:3 z Czarnogórą. Z kolei Antonio Rüdiger cały mecz z Węgrami, który zakończył się remisem Niemców z Węgrami, przesiedział na ławce rezerwowych.
Arda Güler w meczu reprezentacji Turcji z Czarnogórą. (fot. Getty Images)
W meczu z Czarnogórą Turcja mogła zapewnić sobie awans do Dywizji A Ligi Narodów i w kolejnej edycji rywalizować z najlepszymi. Od początku wystąpił Arda Güler, dla którego była to kolejna okazja, by nabrać rytmu meczowego i powalczyć o miejsce w składzie Realu Madryt. Choć sam młody pomocnik spisał się naprawdę dobrze, Turcy jako drużyna wyglądali po prostu słabiej. Popełniali, szczegolnie w pierwszej połowie, sporo indywidualnych błędów. Zdarzały się absurdalne decyzje, jak wyjście Günoka do Joveticia poza pole karne, którego uratował tylko spalony Czarnogórca.
Ostatecznie jednak to gospodarze mieli znaczącą przewagę. Turcy, choć wyrównali za sprawą Yıldıza, mieli ogromne problemy z twardo grającymi rywalami. Naprawdę imponował Güler, który pokazywał ogromny talent. Oddał sporo niebezpiecznych strzałów, posłał kilka naprawdę znakomitych podań i był motorem napędowym swojej kadry. To było jednak za mało, a również zmiany ze strony Montelli nie potrafiły obudzić Turcji. Ostatecznie więc drużyna Ardy przegrała 1:3 i nie awansuje do wyższej dywizji Ligi Narodów.
Czarnogóra – Turcja 3:1 (2:1)
1:0 Krstović 29' (asysta: Tuci)
1:1 Yıldız 37' (asysta: Kökçü)
2:1 Krstović 45' (asysta: Janković)
3:1 Krstović 74' (asysta: Gašević)
Czarnogóra: Nikić; Tuci, Vujačić, Šipčić; Vukčević, Vukotić (69' Kuc), Janković, Lončar, Gašević (86' Camaj); Krstović, Jovetić (84' Brnović).
Turcja: Günok; Ayhan (84' Kılıçsoy), Demiral, Topçu (46' Akaydin), Elmalı (46' Müldür); Kökçü, Yokuşlu (63' Yüksek); Akgün (75' Yilmaz), Güler, Yıldız; Aktürkoğlu.
***
Mecz reprezentacji Niemiec nie był zbyt obfitujący w gole, ale i tak działo się całkiem sporo. Nagelsmann, mając już w kieszeni awans do Final Four, postawił na nieco bardziej rezerwowe zestawienie. To z kolei miało dość spore problemy z przebiciem się przez defensywę Węgrów. Dość powiedzieć, że Niemcy w pierwszej połowie wykreowali xG na poziomie 0,17. Druga odsłona meczu była już dużo lepsza, a to oczywiście między innymi dzięki wejściom Musiali, Wirtza czy Havertza. Cała trójka wniosła sporo ożywieniaw grę ofensywną ekipy gości.
Przełamanie przyszło jednak dopiero po stałym fragmencie gry. Piłkę z rzutu rożnego dograł Florian Wirtz, a akcję znakomicie zamykał Schlotterbeck, który à la szczupakiem uderzył na bramkę. Dibusz poradził sobie z tym uderzeniem, ale wobec dobitki Nmechy był już bezradny. Węgrzy jeszcze próbowali kilkukrotnie zagrozić rywalom, ale nie przekuli tego w żaden konkret aż do samej końcówki. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry po zagraniu ręką w ich polu karnym podyktowany został rzut karny, którego na gola znakomitą panenką zamienił Szoboszlai, jednocześnie kończąc ten mecz. Antonio Rüdiger całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych.
Węgry – Niemcy 1:1 (0:0)
0:1 Nmecha 76'
1:1 Szoboszlai 90+9' (rzut karny)
Węgry: Dibusz; Fiola, Orbán, Dárdai; Négo (65' Gera), Nikitscher (65' Kata), Schäfer, Nagy (82' Schön); Sallai (82' Csoboth), Szoboszlai; Varga (89' Gruber).
Niemcy: Nübel; Kimmich (46' Gosens), Koch, Schlotterbeck, Henrichs; Nmecha, Andrich; Sané (80' Kleindienst), Brandt (60' Havertz), Führich (60' Musiala); Gnabry (60' Wirtz).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze