Advertisement
Menu
/ francefootball.fr

Ancelotti: Stres, który czułem podczas mojego pierwszego meczu, był taki sam jak dzisiaj w Realu

Magazyn France Football przeprowadził kilka tygodni temu obszerną rozmowę z Carlo Ancelottim, w której Włoch podsumował swoją dotychczasową karierę i opowiedział o metodach pracy. Wywiad jest długi, dlatego podzieliliśmy go na trzy części, które będzie sukcesywnie publikować.

Foto: Ancelotti: Stres, który czułem podczas mojego pierwszego meczu, był taki sam jak dzisiaj w Realu
Uśmiechnięty Carlo Ancelotti. (fot. Getty Images)

Carlo, jest 27 sierpnia 1995 roku...
Mój pierwszy mecz w roli trenera. Moja Reggiana grała z Palermo. Remis 0:0, dobrze to pamiętam.

Co powiedziałbyś wtedy temu młodemu trenerowi?
Że właśnie rozpoczyna fantastyczną karierę. Ale powiedziałbym mu również, że bycie dobrym trenerem jest trudniejsze niż bycie dobrym zawodnikiem. Trzeba się uczyć, studiować i sprawdzać rok po roku, ponieważ piłka nożna często ewoluuje, a menedżer musi dostosować się do wszystkich tych zmian. Ale to fantastyczna praca. Nils Liedholm, mój trener w Romie, zwykł mawiać, że bycie trenerem to najpiękniejsza praca na świecie, dopóki nie ma meczów. (śmiech) Stres, który czułem podczas mojego pierwszego, był taki sam jak dzisiaj w Realu. To się nie zmienia.

Czy naprawdę cały czas chcesz żyć pod taką presją?
Tak, chcę, aby moja drużyna grała dobrze i wygrywała. To normalna presja i dobrze sobie z nią radzę. Moje tętno przed meczem wynosi 120, a w jego trakcie spada do 85 lub 80. Odczucia przed meczem zawsze są negatywne, a nie pozytywne. Dużo myślisz, nakładasz na siebie presję. W trakcie spotkania jest w porządku.

Czyli nadal odczuwasz stres?
Jak najbardziej! (śmiech) Staram się przekazać moim zawodnikom jak najwięcej pewności siebie, co jest ważne, jeśli mamy przygotować się do meczów w najlepszy możliwy sposób, ale w środku jestem pełen napięcia. 

Czy postrzegasz bycie trenerem jako pracę?
Nie, to po prostu pasja. Podobnie jak kino. W domu lubię oglądać mecze, ponieważ obserwuję strategie, zmiany i to, co jest wprowadzane. Nawet dzisiaj nie postrzegam tego jako pracy. Wszystko zaczęło się od pasji, gdy byłem dzieckiem. Takim pozostało, gdy zostałem profesjonalnym zawodnikiem i nadal jest to pasja, pasja do pracy trenera.

Czy w 2024 roku można nadal trenować w taki sam sposób, jak w 1995 roku?
Nie, to niemożliwe. W 1995 roku miałem do dyspozycji szesnastu zawodników. Wcześniej umieszczaliśmy pięciu na ławce rezerwowych, dziś jest to jedenastu, dwunastu graczy przy linii bocznej. To zmienia sposób, w jaki odnosisz się do szatni. Zarządzanie jest bardziej skomplikowane. Metodologia, przygotowanie, trening i strategia uległy zmianie. Ale mój charakter nigdy się nie zmienił. Staram się traktować zawodników i wszystkich ludzi, z którymi pracuję w ten sam sposób. Taki charakter mam od dzieciństwa i wykorzystywałem go przez te wszystkie lata do zarządzania ludźmi i pracy z nimi. Bez względu na to, w jakim klubie jestem i jakich mam zawodników. Traktowałem ludzi, z którymi pracowałem w Reggianie w taki sam sposób, w jaki traktuję dziś tych, z którymi pracuję w Realu Madryt.

Czy po trzydziestu latach pracy jako trener można jeszcze coś nowego wymyślić?
Nie wiem, jak ludzie mnie postrzegają, ale nie sądzę, żebym kiedykolwiek wprowadził innowacje w piłce nożnej. Zawsze starałem się zapewnić zawodnikom jak najlepsze warunki, aby czuli się komfortowo podczas meczów. Najważniejszą częścią naszej pracy są zawodnicy. Nie ma co do tego wątpliwości, to oni są gwiazdami tego filmu. Czasami ustawiałem ich na pozycjach, na których nie są przyzwyczajeni do gry. Mam na myśli Pirlo i Di Marię. Ale nigdy nie zrobiłem tego bez ich zgody. Nigdy nie narzucałem niczego zawodnikom.

Czy jesteś dobry w wygłaszaniu przedmeczowych przemówień?
Przed meczami niewiele mówię. Zwykle robię to, kiedy wyjaśniam całą taktykę, dwie godziny przed spotkaniem. Potem prawie nic nie mówię. Moi asystenci to robią, ale ja nie. Wszystko wyjaśniłem w dwie godziny temu i sądzę, że to wystarczy. 

Czy zapadło ci w pamięć jakieś konkretne przemówienie?
Moi zawodnicy nigdy nie mówią, czy jestem w tym dobry, czy nie. Dzisiaj (wywiad został przeprowadzony w październiku, przyp.red.) ja i mój sztab mieliśmy zajęcia ze świetnym profesorem z Uniwersytetu Harvarda, aby dowiedzieć się, co powiedzieć i co robić podczas przerwy. Poprosiłem o nie. W przerwie atmosfera jest zupełnie inna. Przed meczem wszyscy zawodnicy skupiają się na strategii. W przerwie siedzą, piją, są masowani. Więc chcę się nauczyć, jak lepiej wtedy przemawiać, bo szczerze mówiąc, nie wiem, czy jestem w tym dobry.

Z czego jesteś najbardziej dumny, patrząc wstecz na swoją trzydziestoletnią karierę trenerską?
Jestem dumny, że wciąż żyję (śmiech). Jestem dumny, że przeżyłem kilka epok futbolu. Lata 90., potem 2000, a teraz mamy rok 2024. Wciąż tu jestem i wciąż żyję.

Który tytuł jest dla ciebie wyjątkowy?
Przede wszystkim moja pierwsza Liga Mistrzów, którą wygrałem z Milanem w 2003 roku. Do tego czasu często zajmowałem drugie miejsce. Dalej myślę też o wygraniu La Decimy, dziesiątego Pucharu Europy, który zdobyłem z Realem w 2014 roku. Szczególnie doceniam też triumf w Lidze Mistrzów z tym samym klubem w 2022 roku. W tamtym czasie wszyscy myśleli, że moja kariera chyli się ku upadkowi po moich etapach w Evertonie i Napoli, ale wygraliśmy i to jest wspaniałe, bardzo wyjątkowe. Tak więc Manchester, Lizbona i Paryż to miasta, w których to wszystko się wydarzyło.

Jaki był twój najlepszy zespół?
To nie jest łatwy wybór... Najlepsze kluby, mogę odpowiedzieć: Milan i Real Madryt. Najlepszy zespół, trudno powiedzieć. Miałem zaszczyt zarządzać kilkoma fantastycznymi zawodnikami i zespołami. Nie potrafię nawet stworzyć listy najlepszych zawodników, jakich kiedykolwiek trenowałem. Moja najlepsza jedenastka nie istnieje, nie da się jej stworzyć. To byłby wręcz brak szacunku. Miałem Courtois, Casillasa, Neuera, Čecha, Buffona, Perruziego, Van der Sara, Sirigu i tak dalej. Wszyscy to niesamowici gracze. Jak można tu w ogóle wybierać?

A najgorszy? 
Nie mogę powiedzieć, że Reggiana czy Everton. (śmiech) Miałem z nimi kilka świetnych doświadczeń. Musiałem walczyć o coś innego niż tytuł i to też było bardzo interesujące.

Gdybyś mógł zmienić jedną rzecz w swojej trzydziestoletniej karierze, to co by to było?
Niemożliwe jest podejmowanie samych dobrych decyzji przez trzydzieści lat. Na przykład podjąłem złą decyzję w Realu po pierwszym sezonie (2013/14). Byłem bardzo bliski przedłużenia kontraktu, klub chciał mnie zatrzymać, ale naciskałem zbyt mocno w sprawie mojej pensji i zrezygnowali. To był błąd, najgorszy, jaki mogłem popełnić. Ale dzięki temu mogłem się czegoś nauczyć.

*koniec części 1.

 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!