Advertisement
Menu

Mecz o pierwszy tytuł w sezonie

Superpuchar Endesa 2024 trafi w ręce Realu Madryt lub Unicajy. Oba zespoły mierzyły się ze sobą w finale również w zeszłym roku i wtedy lepsi okazali się Królewscy.

Foto: Mecz o pierwszy tytuł w sezonie
Džanan Musa w pojedynku z Álexem Abrinesem we wczorajszym półfinale. (fot. Getty Images)

Drugi rok z rzędu w finale Superpucharu Endesa naprzeciw siebie staną Real Madryt i Unicaja. Cały turniej finałowy jest na razie kopią wydarzeń z poprzedniego sezonu. Zgadza się gospodarz, uczestniczące drużyny, podział par w półfinałach i rozstrzygnięcia w nich. Żeby zgadzało się absolutnie wszystko, Królewscy musieliby wygrać, a nagroda MVP wylądować w rękach Facundo Campazzo. Jest to realny scenariusz, ponieważ Argentyńczyk był najlepszym graczem półfinału.

W Superpucharze Real Madryt czuje się znakomicie. Sięgnął po to trofeum już 10 razy, jeśli wliczymy tryumf z 1984 roku. W obecnym formacie madrytczycy wygrywali dziewięciokrotnie i za każdym razem z Sergio Llullem w składzie. Unicaja natomiast zagra po raz czwarty w finale, ale jak dotąd ani razu nie sięgnęła po tytuł, przegrywając dwukrotnie z Barceloną i raz z Realem Madryt.

Unicaja jako pierwsza z hiszpańskich drużyn zaczęła sezon, ponieważ brała udział w Pucharze Interkontynentalnym jako zwycięzca Ligi Mistrzów. Wiązało się to z wylotem do Singapuru i rozegraniem trzech meczów. W fazie grupowej Andaluzyjczycy bez problemów pokonali Petro Luanda z Angoli oraz libańskie Al Riyadi. W finale, również bez większych problemów, rozprawili się z reprezentacją NBA G League.

Siłą Unicajy jest stabilna kadra. Doszło w niej tylko do dwóch zmian. Will Thomas zakończył karierę, a Augusto Lima odszedł do Leymy Coruña. Ich miejsce zajęli Killian Tillie oraz Olek Balcerowski. Obaj zaliczyli debiut we wspomnianym Pucharze Interkontynentalnym. Unicaja ma aspiracje, żeby dalej rozbudowywać klubową gablotę. Jest faworytem w Lidze Mistrzów, a na krajowym podwórku ma aspiracje, żeby przerwać dominację Realu Madryt.

W zespole Królewskich debiuty wczoraj zaliczyli Xavier Rathan-Mayes oraz Andrés Feliz. Do tego pierwsze występy po powrocie zanotowali Ibaka oraz Garuba. Usman pojawił się tylko na cztery sekundy, więc trudno coś więcej o nim napisać, ale Serge był jednym z kluczowych zawodników. Czterokrotnie zablokował rzuty rywali. Dobre momenty zaprezentował również Rathan-Mayes, chociaż Kanadyjczyk nie ustrzegł się błędów. Występ Feliza był bardziej dyskretny. Z pewnością można oczekiwać od niego więcej.

Dzisiaj w grze będzie pierwszy tytuł w sezonie. Real Madryt wygrał ostatnie sześć edycji i chciałby przedłużyć tę serię. Chus Mateo otwarcie przyznaje, że drużyna nie jest jeszcze w pełnej formie fizycznej. Przyjście kilku nowych graczy sprawia, że wypracowanie schematów zajmie trochę więcej czasu. Pod tym względem Unicaja ma przewagę, ale kwestia przygotowania fizycznego może zadziałać na korzyść madrytczyków, którzy nie musieli lecieć do Singapuru i mieli do dyspozycji o kilka godzin więcej odpoczynku.

Mecz rozpocznie się dzisiaj o 20:00. Transmisję na żywo będzie można zobaczyć na Sportklubie i w Canal+ Sport 5.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!