Mecze Realu Madryt w Polsce – część druga
W całej swojej historii Real Madryt rozegrał tylko sześć spotkań w Polsce. Już 14 sierpnia w Warszawie – tutaj akurat po raz czwarty – wystąpi w meczu o Superpuchar Europy. Pogrzebiemy trochę w historii i w najbliższych dniach, do środy włącznie, przedstawimy wam okoliczności wokół poprzednich meczów w naszym kraju, a także przebieg samych spotkań. Dziś zapraszamy do Stadion Śląski w Chorzowie.
Hugo Sánchez, autor jedynego gola w meczu na Stadionie Śląskim. (fot. Getty Images)
Pierwsza część: Stal Mielec vs Real Madryt (0:1)
Był czas, gdy jednego dnia dwa polskie kluby grały z hiszpańskimi gigantami. W Pucharze Zdobywców Pucharów Barcelona mierzyła się w II rundzie (1/8 finału) z Lechem Poznań, a Real Madryt w Chorzowie mierzył się z Górnikiem Zabrze. Starcie na Stadionie Śląskim odbyło się w ramach II rundy Pucharu Europy. Wcześniej Real wyeliminował Moss (mistrz Norwegii), a Górnik poradził sobie z Jeunesse Esch (mistrz Luksemburga).
Roman Hurkowski, legendarny dziennikarz sportowy, tak pisał o przygotowaniach do tego spotkania: „W przeddzień meczu ostro pracował dowodzony przez dyrektora Mertelę sztab Górnika. Precyzyjnie zaprogramowano operację podejmowania sędziów, obserwatorowi UEFA przygotowano staranne szkice, dokumentujące sposoby zabezpieczenia stadionu. Miano na uwadze nawet takie szczegóły, jak… wymiana uchwytów do papieru toaletowego w szatniach dla zawodników. Do wtorku rozprowadzono 42 tysiące biletów, potem liczba chętnych wzrosła jeszcze o kilkanaście tysięcy. Na Stadionie Śląskim dyżurowało 20 pielęgniarek, ośmiu lekarzy i dziesięciu noszowych”.
Mnóstwo chętnych do obejrzenia na żywo Realu Madryt, mnóstwo chętnych przed telewizorami, ale… no właśnie. Według relacji Tempa działacze Górnika zażądali aż 15 milionów złotych za prawda do transmisji, ale na to nie chciała zgodzić się Telewizja Polska. „Bierze TVP niemałe pieniądze od nas w formie comiesięcznego abonamentu? Bierze! I co? I nawet porządnego «replaya» (vide mecz z Albanią) zafundować kibicom nie potrafi. To już nie express, to już nie osobowy, to «maszyna (co) po szynach ruszyła ospale»…”, pisało wówczas Tempo. A prawdziwi fani albo dotarli na mecz, albo znali już najważniejsze wydarzenia z transmisji radiowej.
Od tego meczu minęło nieco ponad 35 lat, więc różnice mogą, ale nie muszą dziwić. W relacjach wspomina się, że jedyną podstawą do analizy dla obu drużyn były kasety, którymi wymieniły się kluby przed spotkaniem. Real zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami przekazał zabrzanom taśmę ze starcia z Realem Valladolid, a w drugą stronę powędrowało nagranie z potyczki Górnika z Pogonią Szczecin. W Realu Madryt grały światowe gwiazdy – Bernd Schuster, Hugo Sánchez i Emilio Butragueño – ale nikt tak naprawdę nie wiedział, czego dokładnie się spodziewać.
„Kiedy szef Górnika Jan Szlachta zapytał nas, ile chcemy za wyeliminowanie Realu, trochę zgłupieliśmy. Wiedzieliśmy przecież, gdzie jest nasze miejsce, a gdzie przeciwnika. W końcu ustaliliśmy z działaczami premię, za którą można było wtedy kupić malucha”, mówił w wywiadzie z Gazetą Wyborczą Józef Dankowski, kapitan Górnika.
Tym razem nie było żadnych wątpliwości, gdzie rozgrywać to spotkanie. Zagorzali kibice Górnika i piłkarze woleli podjąć Królewskich na Roosvelta, ale rozumieli, że tak wielkie wydarzenia zasługują na wielką oprawę, a kibice – na więcej wejściówek. Według różnych źródeł na Stadionie Śląskim było od 55 do 62,5 tysiąca osób.
Wreszcie w środę, o 17:30, sędzia z Austrii zagwizdał po raz pierwszy. Plan Górnika był jasny – zatrzymać Schustera i Butragueño. Joachim Klemenz odpowiadał za Niemca, a Piotr Jegor za dobrze nam znanego Sępa. Temu drugiemu wychodziło to znacznie lepiej, a publiczność mogła przecierać oczy ze zdumienia. Oto Górnik Zabrze postawił się Realowi Madryt i mógł zdobyć więcej niż jednego gola. Rewelacyjne zawody rozgrywał jednak Paco Buyo, a nawet gdy piłka go minęła, pomagali albo obrońcy (Julio Llorente, siostrzeniec Paco Gento i wujek Marcosa Llorente), albo słupek.
Real, jak to ma w zwyczaju do dzisiaj, wykorzystał swój dobry moment i dzielnie się trzymał w pozostałych. Świetne podanie do Sępa i błąd bramkarza Górnika, który go sfaulował, doprowadziły do rzutu karnego, a w takich sytuacjach Hugo Sánchez zazwyczaj się nie mylił. Górnik po golu próbował nadal atakować, ale na więcej zabrakło mu sił, a może też umiejętności wykończenia jednej z wielu akcji.
Trenerem Realu Madryt był wtedy Leo Beenhakker, który po spotkaniu nie szczędził pochwał wobec Górnika i jego zawodników. Największe pochwały zebrali Piotr Rzepka i Jan Urban. Wiele lat później Beenhakker był selekcjonerem reprezentacji Polski i na tym samym stadionie uszczęśliwiał nas wygranymi z Belgią czy Portugalią. Co ciekawe, przed EURO 2008 do jego sztabu dołączył… Jan Urban, który dziś pełni funkcję trenera Górnika Zabrze. Ten sam Jan Urban, który w 1990 roku zapakował Realowi hat-tricka na Bernabéu w barwach Osasuny.
Real wygrał 1:0 i był w dobrej sytuacji przed rewanżem na Santiago Bernabéu. O ile Beenhakker chwalił Rzepkę i Urbana po meczu w Chorzowie, o tyle w rewanżu (wygrana Realu 3:2) spodobał mu się 20-letni wówczas Piotr Jegor. Chodzą słuchy, że Holender chciał go pozyskać do Realu Madryt, ale przez komunistyczne przepisy musiał zostać w kraju. Środkowy obrońca dysponował atomowym uderzeniem, które zresztą zaprezentował w Madrycie (gol na 1:1), ale jego kariera nie rozwinęła się tak, jak można było się spodziewać. W rewanżu Górnik prowadził nawet 2:1 i był o krok od wyeliminowania Realu, ale Butragueño i Hugo Sánchez w końcówce meczu strzelili po golu i przesądzili o losach awansu.
Po dwóch meczach w Polsce Real Madryt miał na koncie dwie wygrane i dwa awanse. Na kolejną wizytę musiał czekać niemal 16 lat.
26 października 1988
Górnik Zabrze – Real Madryt 0:1 (0:0)
0:1 Hugo Sánchez 64’ (rzut karny)
Górnik Zabrze: Wandzik, Piotrowicz, Klemenz, Jegor, Grembocki, Dankowski, Warzycha, Rzepka, Komornicki, Urban, Baran (86' Orzeszek). Trener: Marcin Bochynek.
Real Madryt: Buyo; Esteban, Solana, Julio Llorente, Tendillo, Sanchís, Gordillo, Martín Vázquez, Schuster, Butragueño (86' Paco Llorente), Hugo Sánchez. Trener: Leo Beenhakker.
Kolejna część: mecz z Wisłą Kraków przy Reymonta
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze