Real pamięta o Nico Pazie
Real Madryt nie zapomina, ani nie odstawia na bok Nico Paza. To samo tyczy się zresztą pozostałych wychowanków, którzy zdecydowali się szukać szczęścia poza Valdebebas.
Nico Paz. (fot. Getty Images)
Królewscy nie zamykają nigdy drzwi przed powrotem graczom ze szkółki. Klub stara się raczej szyć na miarę każdą transakcję i zostawia sobie otwartą furtkę przez kilka kolejnych lat. Dopiero później zawodnik może dowolnie decydować o swojej przyszłości, niezależnie od zdania Realu. Okres obserwacji canteranos wynosi zazwyczaj trzy-cztery lata.
Przypadek Nico Paza jest jednym z najbardziej przyciągających uwagę. W Madrycie przypominają sobie też o Miguelu Gutierrezie po każdym jego udanym występie. Wcześniej natomiast co i rusz na tapet trafiał temat dania szansy w pierwszym zespole Arribasowi, Antonio Blanco, Rafie Marinowi, czy Mario Gili. Pod ten sam schemat podpada praktycznie każdy wychowanek, który wybije się ponad przeciętną.
Kwestia Nico powraca przede wszystkim z racji na jego debiut w pierwszej reprezentacji Argentyny oraz dzięki bardzo dobrej grze w barwach Como. Wcześniej Paz został bez żalu odstawiony przez Ancelottiego po pucharowym spotkaniu z Arandiną. Wydawało się, że 20-latek na dobre wejdzie w dynamikę ekipy Carletto, ale wizja ta bardzo szybko stała się mętna. Dlatego też Real nie zastanawiał się zbyt długo, gdy za pomocnika spłynęła satysfakcjonująca oferta. Klub zachował jednak przy tym prawo odkupu, co jest tutaj bardzo istotne.
Jeśli Paz nadal będzie spisywał się równie dobrze, Królewscy być może skorzystają z tego zapisu. Real tak naprawdę ani nie gardzi wychowankami, ani o nich nie zapomina. Opcja powrotu Nico wciąż pozostaje realna nie tylko w teorii. Na razie trzeba jednak poczekać do końca sezonu, by przekonać się, jaki obrót przybiorą sprawy.
Działacze nie przepadają za wypożyczeniami, choć akurat w przypadku Rafy Marina zabieg ten wyszedł dobrze. Niewykluczone, że podobnie stanie się także z Mario Martinem, który wywalczył sobie pierwszy skład w Realu Valladolid. Dalsze losy Marina pokazują jednak, że nie tylko w stolicy Hiszpanii wymagania są bardzo wysokie. Stoper jak na razie wciąż pozostaje bez debiutu w Serie A. Do tej pory więcej minut niż w klubie zaliczył w barwach kadry do lat 21, zaznacza MARCA.
Wróćmy jednak do Nico Paza. Como zapłaciło za połowę praw do zawodnika nieco ponad 6 milionów euro. Real zagwarantował sobie prawo odkupu, ponieważ Argentyńczyk niezmiennie budzi wielkie nadzieje w Madrycie. Los Blancos podobnymi transakcjami sprawiają, że i klub, i zawodnik mają zagwarantowane zabezpieczenie. Królewscy pozostają na bieżąco z postępami czynionymi przez 20-latka, a sprawa ma się podobnie również odnośnie do wielu innych graczy, którzy opuścili Valdebebas na bliźniaczych zasadach.
Minionego lata wykonano też trzy mniej standardowe ruchy. Mevlin wrócił po wypożyczeniu do Bayeru Leverkusen, by dołączyć do Realu Madryt C. Alexa Jimeneza, który spędził w Castilli zaledwie miesiąc, sprzedano do Milanu za 5 milionów euro, jednak jak na razie prawy obrońca nie powąchał murawy. Na stałe pozbyto się również Ikera Bravo. Napastnik wiązał spore nadzieje z przenosinami do Udinese, ale na ten moment nie otrzymuje zbyt wielu minut. W jego przypadku Królewskim przysługuje jedynie ewentualny późniejszy ekwiwalent za wyszkolenie. Jakkolwiek patrzeć, klub zawsze stara się podejmować logiczne pod kątem sportowym i ekonomicznym decyzje, konkluduje MARCA.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze