Advertisement
Menu
/ as.com

Cisza bramkarzy

Wciąż nie wiadomo, jaka przyszłość czeka Andrija Łunina i Kepę Arrizabalagę. Ukrainiec nie chce przedłużać kontraktu, gdyż potrzebuje regularnej gry, ale jednocześnie brak wiadomości na temat jego ewentualnego odejścia. Bask z kolei w ciszy czeka na rozwój wydarzeń w Madrycie.

Foto: Cisza bramkarzy
Andrij Łunin na ławce rezerwowych podczas meczu z Barceloną. (fot. X)

Dni mijają, a wiadomości brak. Przyszłość Andrija Łunina w dalszym ciągu stoi pod znakiem zapytania, gdyż odrzuca on możliwość przedłużenia kontraktu z Realem Madryt wobec braku zapewnienia mu regularnej gry. A w klubie wiedzą, że przy w pełni formy Thibaut Courtois takie gwarancje byłyby po prostu kłamstwem. Tym samym to ukraiński golkiper musi podjąć w pełni świadomą ostateczną decyzję – albo zostaje wiedząc, na co się pisze, albo po prostu odchodzi. Wciąż jednak nic w tej kwestii nie wiadomo, a okienko transferowe wchodzi powoli w swoją decydującą fazę.

Sytuacja robi się co najmniej niezręczna. Przede wszystkim klub chce uszanować czas Łunina i nie chce go w tej sprawie naciskać, ale fakty są takie, że wszystko zaczyna się za bardzo przeciągać. Jednocześnie z szatni zaczynają dobiegać głosy, że 25-letni bramkarza nie zachowuje się naturalnie – oczywiście pracuje i trenuje normalnie wraz z resztą zespołu, ale widać, że obecna sytuacja ewidentnie na niego wpływa. Na niego, ale również i na Kepę Arrizabalagę.

W oczekiwaniu
Kepa już od kilku tygodni pracuje indywidualnie i podjął decyzję, że nie uda się wraz z pierwszym zespołem Chelsea do Stanów Zjednoczonych. Zarówno klub, jak i sam zawodnik nie mają wątpliwości co do tego, że tego lata ich drogi definitywnie się rozejdą. Obecny kontrakt Baska wygasa już za rok, a to oznacza, że to ostatni moment na to, aby The Blues mogli jeszcze zarobić na jego odejściu. Kepa otrzymywał w ostatnim czasie oferty z Arabii Saudyjskiej, ale wszystkie odrzucił w oczekiwaniu na Realu Madryt, który pozostaje jego priorytetem.

Aby jednak obecny jeszcze bramkarz Chelsea mógł wrócić na Santiago Bernabéu, Łunin musiałby odejść. Gdyby bowiem Ukrainiec zdecydował się na przedłużenie kontraktu z Realem Madryt, to wówczas Kepa aktywowałby swój plan B i prawdopodobnie skorzystałby z możliwości przeprowadzki do Arabii Saudyjskiej. Najchętniej jednak ponownie dołączyłby do pierwszego zespołu Królewskich, w którym nie miałby problemów z tym, aby pogodzić się z rolą drugiego bramkarza. I to wszystko w duchu codziennej sumiennej pracy i pełnego zaangażowania w życie drużyny.

Potwierdzenie w New Jersey
Ostatni mecz z Barceloną w New Jersey tylko potwierdził to, co w najbliższych miesiącach może czekać Łunina. „Rozumiem to, że chce grać. Musi wybrać jak najlepiej dla swojej kariery”, tłumaczył Courtois, który w obu sparingach Królewskich wychodził w pierwszym składzie. Miejsce między słupkami należy tylko i wyłącznie do Belga, o czym najlepiej świadczy fakt, że ukraiński golkiper w towarzyskim Klasyku nie otrzymał ani jednej minuty. Taka jest rzeczywistość.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!