Advertisement
Menu
/ elmundo.es

Jak długo jeszcze, Ancelotti?

Julián Ruiz to dziennikarz, prezenter radiowy, producent muzyczny i inżynier dźwięku, jest uważany za jednego z najważniejszych producentów muzycznych w historii hiszpańskiego popu. Na łamach El Mundo pisuje też felietony o futbolu. Tym razem zabrał głos po wczorajszym spotkaniu Realu Madryt z Milane,

Foto: Jak długo jeszcze, Ancelotti?
Carlo Ancelotti. (fot. Getty Images)

Real Madryt daje już nie tylko powód do wstydu. To drużyna potwornie przeciętna. Kolejna noc białego patosu, tym razem przeciwko Milanowi, który wyglądał jak kandydat do wygrania Ligi Mistrzów, mimo że obecnie przeżywa kryzys w Serie A. Sytuacja Królewskich jest bardzo poważna.

Od dawna zapowiadam koniec trenera, który stracił resztki zrozumienia futbolu. Ancelotti jest winny zamiany grupy gwiazd w stos gnoju. Z fenomenów robi zawodników bez znaczenia. Sedno jego przeciętności tkwi w tym, że zatrzymał się taktycznie w przeszłości.

Próbuje forsować pressing w ataku, ale zespół robi to źle, bezmyślnie. Jednak największym powodem do wstydu jest ich defensywny pressing. Na boisku widzimy siedmiu graczy, którzy stoją jak patetyczne strachy na wróble. Przy takiej biernej obronie każdy zespół – nawet ten o bardzo skromnym budżecie – zamienia się w potęgę o spektakularnej sile ofensywnej. Leão wyglądał na znacznie lepszego niż Mbappé.

Pomocnicy Milanu wyglądali wspaniale, ponieważ blok defensywny Ancelottiego jest wręcz wzruszający – przypomina dziewiętnastowieczną strategię. Mam wrażenie, że Ancelotti stał się osobą o bardzo „starym wieku” piłkarskim. Ciężar odpowiedzialności sprawił, że waha się w działaniu, jakby utknął w wielkiej burzy piaskowej. Winny jest uległości wobec wyższej instancji i pracuje z koszmarnie zbalansowaną kadrą, w której kilka pozycji pozostaje nieobsadzonych. Gdy pojawił się Ceballos jako „nowa nadzieja” hiszpańskiego futbolu, było to wręcz komiczne.

Ancelotti jest odpowiedzialny za to, że unieszczęśliwia dwóch zawodników, którzy powinni być podstawowymi graczami – Ardę Gülera i klejnot Endricka. Zaniedbuje ich, sadza na ławce. Jego winą jest również upór przy Tchouaménim, który nigdy nie powinien grać w Madrycie. Real stracił 10 bramek w trzech meczach na Bernabéu. Nie daje szans napastnikowi Endrickowi, a drużyna zdobyła tylko jedną bramkę z rzutu karnego przeciwko Barcelonie i Milanowi.

Jakie jeszcze „wyczyny” musi popełnić, by Florentino się go pozbył? Mówi się, że prezes nie zwalnia go, bo nie ma nikogo na jego miejsce. Wystarczyłby nawet Solari. Albo Arbeloa. Wiem też, że Real ma trzech trenerów, którzy mogliby przyjść w styczniu. A jak mawiał Bernabéu, jeśli zostawiasz trenera w chaosie, następne skargi i oskarżenia skierują się na lożę.

Florentino, myślę, że pan też nie lubi Ancelottiego, ale trzeba szybko przeciąć ten wrzód, by uratować organizm, który z meczu na mecz jest coraz bardziej zagrożony gangreną. To były burzliwe dni, które zaczęły się od klęski z Barceloną, absurdalnej awantury o kaprysy jednego zawodnika, i kończą się kompromitacją przeciwko Milanowi. Wszystko to w jednym ciągu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!