Advertisement
Menu
/ as.com

AS: Kiko Femenía chce rewanżu na Realu

Obecny zawodnik Villarrealu został w trakcie sezonu 2014/15 zwolniony z Castilli, zostając na lodzie i bez klubu, mając 22 lata.

Foto: AS: Kiko Femenía chce rewanżu na Realu
Kiko Femenía. (fot. Getty Images)

AS przypomina, że zaledwie dziesięć lat temu Kiko Femenia, dziś piłkarz Villarrealu, był bezrobotnym. 22-letni wtedy gracz, rodem z Alicante, przekonał się, że futbol uderzył go w najbardziej bolesny sposób po obiecującym początku, którego zwieńczeniem był debiut w La Lidze w Hérculesie. Barça szybko zapukała do jego drzwi i podpisała z nim kontrakt za 2 miliony euro.

Po nieregularnym czasie, spędzonym w drużynie rezerw Culés, Real Madryt zabrał go do Castilli. Kiko, który w dzieciństwie był fanem Królewskich, jak cała jego rodzina, nie wahał się. Przyjął wyzwanie i udał się do Valdebebas. Nie wiedział, że właśnie tam przeżyje najgorszy moment w swojej sportowej karierze.

Po kiepskim sezonie, w którym rozegrał dla Castilli tylko pięć meczów, zawodnik miał nadzieję odmienić swoją sytuację w drugiej kampanii w barwach Los Blancos. Ale w najmniej nieoczekiwanym momencie, na początku września, Real Madryt go zwolnił. List o rozwiązaniu kontraktu zniszczył go psychicznie. W tamtym momencie zawodnik z Alicante był o krok od wpisania się na czarną listę zawodników, których „pożarły” Real i Barcelona.

Mając zaledwie 22 lata, został bez zespołu i możliwości gry do stycznia. Oswojenie się z tym zajęło obrońcy kilka tygodni. Ba, nawet przez kilka dni trenował z trzecioligowym wtedy Hérculesem, żeby nie stracić formy. Ale pojawił się José Bordalás, jego anioł stróż. Obecny trener Getafe wziął go do Alcorcónu i Kiko ożywił tam swoją karierę, trafiając później do Alavés, Watford i Villarrealu.

33-letni dziś Femenía zagra wieczorem na Bernabéu oczekując wyniku na niekorzyść Realu. „W klubie nie stanęli na wysokości zadania” – tak otoczenie piłkarza wspomina to, co przydarzyło mu się dziesięć lat temu. Kiko wraca do Madrytu, aby raz na zawsze pogrzebać to, co przydarzyło mu się z Castillą. Co więcej, robi to w najlepszym dla siebie momencie, odkąd został zawodnikiem Villarrealu.

AS zauważa, że w zeszłym sezonie defensor nie wykorzystał karnego przeciwko Unionistas w Copa del Rey i jego zespół odpadł z rozgrywek. Zamiast go odstawić, Marcelino dał mu kolejną szansę. Kilka miesięcy później obrońca na stałe zagościł na prawej flance Villarrealu. Jest jedynym zawodnikiem z pola w kadrze Żółtej Łodzi Podwodnej, który do tej pory rozegrał komplet 720 minut. Trener nie dał mu ani spotkania odpoczynku, bo Kiko jest dla niego niezastąpiony. Ta pewność siebie sprawiła, że ​​33-latek pomyślał, iż dziś wieczorem może zrewanżować się Królewskim za smutną historię, która podkopywała go przez lata, ale wzmocniła na przyszłość. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!