Dlaczego Ramos nie jest tym piłkarzem, którego potrzebuje teraz Real?
Mario Cortegana przedstawia historię i argumenty, na których mają opierać się Królewscy, aby nie pozyskiwać Sergio Ramosa.
Sergio Ramos w barwach Sevilli. (fot. Getty Images)
Po szesnastu sezonach i dwudziestu dwóch tytułach rozstanie Sergio Ramosa z Realem Madryt w 2021 roku wywołało spore kontrowersje. „Nie żegnam się, tylko mówię do zobaczenia, bo wrócę, wrócę na pewno #HalaMadrid” – napisał wtedy kapitan drużyny z Bernabéu, kończąc swoją wiadomość na Twitterze, przypomina Mario Cortegana z The Athletic.
Mimo zapewnień Andaluzyjczyka trudno było stwierdzić, czy kiedykolwiek rzeczywiście wróci – czy to jako zawodnik, czy w innej roli – zwłaszcza że miał już wtedy 35 lat, i mało kto wierzył, że ponownie założy koszulkę Królewskich, prowadząc zespół Carlo Ancelottiego lub innego trenera.
W ciągu kolejnych trzech lat Ramos grał dla Paris Saint-Germain i Sevilli, ale od lipca pozostaje bez klubu. W międzyczasie Real zmaga się z falą kontuzji, zwłaszcza w środku obrony. Ancelotti ma do dyspozycji tylko jednego klasowego środkowego obrońcę: Antonio Rüdigera.
Éder Militão, który opuścił niemal cały zeszły sezon z powodu poważnej kontuzji kolana, odniósł kolejną kontuzję przeciwko Osasunie, a termin powrotu Davida Alaby, który przeszedł operację kolana w grudniu zeszłego roku, pozostaje nieznany. Co gorsza, Aurélien Tchouaméni, pomocnik, który w tym sezonie był uznawany za trzeciego środkowego obrońcę, będzie nieobecny przez około miesiąc z powodu kontuzji stopy. Do tego dochodzi Dani Carvajal, prawy obrońca Realu, który odgrywał rolę czwartego środkowego obrońcy, ale stracił resztę sezonu z powodu kontuzji kolana w październiku.
Nieuniknione było, że nazwisko Ramosa pojawi się, gdy tylko ujawniono powagę urazu Militão, podobnie jak miesiąc wcześniej po kontuzji Carvajala. Pomogło w tym, że hiszpański obrońca opublikował na Instagramie filmik w przerwie meczu z Osasuną, w którym Militão zszedł z boiska po pół godziny gry, pokazując swoją fizyczną formę i zaangażowanie w trening. „Czuję się silny!” – napisał. Niektórzy kibice Realu uznali to za niestosowne, zważywszy na niedawny pech Militão. Ramos polubił także post Gutiego, który sugerował, że klub powinien go ponownie zatrudnić, zauważa Mario Cortegana z The Athletic.
„Już słyszałem jego nazwisko, chociaż nie bezpośrednio od klubu” – powiedział agent jednego z zawodników pierwszego zespołu Realu, który pragnął zachować anonimowość. „Nie było wątpliwości, że jego nazwisko się pojawi” – dodał inny, gdy przekazano mu tę informację.
Jednak zarząd nie wydaje się zainteresowany powrotem Ramosa, i to nie ze względu na sytuację sprzed niemal czterech lat. W grudniu 2020 roku, na sześć miesięcy przed wygaśnięciem kontraktu Ramosa, odbyło się spotkanie z Florentino Pérezem. Nie osiągnięto porozumienia, a Ramos zasugerował Pérezowi, by planował sezon 2021/22 bez niego.
Ramos, jak wyjaśnił na swojej pożegnalnej konferencji, potraktował to spotkanie jako kolejny etap negocjacji, a nie punkt bez odwrotu. Wobec braku porozumienia Real nie zwlekał. Klub zaczął działać, podpisując w styczniu umowę z Alabą, który dołączył do drużyny pół roku później jako wolny agent po odejściu z Bayernu Monachium.
Oferta klubu dla Ramosa obejmowała jeszcze jeden sezon i 10-procentową obniżkę wynagrodzenia, co miało złagodzić wpływ pandemii na finanse Realu. Zawodnik, pragnąc większej stabilizacji dla siebie i rodziny, domagał się dwuletniego kontraktu. Za kulisami rozegrała się napięta walka, z delikatną sytuacją pomiędzy pośrednikami, jak dyrektor generalny José Ángel Sánchez i brat oraz przedstawiciel piłkarza, René Ramos, co zmusiło do bezpośrednich rozmów głównych bohaterów tej historii – Florentino i Sergio, informuje Mario Cortegana z The Athletic.
Równolegle rozgrywała się wojna medialna, a z obu stron pojawiały się wyraźne przecieki. Pérez zawsze cieszył się reputacją osoby o dużych wpływach w hiszpańskich mediach, co również Ramos zdążył sobie zapewnić. To jeden z powodów, dla których niektórzy nie widzą w jego powrocie dobrego rozwiązania.
Kiedy Ramos chciał w końcu przyjąć ofertę Realu, było już za późno. „Zostałem poinformowany przez mojego agenta, że oferta wygasła i byliśmy zaskoczeni” – mówił na pożegnaniu, na którym obecny był również Pérez, z którym zawsze mówiono, że łączyła go relacja ojciec-syn. „Dałem mu (Pérezowi) znać, że przyjmuję ostatnią ofertę, choć było już za późno”.
Jednak ten burzliwy rozstanie nie jest uznawane za kluczowe w obecnym kontekście. Ramos powiedział: „Nie chcę odczuwać żadnej zawiści”, a w lutym zeszłego roku klub przygotował mały hołd dla niego podczas jego pierwszego powrotu na Bernabéu z Sevillą.
Obecnie istnieje większy dystans wobec powrotu starzejących się legend, jak było niedawno w przypadku Cristiano Ronaldo, i do wolnych agentów. Jeśli zawodnik nie ma klubu od miesięcy, to trudno oczekiwać, że od razu wniesie realny wkład na boisku. Osoby z kadry trenerskiej Realu wolały nawet nie oceniać opcji ponownego zatrudnienia Ramosa, chociaż Ancelotti bardzo pochlebnie wypowiadał się o nim w lutym, donosi Mario Cortegana z The Athletic.
„To fantastyczny kapitan, prawdziwy lider, wzór osobowości, charakteru, jakości…” – mówił Włoch. „Miałem szczęście mieć takich kapitanów jak on, Maldini czy Terry, o wielkiej osobowości, i to bardzo pomaga w budowaniu dobrej atmosfery w drużynie”.
Choć nie wszyscy czują to samo wobec Ramosa, w Sevilli z czasem podzielili zdanie Ancelottiego. Gdy Ramos wrócił do swojego macierzystego klubu na początku zeszłego sezonu, większość kibiców Sevilli była przeciwna temu ruchowi z powodu sposobu, w jaki odszedł do Realu w 2005 roku. Jednak w trakcie trudnego sezonu, w którym Sevilla zajęła 14. miejsce w La Lidze, Ramos zyskał coraz więcej sympatii, kończąc kampanię jako drugi zawodnik pod względem liczby rozegranych minut (3 301) w drużynie.
Ramos zyskał uznanie zarówno wśród kibiców, jak i w klubie. Podpisał jednoroczny kontrakt z bardzo niską pensją, pomagając młodym obrońcom, takim jak Loïc Badé i Kike Salas, w ich rozwoju. Istnieje argument, że Ramos mógłby teraz odgrywać podobną rolę na Bernabéu, wspierając młodych obrońców i oferując przywództwo w szatni i na boisku. Ale to nie jest coś, czego Real by szukał. Jeśli mieliby zatrudnić kogokolwiek na czas kryzysu kontuzji, musiałby on być w stanie natychmiast wnieść wkład do drużyny.
W wieku 38 lat i po braku rywalizacji od maja Ramos nie jest zawodnikiem, którego Real potrzebuje teraz, podsumowuje Mario Cortegana z The Athletic.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze