Advertisement
Menu
/ as.com

Piłkarski terminarz grozy

Piłkarze i trenerzy ostrzegają przed możliwym strajkiem w obliczu przeładowanego terminarza. Zbliża się trzęsienie ziemi w związku z protestem Rodriego. FIFPro już pozwało FIFA za Klubowe Mistrzostwa Świata.

Foto: Piłkarski terminarz grozy
Carlo Ancelotti i Pep Guardiola. (fot. Getty Images)

Nowa Liga Mistrzów przelała czarę goryczy. Zawodnicy mają dość coraz bardziej przeładowanego terminarza, gdy rywalizują zarówno w rozgrywkach krajowych, jak i reprezentacyjnych. „Jesteśmy blisko strajku”. Słowa Rodriego wywołały trzęsienie ziemi w świecie futbolu. Piłkarze wchodzą w bezpośrednią konfrontację z UEFA i FIFA, zauważa Pablo M. Fuentenebro z Asa.

Nagromadzenie coraz większej liczby meczów to punkt zwrotny. Sezon 2024/25 rozpoczął się w sierpniu, po rozegraniu Mistrzostw Europy i Igrzysk Olimpijskich, i zakończy się dopiero w lipcu (w niedzielę 13 lipca finałem Klubowych Mistrzostw Świata w Stanach Zjednoczonych). Jedenaście miesięcy nieprzerwanej rywalizacji zmusiło piłkarzy, głównych aktorów tego widowiska, do głośnego protestu. Piłkarze rzucają wyzwanie organom zarządzającym światowym futbolem, ponieważ ostrzegają, że nie uwzględnia się ich zdania przy podejmowaniu decyzji, które bezpośrednio wpływają na ich zdrowie. FIFPro już pozwało FIFA za Klubowe Mistrzostwa Świata. „Nowy terminarz powoduje nasycenie i szkody sportowe oraz ekonomiczne. FIFA konsekwentnie podejmuje jednostronne decyzje, które przynoszą korzyści ich własnym rozgrywkom i interesom komercyjnym, a w efekcie kalendarz jest już przesycony. Zawodnicy są zmuszani do przekraczania swoich granic, co niesie za sobą poważne ryzyko kontuzji i wpływa na ich dobrostan oraz podstawowe prawa”, argumentowało AFE, informuje dziennikarz Asa.

„Dla kibiców to jest niesamowite. Ale czasami nikt nie pyta piłkarzy, co sądzą o dodaniu kolejnych meczów. Być może nasza opinia w ogóle się nie liczy. Chcemy dawać z siebie wszystko dla futbolu. Jeśli jesteś zmęczony, nie możesz rywalizować na najwyższym poziomie. Chcę dawać z siebie wszystko w każdym meczu, który przyjdzie mi zagrać, ale potrzebujemy rozwiązania, a wydaje się, że na razie nie ma dobrego rozwiązania dla dobra piłki nożnej i piłkarzy”, oskarżał w poniedziałek Alisson, komentując nową rzeczywistość w futbolu.

Real Madryt – 72 mecze, Manchester City – aż 83
Ryzyko kontuzji piłkarzy z powodu nadmiernego wysiłku wynikającego z licznych meczów jest coraz większe. Słynny „wirus FIFA” rozprzestrzenił się już na wszystkie fronty: ligi i turnieje krajowe oraz międzynarodowe. Pep Guardiola, Jürgen Klopp, Toni Kroos, Carlo Ancelotti… liczba osób domagających się pilnego przeglądu kalendarza jest znacząca. „Terminarz jest zbyt wymagający. Teraz pojawia się nowy turniej i nie wiadomo, jak to wyjdzie. Może być bardziej widowiskowy albo nie. Ale pewne jest, że będziemy mieli dwa mecze więcej! Jeśli organy zarządzające nie zaczną myśleć, że zawodnicy doznają kontuzji, bo grają za dużo, mamy problem. Apeluję o zmniejszenie liczby meczów, aby rozgrywki były bardziej atrakcyjne”, powiedział Carletto przed meczem ze Stuttgartem. W podobnym tonie wypowiedział się Guardiola kilka dni wcześniej: „Kontuzje? To coś normalnego dla drużyn, które rywalizują we wszystkich rozgrywkach. Zrobimy swoją robotę, bo to kochamy. Nie jestem ekspertem od kalendarza, po prostu go śledzę. Spotkania nie mają sensu, wszyscy wiedzą, że w tym sezonie kalendarz będzie bardzo napięty. Pozostaje tylko to zaakceptować. Aké zawsze wraca kontuzjowany, gdy wyjeżdża z reprezentacją…”.

Nadchodzący rok 2025 to prawdziwy kataklizm. W nieparzystym roku nie ma Mistrzostw Europy ani Mistrzostw Świata, ale FIFA i UEFA wolały stworzyć na te lata dwa nowe turnieje, aby wypełnić lato bez futbolu. Liga Narodów, której Final Four odbędzie się w czerwcu, oraz Klubowe Mistrzostwa Świata, które wydłużą sezon dla 32 zespołów do lipca. Kalendarz jest tak przeładowany, że inny niedawno powstały turniej, jak Finalissima między aktualnym mistrzem Europy (Hiszpanią) a mistrzem Copa América (Argentyną), nie może znaleźć wolnego terminu na rozegranie, punktuje Pablo M. Fuentenebro.

Ostatnim, który podniósł głos, jest Rodri. Kroos jako jeden z pierwszych ostrzegał: „My, zawodnicy, jesteśmy tylko marionetkami FIFA i UEFA z tymi wszystkimi dodatkowymi turniejami, które wymyślają. Nie pytają nikogo o zdanie. Gdyby istniał związek zawodników, który podejmowałby decyzje w tej sprawie, nie rozgrywalibyśmy Ligi Narodów ani Superpucharu Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej, ani też Klubowych Mistrzostw Świata z udziałem 20 lub więcej zespołów”. Teraz to piłkarz Manchesteru City ostrzega, że zawodnicy są na granicy. Dani Carvajal zgadza się ze swoim kolegą: „Ten kalendarz jest niewykonalny, a poziom meczów spadnie, bo nie da się go utrzymać, grając co trzy dni”. Bernardo Silva i Kevin De Bruyne nie ukrywają, że nadmiar meczów jest „absolutnie absurdalny” i „szalony, bo będziemy grać co trzy dni przez miesiące”.

Związek Zawodowy Piłkarzy poparł słowa Rodriego w oświadczeniu: „Słowa Rodriego są sygnałem ostrzegawczym. W ostatnich tygodniach nasi członkowie wyraźnie wyrazili swoje uczucia w kwestii harmonogramu meczów i obciążenia pracą zawodników. Piłkarze i ich związki domagają się, aby ich głos został usłyszany i aby mogli być częścią tych procesów. Kiedy są ignorowani, naturalną konsekwencją jest to, że zawodnicy zaczną rozważać wszystkie dostępne opcje”. Podobne zdanie wyraził Javier Tebas na szczycie World Football Summit podczas rozmowy z Alfredo Relaño: „Popieram ten strajk, o którym mówi Rodrigo. To czas, aby powiedzieć «dość», bo to problem zdrowotny. Pojawienie się Klubowych Mistrzostw Świata jeszcze bardziej przeciążyło kalendarz”.

W poprzednim sezonie Moisés Caicedo rozegrał 62 spotkania między klubem a reprezentacją Ekwadoru. Ponad 5000 minut. Podobny wynik miał Conor Gallagher, który wystąpił w 61 meczach z Chelsea i reprezentacją Anglii. Tyle samo rozegrał Julián Álvarez (Manchester City i Argentyna). Tendencja do nagromadzenia meczów znacznie wzrosła w ostatnich sezonach. Bruno Fernandes rozegrał 61 spotkań w sezonie 2022/23; Harry Kane zagrał 60 meczów z Tottenhamem w sezonie 2021/22, a Pedri aż 64 spotkania w sezonie 2020/21.

Szaleństwo kalendarza jest tak ogromne, że Real Madryt może rozegrać aż 72 mecze w tym sezonie. Maraton meczów dla zespołów takich jak Manchester City jest jeszcze gorszy. Może osiągnąć 83 spotkania od sierpnia 2024 do lipca 2025, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, w których musi wziąć udział. Rodri rozpalił iskrę, podsumowuje dziennikarz Asa.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!