Morientes: Oby więcej takich trenerów jak Deschamps

– Sposób na rozwiązanie problemów Realu Madryt? Nie mam magicznej różdżki… Myślę, że problem jest gdzieś głęboko. Pierwszym problemem, jaki widzę, było zbagatelizowanie odejścia jednego z liderów środka pola. Rozmawialiśmy już o tym setki razy i słyszałem na ten temat nieskończoną liczbę debat… Chodzi o Toniego Kroosa.

– Kolejny problem to braki w konstrukcji zespołu. Wyobrażam sobie, że w tych wielkich drużynach zawsze powinno być dwóch zawodników na jedną pozycję. Jeśli na przykład grasz ustawieniem 4-4-2, to potrzebujesz czterech mocnych napastników. Za naszych czasów, jeśli nie grałeś dobrze, to ostatecznie byłeś zmieniany. To z kolei sprawiało, że zaczynałeś trenować lepiej, ponieważ chciałeś wrócić do składu. Obecnie Real Madryt nie posiada czterech stoperów gwarantujących pewien poziom, a to jest bardzo duża przeszkoda, jeśli coś się dzieje. Nie możesz patrzeć na Tchouaméniego jak na pełnoprawnego stopera, niezależnie od tego, jak ten gość jest duży, silny i mocny. Mogliby o tym zaświadczyć zawodnicy, których naturalna pozycja to właśnie środek obrony. Z drugiej strony nie mógłbym sobie wyobrazić pomocnika na pozycji napastnika, ponieważ praca napastników jest zupełnie inna względem reszty zespołu.

– Ta obecna sytuacja to mieszanka wielu rzeczy. Dobrze by było i osobiście byłbym zwolennikiem takiego rozwiązania, aby Ancelotti zaczął dokonywać zmian w zespole. Endrick wszedł dwa razy i strzelił dwa gole… To wystawię go teraz na 90 minut i zobaczmy, co się wydarzy. Jest Güler. Tutaj chodzi o to, aby dokonać pewnych roszad w zespole i znaleźć te rzeczy, których do tej pory nie widzieliśmy.

– Brak powołania dla Kyliana Mbappé do reprezentacji Francji? Oby więcej takich trenerów jak Didier Deschamps, oby wszyscy mieli taką osobowość jak on. Zaskoczony tą odpowiedzią? Mówię tak dlatego, że go znam. To on jest liderem i to on podejmuje decyzje. On jest trenerem i jeśli Mbappé ma nie grać, to nie gra. Jeśli coś go w tym denerwuje, to go nie wystawia. Znam go i wiem, że to trener o wielkiej osobowości i jeśli ma kogoś posadzić na ławce, to po prostu to robi. Jeśli ma kogoś zmienić w 80. minucie, to woli to zrobić w 60. czy w 40. I nie ma tutaj znaczenia, czy nazywa się Mbappé, Benzema czy Thierry Henry. Widziałem to w swojej drużynie i widziałem to w dwóch zupełnie różnych drużynach. Byłem jego prawą ręką i w pewnym momencie w Marsylii przestał mnie wystawiać, ponieważ w jego oczach nie wyglądałem dobrze. I kropka. I mówił mi to wprost – nie wyglądasz dobrze i nie będę cię wystawiał. I nie ma dla mnie znaczenia, że nazywasz się Fernando Morientes i zaprowadziłeś mnie do finału Ligi Mistrzów z Monaco. Nie ma to dla niego żadnego znaczenia i mówi ci to prosto w twarz. Rozumiem więc, że musiał zadzwonić do Mbappé i z jakiegoś powodu, zakładam, że to mieszanka dwóch kwestii, podjął taką decyzję. Ale to są przecież kwestie sportowe. Rozumiem, że są trenerzy, którzy mają swoją podstawową jedenastkę, którą grają od pierwszego do 38. meczu. Ja jednak rozwijałem się w innym futbolu, w którym było dwóch, trzech czy czterech napastników i musiałeś z nimi walczyć. A gdy nie grałeś dobrze i w trzecim meczu znów nie strzeliłeś, to lądowałeś na ławce. Tak, rozmawiamy tutaj o Mbappé, możliwe, że najlepszym piłkarzu na świecie, ale mamy tutaj trenera o ogromnej osobowości. I tu nie chodzi o ego, to nie jest tak, że on ma wygórowane ego i mówi, że ja tutaj rządzę, zrobiłeś mi coś takiego, więc teraz zrobię ci na złość. Jednak ma tę osobowość w szatni i ty jako piłkarz dostrzegasz to w dniu, w którym go poznajesz.