AS: Albo Ramos teraz, albo ktoś w styczniu
Kontuzja Édera Militão jest na tyle poważna, że pozwala wzmocnić pierwszą drużynę już dzisiaj, ale jedynie bezrobotnym zawodnikiem bez obowiązującego kontraktu. Wśród takich opcji najlepszą wydaje się Sergio Ramos. Klub myśli jednak o poczekaniu do stycznia.
Sergio Ramos i Carlo Ancelotti przed ćwierćfinałem Ligi Mistrzów w 2017 roku. (fot. Getty Images)
AS stwierdza wprost: Sergio Ramos lub styczeń. To jest teoretyczny dylemat Realu Madryt na ten moment po kontuzji Militão. Uraz jest na tyle poważny, że pozwala już dzisiaj dopisać do kadry pierwszej drużyny bezrobotnego zawodnika w ramach zastępstwa dla Brazylijczyka. Królewscy od dawna rozważali wejście na zimowy rynek w kwestii dodania graczy do defensywy, a wczorajszy dramat 26-latka wręcz ich do tego zmusza.
Teraz pozostaje wybór: wolny gracz już teraz lub ktokolwiek zimą. Hiszpanie wskazują, że nie ma wątpliwości, iż wśród bezrobotnych stoperów wyróżnia się Sergio Ramos. Dziennik szybko jednak dodaje, że jego powrót na tym etapie życia klubu i samego zawodnika jest praktycznie niemożliwy. Przede wszystkim z powodu zerwanych stosunków piłkarza z prezesem oraz poczucia wśród działaczy, że ten etap jest definitywnie zamknięty. Gazeta podkreśla, że nie wszyscy tak sądzą, ale takie jest nastawienie najważniejszych osób. Kandydaturę 38-latka popiera wielu kibiców i takie osobistości jak Guti.
AS podaje, że Ramos pozostaje otwarty na propozycje, a od lata nie przekonywały go zapytania z Boca Juniors czy klubów arabskich. Hiszpan wolałby zostać w Europie i marzy o wejściu do wielkiego klubu, by powalczyć być może ten dosłowny ostatni raz o największe trofea. Ma cały czas utrzymywać odpowiednią formę fizyczną, a w poprzednim sezonie rozegrał w Sevilli 37 meczów, notując w sumie 3301 minut. Bez wątpienia byłby gotowy wejść do treningów zespołowych już jutro.
Poza nim rynek tak zwanych wolnych agentów nie oferuje wiele więcej sprawdzonych opcji. Na liście można znaleźć takie nazwiska, jak 35-letni Kjær, 34-letni Álvaro González czy 22-letni Rekik. Żaden z nich jednak nie przekonuje, więc zostaje kwestia Ramosa lub stycznia. Real Madryt stawia na zimę i wierzy, że przeżyje ten nieco ponad miesiąc z Rudigerem, Tchouaménim, a także wzmocnieniami ze szkółki, jak Jacobo czy Asencio. Sytuacja jest fatalna, ale w teorii z tymi zasobami można przetrwać 9 meczów, jakie pozostają zespołowi do stycznia.
A co jest w zasięgu w styczniu? AS dzieli 4 opcje na dwa plany. Plan A to Laporte i Lukeba. Królewscy próbowali pozyskać Hiszpana latem, bo ten szuka wyjazdu z Arabii Saudyjskiej. Al-Nassr oczekuje jednak dużej zapłaty transferowej przy kontrakcie wygasającym w 2026 roku i gdy mówimy o dużej zapłacie, chodzi o podrażnioną osobistą dumę, że 30-latek odrzuca życie w Arabii Saudyjskiej i projekt tamtejszych właścicieli. Laporte bardzo podoba się klubowi.
Plan A to także stoper Lipska, który również przekonuje swoimi umiejętnościami. W oko Królewskich wpadł zimą w dwumeczu w Lidze Mistrzów. Ma 21 lat, jest lewonożny i właśnie przedłużył umowę do 2029 roku. AS wycenia go na 40 milionów euro, ale media podawały, że jego klauzula odejścia to 90 milionów euro. Inwestycja byłaby więc znacząca, ale byłoby to też zabezpieczenie pozycji na długie lata. Dziennik twierdzi, że Francuz zyskuje na sile, a w analizach klubu ma nawet lekko wyprzedzać Laporte.
Plan B to 18-letni Vitor Reis z Palmeiras oraz 21-letni Valentín Gómez z Vélez Sarsfield. O pierwszego starają się takie kluby, jak PSG, Arsenal, Liverpool czy Chelsea przy 100-milionowej klauzuli odejścia. Drugi wyceniany jest na 10 milionów euro, ale bez wątpienia kwota transferu byłaby wyższa.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze