Advertisement
Menu
/ marca.com

Mbappé poczuł już, czym jest Bernabéu

Francuz reaguje w drugiej połowie i przeżywa swoją pierwszą magiczną europejską noc

Foto: Mbappé poczuł już, czym jest Bernabéu
Kylian Mbappé cieszy się z drużyną. (fot. Getty Images)

Kylian Mbappé przyszedł do Realu Madryt, aby przeżywać wielkie europejskie wieczory. Od wczoraj już wie, czym jest magia Santiago Bernabéu, remontady i zbiorowe szaleństwo, które ogarnia cały stadion. Choć nie zdobył bramki, trzeba przyznać, że miał swój udział w tej niesamowitej odwrótce losów spotkania. Najpierw doskonałym podaniem spod linii końcowej, obróciwszy się, umożliwił Rüdigerowi wykończenie akcji w polu karnym, co dało wynik 1:2. Wziął także udział przy drugim golu. Modrić posłał do niego świetne podanie, Mbappé ruszył do przodu, a jego obrońca, próbując zablokować strzał, wybił piłkę prosto pod nogi Viníciusa, który nie zmarnował okazji. Remontada się zaczęła. Ostatecznie w 45 minutach gry padło pięć goli, zauważa Pablo Polo z Marki.

Twarz Mbappé w środku tego szaleństwa wyrażała zdumienie. Unosił ręce, zachęcając kibiców, a jednocześnie spoglądał na swoich kolegów. Wreszcie doświadczał tego, o czym opowiadano mu jeszcze w czasach, gdy grał w PSG, a mimo to nie mógł w to uwierzyć. Zdecydował się na transfer do Realu Madryt, bo tylko w tym klubie można przeżywać takie remontady i emocje na granicy zawału, stwierdza dziennikarz Marki.

A przecież noc zaczęła się dla niego bardzo źle. Real Madryt nie funkcjonował, dwa gole stracone, a Kylian był poza grą – niedokładny, z błędami w kontroli piłki i słabo współpracujący z Viníciusem oraz Rodrygo. Mogło mu to przypominać gorycz, jaką przeżywał w Lidze Mistrzów z PSG, chociażby w starciach z Dortmundem, najbardziej w tym ostatnim, które w zeszłym sezonie pozbawiło go finału na Wembley po identycznych porażkach 1:0 w obu meczach półfinałowych. To tylko potwierdziło, że opuszcza Paryż bez spełnienia swojego wielkiego marzenia, opisuje Pablo Polo.

Ale Vinícius, Modrić, Courtois, Valverde i reszta znowu to zrobili. Zaatakowali, pokazali charakter i to pomogło Mbappé, by zarazić się energią swoich kolegów, którzy już doskonale wiedzą, czym jest Real w tych rozgrywkach. Trybuny zaczęły ryczeć, a napastnik zaczął grać na miarę swoich umiejętności – bardziej swobodnie, bez strachu, wspierany przez magiczną atmosferę. Mógł też strzelić gola po świetnej akcji Viníciusa – dotarł do piłki, ale tuż przed linią bramkową została mu odebrana. Później Camavinga posłał mu świetne podanie, Mbappé minął swojego obrońcę firmowym zwodem, lecz Kobel zatrzymał jego strzał fantastyczną interwencją.

Mbappé zakończy tydzień swoim pierwszym Klasykiem na Bernabéu, już w najbliższą sobotę. I zrobi to w pełni zaangażowany, zarażony magią stadionu i z pewnością w doskonałym nastroju, kończy dziennikarz Marki.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!