Dogadywanie się lub nie – cóż za zmartwienie
„Kiedy mecze stają się nudne, jak ten Realu Madryt z Villarrealem, warto skupić się na innej grze: grze uczuć”, zaczyna swój felieton na łamach El País Manuel Jabois. Hiszpan to dziennikarz i pisarz, który jest madridistą i autorem słów do ostatniego hymnu Realu Madryt.
Dani Carvajal, Kylian Mbappé i Vinícius Júnior. (fot. Getty Images)
Pierwsza europejska porażka, kontuzje i dobra passa liderującej Barcelony tłumią jeden z najzabawniejszych tematów dyskusji, która pojawia się w Madrycie, gdy wszystko idzie dobrze z transferami: gwiazdy się nie dogadują. To nie kwestia tego, jak się dogadują, sprawia, że to jest zabawne, ale sam proces. Wymaga to wnikliwego obserwowania graczy na nagraniach z treningów, meczów i ich wyjść na kolacje w Madrycie, aby wykryć, według skomplikowanej logiki, jakąś awersję. Każde spojrzenie (takie jak to słynne spojrzenie Mbappé na Endricka, równie viralowe jak spojrzenia premiera Sáncheza na Królów, które dla skrajnych mediów są dowodem na trwający zamach stanu), każdy gest, podanie, które nie doszło, czy powitanie, które wydaje się dość chłodne… wszystko to może oznaczać kryzys w szatni, jeden z najbardziej sugestywnych eufemizmów, gdy faktycznie mamy do czynienia z drużyną.
Z tego powodu, gdy mecze stają się nudne, jak ten w sobotę przeciwko Villarrealowi, można zająć się czymś innym – nazwijmy to „grą uczuć”: kto na kogo patrzy, kto pierwszy przytula przy golach, a kto ostatni, kto pierwszy broni kolegę przed sędziami lub rywalami. Oczywiście, kto dzieli się relacjami na Instagramie, kto daje lajki i co komentuje. To bezcelowa analiza, bez rezultatów, ale pozwala zabić czas. To dyskusja bez przyszłości, którą już zakończył Cristiano I Mądry, gdy powiedział, że nie jest od kolacji, buziaków i przyjaciół – do pracy idzie się, by wygrać, zrobić to, co najlepsze dla drużyny, odłożyć na bok swoje osobiste sympatie na rzecz kolektywu.
O tym wszystkim myślałem w ten weekend, kiedy w Kordobie Cadena SER zorganizowała kongres poświęcony polaryzacji, zjawisku, które zawsze istniało, ale media mają tendencję do traktowania tego, co aktualne, jakby było czymś nowym. Kto się z kim dobrze dogaduje, kto się nie dogaduje, jakie mogą być tego konsekwencje i dlaczego miałoby nas to obchodzić. Oczywiście, temat był poważny, a ten nieco mniej – spójrzcie na Daniego Carvajala, piłkarza będącego symbolem sportowej i politycznej polaryzacji. Gracz, na którego zerka antimadridismo i wokół którego wywierano ogromną presję. Poważna kontuzja ujawniła, że ta polaryzacja wokół niego miała wiele z estetyki. Miłość, pokój i dobre życzenia od graczy i kibiców rywali.
Dogadywanie się to rzecz mocno przeceniana, która służy jedynie jako podstawa do bardzo przerośniętych i efektownych, ale czysto powierzchownych dyskusji. Dogadywanie się jest istotne poza pracą, ale w pracy – z wyjątkiem zwierzchników z zaburzeniami psychicznymi, którzy mogą ci zniszczyć życie – wpływa tylko na efekty, jeśli jesteś słabym profesjonalistą. „Nie mogą się znieść” w odniesieniu do elitarnych piłkarzy wywołuje pewien niesmak, zwłaszcza gdy to prawda – wyobraź sobie, że cię to martwi, albo że ich to martwi.
Mało co jednoczy bardziej niż rywalizacja. Jedną z najbardziej poruszających scen dokumentu o Luisie Enrique, który wyemitował Movistar, jest opis momentu, w którym Luis Enrique kończy karierę piłkarską. Jego dzieci nie będą go pamiętać na boisku, mówi, a on sam nie bardzo wie, co robić potem, poza konkurowaniem. Czy wiesz, jak „bliskim przyjacielem” możesz się stać z kimś, kto walczy o to samo co ty, w tej samej koszulce co ty? Wiesz, jak bardzo możesz pokochać gościa, którego nie znosisz, gdy poda ci piłkę na gola? Piłka nożna to sport tak absurdalnie szczęśliwy, że nawet nie kłóci się z niechęcią, o ile ta istnieje, ani z paranoją jego kibiców, co jest zjawiskiem znacznie częstszym.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze