Advertisement
Menu
/ relevo.com

Od zdjęć z Cristiano do recydywy

Gdy ktoś trafia do więzienia, często mówi się, że będzie miał dużo czasu na przemyślenia. Być może właśnie pobyt w zakładzie karnym zmieni w jakiś sposób Mohę Ramosa.

Foto: Od zdjęć z Cristiano do recydywy
Moha Ramos PDW. (fot. Getty Images)

Wychowanek Realu Madryt, który w zeszłym sezonie wylądował w rezerwach Tenerife, przebywa za kratkami od 27 lipca. Do odsiedzenia ma czteromiesięczny wyrok, choć piłkarz złożył wniosek o odbycie kary w trzecim stopniu izolacji, co według hiszpańskiego prawa pozwoliłoby mu normalnie trenować, a w zakładzie spędzałby jedynie noce. Jak na razie jednak od ponad tygodnia przebywa w celi bez telefonu komórkowego i z mocno ograniczonym kontaktem ze światem zewnętrznym. W minioną sobotę na widzeniu odwiedzili go ojciec, dziewczyna i agent. Moha był na tyle pogodnie usposobiony, na ile pozwala mu jego sytuacja. Trudno było doszukać się jakiegoś dramatyzmu, nawet jeśli jego położenie jest niewątpliwie martwiące. Moha odbywa karę pozbawienia wolności za przestępstwo sprzed pięciu lat oraz za to, które odwiesiło mu tamten wyrok. 

W styczniu 2019 roku Moha nad ranem wjechał w taksówkę, co skończyło się spektakularnym wypadkiem i pobytem taksówkarza w szpitalu i usunięciem mu śledziony. Ramos był pod wpływem alkoholu, przez co początkowo został aresztowany, a następnie usłyszał wyrok. W tamtym czasie bramkarz występował w Castilli. Kara więzienia została zawieszona pod warunkiem, że skazany nie dopuści się kolejnego czynu o tym samym charakterze. Tak właśnie jednak się stało.  

Moha znajdował się pod stałym nadzorem służb. Po opuszczeniu Realu grał w Birmingham, Realu Unión, Racingu B, Avilés, Las Palmas. Na Kanarach wrócił do dawnych nawyków. Został przyłapany na jeździe samochodem pomimo zawieszenia mu uprawnień z powodu nadmiaru punktów. Fakt ten automatycznie odwiesił jego poprzedni wyrok. Policja namierzyła go pod koniec lipca tego roku, gdy otrzymała zgłoszenie o pobycie Ramosa w hotelu na Lanzarote przed sparingiem Tenerife B. Namierzono go, gdy trwał już mecz. W przerwie został zatrzymany, a wszyscy wokół nie byli w stanie ukryć zdziwienia. Najbardziej zaś sam Ramos. 

Otoczenie Mohy nie umie lub nie chce wyjaśnić, jakim sposobem służby mundurowe nie były w stanie namierzyć bramkarza przez ponad rok, choć przez ten czas rejestrował się w wielu hotelach, a jego miejsce pracy było ogólnie znane. Ramos ogranicza się do stwierdzenia, że po prostu nie otrzymał żadnego wezwania do odbycia kary. Skończyło się jednak na interwencji w niezbyt chlubnych okolicznościach na oczach kibiców i kolegów oraz z rękawicami na dłoniach. Sędzia orzekł umieszczenie go w zakładzie karnym, gdzie spędzi cztery miesiące, jeśli wymiar sprawiedliwości negatywnie rozpatrzy jego wniosek. 

Największym wrogiem Mohy był jego charakter. Warunki fizyczne jako bramkarz ma bowiem fantastyczne. Zachowanie poza boiskiem pozostawiało mimo to sporo do życzenia. W Realu nie wykorzystał szansy, jaką dostają tylko wybrani. W pewnym momencie był nawet drugim bramkarzem. Do debiutu jako najmłodszy golkiper w historii klubu zabrakło mu jedynie jakiegoś niespodziewanego kłopotu Kiko Casilli. Znalazł się też w kadrze na Klubowe Mistrzostwa Świata w sezonie 2017/18. Był wtedy jeszcze niepełnoletni. Marcelo swego czasu nazwał go nawet nowym Didą z racji na jego podobieństwo fizyczne do byłego brazylijskiego bramkarza. Zidane powoływał 16-letniego zawodnika z rekomendacji Llopisa, a Cristiano Ronaldo podarował mu któregoś dnia dwa telefony komórkowe. Był darzony uczuciem i miał potencjał. 

Coś po drodze poszło później nie tak. Moha wiódł nieuporządkowane życie pełne incydentów dalekich od profesjonalizmu. Prób doprowadzenia go do porządku było dużo. Wyrzucono go z klubowego akademika i umieszczono w Paracuellos, z dala od pokus Madrytu. Stamtąd codziennie dojeżdżał taksówką na treningi. I to jednak nie przyniosło efektu. Również podczas zgrupowania młodzieżowej reprezentacji (Moha jest mistrzem Europy do lat 17) odstawił numer, za który został surowo ukarany. 

Real w końcu poddał się w próbach przywrócenia zawodnika na właściwe tory. Od tego momentu lawina ruszyła. Również agenci nie umieli na niego wpłynąć. Na Instagramie Ramosa znajdziemy dziesiątki zdjęć z Cristiano, Sergio Ramosem i resztą. Ma też zdjęcie z Ayoze Perezem, którego także reprezentował Olaf Bonales. Dziś agentem Mohy jest Borja Arjona, przyjaciel rodziny, dzięki któremu Królewscy mieli lepszy wgląd w pozaboiskowe wybryki gracza. Ten zawsze obiecywał poprawę, ale kończyło się jedynie na pięknych słowach. Ci, którzy go znają, twierdzą mimo to, że tym razem było blisko. 

Być może był to ostatni moment, by przed ukończeniem 25. roku życia dobić jeszcze do profesjonalnej piłki. W zeszłym sezonie Internet obiegło nagranie Ramosa strzelającego gola z własnej połowy. Piłkarz świadomy swojego niezbyt korzystnego położenia zaczął też wreszcie dbać o prawidłową wagę. Tenerife koniec końców przedłużyło z nim kontrakt o kolejny rok. Moha przez jakiś czas współpracował nawet z fundacją uniwersytecką. Od wielu osób można usłyszeć, że to dobry chłopak. Drzemiący w nim diabeł wreszcie ściągnął go jednak do piekła. 

Pobyt w więzieniu może wydać na niego – nomen omen – wyrok, jednak klub jak na razie czeka na jego powrót. Moha regularnie ćwiczy w więziennej siłowni w oczekiwaniu na decyzję sądu. Cokolwiek zostanie postanowione, Ramos przeżywa obecnie najgorsze dni w życiu i ma czas na spokojne przeanalizowanie okoliczności, które zaprowadziły go do celi. Tak silny wstrząs albo będzie ostatecznym nokautem, albo wreszcie coś w nim zmieni. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!