Advertisement
Menu
/ corrieredellosport.it

Piqué: Nie sądzę, żeby pojawił się kolejny Bernabéu w barwach blaugrana

Gerard Piqué Bernabéu udzielił wywiadu włoskiemu dziennikowi Corriere dello Sport.

Foto: Piqué: Nie sądzę, żeby pojawił się kolejny Bernabéu w barwach blaugrana
Gerard Piqué. (fot. Getty Images)

Dobrze wiesz, że młodzi od dawna wykazują mniejsze zainteresowanie tradycyjną piłką nożną. To właśnie z tego powodu powstał projekt Superligi. Nowe pokolenia coraz częściej skupiają się na e-sporcie, ograniczając oglądanie meczów ligowych i pucharowych do skrótów.
Kings League to połączenie e-sportu i tradycyjnej piłki nożnej. Wykorzystujemy piłkę, ponieważ jest to najpopularniejszy sport na świecie, ale jednocześnie wprowadzamy wiele zasad z gier wideo. Intensywność meczów jest naszą wizytówką, a młodsza publiczność czuje się częścią projektu. Są tajemnicze karty, kostka, którą rzucamy z trybun – jeśli wypadnie dwójka, gramy dwóch na dwóch przez dwie minuty. Wszystko dzieje się szybko, podczas gdy 90 minut dla wielu młodych jest zbyt długie. Nie potrafią spędzić godzin przed telewizorem, oglądając tradycyjne mecze. My próbowaliśmy dostosować piłkę do czegoś krótszego, znacznie bardziej intensywnego, z dwiema połowami po 20 minut, gdzie akcje następują błyskawicznie, a różnorodność sytuacji jest kluczowa.

W gruncie rzeczy jesteś po tej samej stronie co zwolennicy Superligi.
Myślę, że młodzi wciąż bardzo interesują się piłką, tylko konsumują ją w inny sposób. Oglądają minutowe, maksymalnie dwuminutowe skróty, korzystają z mediów społecznościowych — Instagrama, X, YouTube — do komentowania, rozmów, a pełne mecze omijają.

Kiedy zacząłeś planować rozwój przedsiębiorczy po swojej karierze?
W ostatnich latach w Barcelonie zauważyłem, że sam coraz mniej oglądałem piłkę w telewizji. Wtedy zaczęliśmy myśleć o tym, jak stworzyć coś, co przyciągnie młodych i bardziej ich zaangażuje. Muszę przyznać, że trafiliśmy w dziesiątkę. Twórcy treści i streamerzy rosną w siłę, powstały ogromne społeczności fanów. Każdy streamer jest właścicielem drużyny ze swoim logo i barwami. Z Hiszpanii Kings League dotarła do Ameryki, Meksyku, Kolumbii, Peru, Chile, Argentyny. W poniedziałek będziemy w Turynie, aby zaprezentować ją na rynku włoskim. W styczniu ruszymy u was.

Gerard, wiesz, co myśli o tobie Mourinho?
Nie, powiedz.

Że jesteś cwaniakiem.
Nie wiem, co to znaczy cwaniak. To komplement?

To nie jest obelga.
Spędzam dni w biurze. Lubię działalność biznesową, wykorzystywanie wiedzy zdobytej przez lata kariery piłkarskiej w tworzeniu nowych, niekonwencjonalnych projektów. Jak mówiłem, Kings League radzi sobie świetnie. W poniedziałek zobaczysz wiele legend włoskiej piłki zaangażowanych w tę rywalizację jako twórców treści, jak Blur, Fedez i inni.

Wyobrażałem sobie, że zostaniesz trenerem albo działaczem, a tymczasem wybrałeś inną ścieżkę.
Może kiedyś wrócę do piłki w innej roli. Na razie czuję się skoncentrowany i dobrze w tym, co robię. Bycie trenerem mnie nie interesuje – dwadzieścia lat rutyny doprowadziło mnie do przesytu. Codzienne treningi, mecze co trzy–cztery dni… musiałem odciąć się od tego.

Zmęczył cię nawet Guardiola?
Trochę tak. To było wiele lat w dużych klubach, jak Manchester United i Barça, gdzie gra się co trzy dni. W końcu masz tego dość. Ale mam wspaniałe wspomnienia, miałem dużo szczęścia, wygrałem wiele i spełniłem dziecięce marzenie – grać na Camp Nou.

Jesteś jedynym Bernabéu, który grał w Barcelonie.
Być może tak. Nie sądzę, żeby pojawił się kolejny Bernabéu w barwach blaugrana. To czyni to wszystko jeszcze bardziej wyjątkowym. Moja rodzina zawsze była związana z Barceloną. Mój dziadek, którego nazwisko brzmiało Bernabéu, był członkiem klubu przez 25 lat jako działacz. Był pierwszym Bernabéu culé.

Co tak wyjątkowego jest w Barcelonie?
To klub wyjątkowy. Bardzo różni się od wszystkich innych klubów na świecie. Nie tylko dlatego, że jest własnością 140 tysięcy socios. Milan, Inter, Juve, United, Chelsea, City, PSG czy Bayern należą do kibiców jedynie wirtualnie, Barça prawie fizycznie. Naszym celem jest zachowanie tej unikalności, mimo że finansowo nie jest nam łatwo, i przekazanie poczucia przynależności.

Byłeś częścią generacji pełnej geniuszy. Powiedz, kto dał więcej – wy Guardioli, czy on wam?
Mieliśmy niesamowite pokłady talentu. Ale najwspanialszym aspektem tamtych czasów było właśnie połączenie nas z Pepem. Przyszliśmy do klubu praktycznie w tym samym czasie – ja jako zawodnik, on jako trener. Byli Messi, Xavi, Iniesta, Puyol, Busquets, wychowani w La Masii. Znaliśmy się od zawsze, zrozumienie było naturalne, a model Pepa łatwy do przyjęcia.

Jakim trenerem jest Guardiola?
Uważam, że pod względem taktyki i strategii to geniusz. Potrafi czytać mecze, przewidywać ich przebieg i daje ci wszystkie narzędzia, aby kontratakować lub bronić. A poza tym…

Co poza tym?
Jego zdolności motywacyjne są nieosiągalne dla innych. Potrafi utrzymać uwagę drużyny na najwyższym poziomie przez wiele lat. W szatni pełnej takiej jakości i zwycięzców, zapewniać ten sam poziom zaangażowania to mistrzostwo. Potrafił nawet zmieniać język przekazu.

Co wspominasz z przeszłości?
Trofea to tylko metalowe przedmioty. Mam dom pełen pucharów i medali, ale nie przywiązuję do nich wagi. Bardziej cenię emocje i wysiłek, który włożyliśmy, aby wygrywać. Lubię myśleć, że uszczęśliwiliśmy wielu ludzi.

Ty czy Sergio Ramos – kto lepszy?
Na siłowni – Sergio.

Który zawodnik najbardziej cię zaskoczył?
Messi zawsze był inny niż wszyscy. Cristiano to najlepszy z ludzi, ale Leo to kosmita, nie z tego świata. Widziałem go na treningach każdego dnia – robił rzeczy nieprawdopodobne. Nikt nigdy nie dorówna jego szybkości myślenia i determinacji. Przyjechał jako trzynastolatek i grał tak samo, czy to w młodzieżówkach, czy w pierwszej drużynie.

Czy jakiś włoski klub kiedykolwiek cię chciał?
W ostatnim roku w Manchesterze, zanim wróciłem do Barcelony, byłem blisko Juventusu. Ale gdy wróciłem do domu, już nie miałem takich pokus. To był 2007 rok.

W United nie grałeś dużo.
Spędziłem tam trzy lata. Trafiłem jako siedemnastolatek, byłem bardzo młody. W tym czasie United miało najlepszy duet stoperów w Premier League – Rio Ferdinanda i Vidicia. Wygraliśmy Ligę Mistrzów i Premier League. Zagrałem w 20, może 25 meczach.

Jeśli za pięć lat Kings League przerośnie tradycyjną piłkę nożną, Florentino ruszy za tobą z widłami?
Florentino ma ogromną władzę, swoje bitwy i przeciwników. Jego Superliga wciąż istnieje. My w Kings League rozwijamy się powoli, krok po kroku. Nie wiem, gdzie będziemy za pięć lat, ale mogę zagwarantować, że włożymy w to całą pasję, uwagę i miłość, by podbić każdy kraj, do którego trafimy. Italia jest kolejnym etapem.

PS. Redakcja przeprasza za nieporuszenie z Gerardem Piqué tematu bliskiego miłośnikom plotek, a mniej naszemu czasopismu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!